1. Tęskniłem idioto

121 17 29
                                    

Pov. Izuku

W końcu wróciłam do mojego rodzinnego miasta, minęło prawie cztery lata kiedy ostatni raz tu byłam. Weszłam do swojego domu, za mną szła moja mama, obie się cieszyłyśmy powrotem tutaj.

Wiele się u mnie zmieniło. Dwa lata temu w końcu powiedziałam mamie, że nie czuje się chłopcem i chciała bym być dziewczyną, od najmłodszych lat czułam że chłopięce ciało to nie to prawdziwe, nie z nim miałam się urodzić. Mama zaakceptowała i zrozumiała mnie, nie musiałam długo czekać aż znalazłyśmy osobę odpowiedzialną za zmianę płci. Fakt było to lekko bolesne doświadczenie, ale zrobiła bym to jeszcze raz i jeszcze raz, nie żałuję swojej decyzji.

Teraz czuję się o wiele lepiej z sobą. Mam długie falowane włosy, bardzo kobiece kształty i zgrabną figurę, której mama mi zazdrościła w żartach. Nie wyglądałam już jak ten chłopiec, którym kiedyś byłam. Ciekawe czy Kacchan mnie rozpozna.

Słyszałam że dostał się do UA, to było nasze marzenie żeby się tam dostać i zostać bohaterami, na szczęście ja również się tam dostałam i będę właśnie z nim w jednej klasie. Mama nauczyła mnie kontrolować swój dar, w końcu mamy takie same, telekineze.

Musiałam się rozpakować i naszykować na jutro do szkoły. Pewnie zajmie mi to cały dzień, ale mówi się trudno. Wniosłam kartony z moimi rzeczami za pomocą daru do pokoju i zaczęłam wszystko układać tak by chociaż trochę wyglądało tutaj jak w poprzednim domu, moja dawna sypialnia dalej była w kolorach zieleni, błękitu i turkusu. Nie było to najgorsze połączenie, ale zamiast zielonego dała bym fiolet, ale teraz nie ma czasu na malowanie ścian. Zrobię to kiedyś indziej.

Ułożyłam meble według własnego uznania, pochowałam ubrania i kosmetyki, wszystkie książki, zeszyty i inne przybory znalazły także już swoje miejsce, więc koło południa byłam już wolna.

Zeszłam na dół do kuchni, by zrobić nam obiad, mama pewnie dalej próbuje jakoś urządzić swoją sypialnię, w końcu gust każdemu się zmienia z czasem. Stwierdziłam że zrobię curry, obie lubimy tą potrawę, a mi ona wychodzi świetnie. Nie potrafię jakoś świetnie gotować, ale coś tam potrafię i cały czas się uczę.

Gotowe danie postawiłam już na stole, zrobiłam nam jeszcze po herbacie i poszła ją zawołać.

- Mamo, obiad zrobiony, chodź.

- Oh już idę skarbie.

Mama wstawała z podłogi na której siedziała i układała ciuchy do szafki. Uśmiechnęłam się do niej, a ona do mnie i razem poszłyśmy na dół do kuchni, mama podziękowała za posiłek i zaczęłyśmy jeść. Jak ja uwielbiam jedzonko, mogła bym jeść i jeść, przy czym ani trochę nie tyję, może to przez zmianę ciała albo moje treningi a może przez coś jeszcze innego? Kto wie.

Po obiedzie wyprosiłam starszą kobietę z kuchni żebym mogła posprzątać, ale ta już chciała pomóc, więc musiałam ją wygonić. Ma jeszcze tyle do roboty, że pewnie do wieczora będzie tam siedzieć. Pozmywałam naczynia, wytarłam stół i mogłam już iść do siebie co zrobiłam.

Położyłam się na łóżku, na granatowej, satynowej pościli i patrzałam przez chwilę w sufit. Tak bardzo chciałam już zobaczyć mojego przyjaciela, bardzo za nim tęskniłam, tyle lat rozłąki to za długo.

Wyjęłam telefon z kieszeni dresów i zaczęłam oglądać jakieś głupoty, nudziło mi się strasznie, ale tak chyba jest zawsze, dopiero co wróciłam do mojego starego domu i miasta, oprócz Kacchana, któremu chcę zrobić niespodziankę, nie znam nikogo.

