Witam w kolejnym rozdziale :) Będzie mi miło jak zostawicie coś po sobie.
___________________________
AURELIA:
Wgapiałam się w ekran telefonu, zastanawiając się, czy odebrać. Nie mogłam się doczekać, aż w końcu szczerze pogadam z Loganem o tym, co ostatnio zaszło między nami. I choć byłam strasznie ciekawa, czemu dzwoni i co ma mi do powiedzenia po tym, jak wczoraj się do mnie nie odzywał, to jednak wiedziałam, że to nie jest najlepszy czas na taką rozmowę. W końcu nie chciałam, żeby Reed podsłuchiwał.
A znając Reeda, z pewnością by to robił. Po chwili zastanowienia odrzuciłam więc połączenie.
Niemal natychmiast przyszedł SMS od chłopaka:
Spotkamy się wieczorem?
Naprawdę chciałam się z nim zobaczyć, mimo tego, jak mnie potraktował. Liczyłam na to, że wyjaśni mi swoje zmienne zachowanie i nie będzie między nami już żadnych niedopowiedzeń. Czułam jednak, że Reed dotrzyma słowa i pomimo mojego sprzeciwu odwiezie mnie do domu dopiero jutro, więc po chwili odpisałam:
Dzisiaj raczej nie dam rady. Zobaczymy się jutro?
Czekałam na odpowiedź, która jednak nie nadeszła. Miałam jeszcze coś napisać, ale postanowiłam, że odpuszczę. W końcu nie chciałam wyjść na desperatkę, a zresztą to on był mi winien przeprosiny. Nie zamierzałam go błagać o spotkanie.
Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Spojrzałam na Reeda, który siedział na tarasie i palił fajkę.
- No w końcu - spojrzał na mnie wyraźnie zniecierpliwiony. - Już myślałem, że zwiałaś przez okno.
- Szkoda, że na to nie wpadłam.
- I tak za daleko byś mi nie uciekła - stwierdził, na co zmarszczyłam brwi.
- Gadasz jak jakiś psychol - powiedziałam, na co Reed uśmiechnął się pod nosem.
Chłopak rzucił papierosa na podłogę i przydepnął go butem. Następnie zamknął drzwi na klucz i skierował się w stronę auta. Wiedząc, że nie mam innego wyjścia niechętnie ruszyłam za nim.
- A więc? - spojrzałam na niego wyczekująco, gdy zajęłam miejsce pasażera. - Co to za atrakcje?
- Zobaczysz - odparł, odpalając silnik. Najwyraźniej nie zamierzał zdradzić, gdzie mnie zabiera, co nie do końca mi się podobało.
Wiedziałam jednak, czego mogę się po nim spodziewać. Pewnie zarezerwował stolik w jakiejś wykwintnej restauracji, rejs jachtem albo inne drogie rozrywki, na które nigdy w życiu nie byłoby mnie stać. Reed lubił popisywać się kasą, o czym już nie raz się przekonałam. Byłam pewna, że właśnie coś takiego wymyślił. Jeśli myślał, że zrobi tym na mnie wrażenie to grubo się mylił, bo jego pieniądze zupełnie mi nie imponowały.
Trochę się jednak przeliczyłam, bo po dwudziestu minutach drogi wchodziliśmy przez bramę do wielkiego parku rozrywki. Spojrzałam zaskoczona na Reeda.
I trochę przestraszona.
Ostatnio w parku rozrywki byłam jako małe dziecko. Weszłam wtedy z rodzicami na jakąś karuzelę, a gdy z niej zeszłam zwymiotowałam jakiemuś obcemu facetowi na buty. Pewnie zemdliło mnie od deseru lodowego, który zjadłam chwilę wcześniej, ale od tamtego czasu i tak miałam uraz do karuzel i kolejek górskich.
No cóż, jeśli obrzygam Reeda to będzie miał za swoje. I może w końcu da mi spokój.
Postanowiłam jednak nie dzielić się z chłopakiem tą niesamowitą historią z mojego dzieciństwa. Stwierdziłam też, że jeśli nie zjem nic przed wejściem na karuzele to powinnam czuć się dobrze.

CZYTASZ
ULTRAVIOLET - ZOSTANIE WYDANA
Подростковая литератураDla Cartera muzyka jest całym życiem. Gdy rodzice zabraniają mu udziału w konkursie dla młodych talentów z powodu złych ocen chłopak nie zamierza się poddawać. Ma prosty plan, który nie będzie kosztował go wiele wysiłku - zawróci w głowie jakiejś na...