No cóż może się trochę poucze i będę do przodu z materiałem, może Katsu będzie potrzebować pomocy, chociaż nie, on jest za mądry żeby ktoś mu pomagał w lekcjach. Ale i tak wzięłam się za naukę.
 
  
  
Skip time
Następny dzień

Rano obudził mnie budzik, westchnęłam cicho niezadowolona, zasnęłam wczoraj przy biurku, mama musiała mnie okryć kocem, bo miałam go na ramionach, a nie brałam go ze sobą. Przeciągłam się i wstałam, najpierw prysznic.

Wzięłam swój mundurek i poszłam do łazienki, odłożyłam go na półkę, rozebrałam się i wrzuciłam wczorajsze ciuchy do kosza na pranie. Weszłam do kabiny i odkręciłam wodę, cicho pisnęłam przez zimną wodę, ale już po chwili zrobiła się przyjemnie gorąca.

Włosy wcześniej związałam w koka, nie będę ich teraz myć, bo nie ma czasu na suszenie ich a z mokrą głową nigdzie nie pójdę. Zaczęłam się porządnie myć, wczoraj przed spaniem tego nie zrobiłam, więc teraz wypada.

Kiedy skończyłam to wytarłam się porządnie i ubrałam w mundurek, może mi się wydaje, ale ta spódniczka jest trochę za krótka, a może się tylko taka wydaję? Oby, nie chcę świecić tyłkiem przed wszystkimi.

Już gotowa zeszłam na śniadanie, naleśniki już było czuć w całym domu. Jak ja kocham naleśniki, a mama robi najlepsze na świecie, za nic nie oddała bym ich no chyba że za katsudon, ale ten też musi być od mamy.

Przywitałam się z nią, pocałowałam ją w policzek i usiadłam do stołu, zaczęłam jeść zadowolona, będę chwalić kuchnię mamy aż do końca życia, nie uwierzę że istnieje ktoś lepszy niż ona w gotowaniu.

Kiedy zjadłam to podziękowałam i już musiałam się zbierać do wyjścia żeby się nie spóźnić na pierwszy dzień w nowej szkole. Ominęło mnie pół semestru, ale na szczęście jestem z materiałem do przodu, więc nie powinno być tak źle.

Ubrałam buty i zarzuciła na plecy plecak i wyszłam. Nie mieszkałam daleko od szkoły więc to był duży plus. Będą już na miejscu od razu poszłam do gabinetu dyrektora, gdzie miałam poczekać na swojego wychowawcę. Nie czekałam w sumie długo i poszłam za milczącym facetem, co wygląda jakby nawet po śmierci czułby się niewyspany. Kazał mi zostać przed klasą i wszedł do środka, po jakiś może trzech minutach otworzył drzwi, dając mi znak że mam wejść.

Weszłam i rozejrzałam się po klasie z uśmiechem, mój wzrok zatrzymał się na znajomym blondynie, wyprzystojniał bardzo i urósł. Patrzałam na niego szczęśliwa, a on uważnie mi się przyglądał chyba główka pracuję.

- Wróciłam.

Nagle wstał i podszedł do mnie, już pan Aizawa chciał go odsunąć ode mnie, ale pokręciłam głową na nie i blondyn mocno mnie przytulił co od razu oddałam.

- Tęskniłem idioto.

- Kacchan, teraz idiotko jak już - zaśmiałam się.

Chłopak odsunął się ode mnie i przeleciał mnie wzrokiem.

- Później masz się ze wszystkiego wytłumaczyć, rozumiesz Deku?

- Oczywiście, powiem ci co tylko chcesz.

I dopiero teraz rozejrzałam się po innych ludziach, każdy miał szok na twarzy nawet nasz wychowawca. Ciekawe dlaczego.

--------------------------------------------------------------
Ilość słów: 1062

Oto pierwszy rozdział, co wy na to?
Dopiero się rozkręcam, ale mam nadzieję że przypadnie wam większości do gustu.

Prolog i pierwszy rozdział jak na razie, musicie poczekać tydzień albo dwa na kolejny rozdział.

Wróciłam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz