Rozdział 3

23 2 2
                                    

 Aiden

-Kay... Victoria Morton!- nie powiem, że nie byłem zaskoczony bo ewidentnie jurorka chciała powiedzieć inne imię, a jednak trenerka Victorii wyrwała jej mikrofon. Uważałem, że jej zachowanie było niesportowe. Ale tym bardziej za nie odpowiednie uważałem zachowanie jurorki. Mogła ich zdyskwalifikować, a jednak sumka jaką sypnął pan Wilson musiała ich przekonać.

-Gratulacje.- mruknąłem do dziewczyny, która była otoczona wianuszkiem swoich koleżanek.

-Dzięki, kotku! Wpadniesz dzisiaj do mnie? Inaczej się obrażę.- Victoria wydęła dolną wargę. Ale dzisiaj nie zamierzałem spędzać z nią więcej czasu. Miałem go w stu procentach poświęcić Amelii.

-Niestety nie. Obiecałem Lii, że porobimy coś razem.- odpowiedziałem.

-Znowu z tą, gówniarą? Ile można? Ona ma jedenaście lat, Aiden. Niech zajmie się sobą, czy coś. - dziewczyna posłała mi ostrzegawcze spojrzenie.

-Wybacz. Do jutra.- nie miałem zamiaru się z nią kłócić i robić szopki jak to ona miała w zwyczaju.

Dziewczyna otworzyła usta w szoku, że jej odmówiłem. Kilka sekund później jednak został on zastąpiony przez wściekłość.

-To nie było pytanie. Idziemy! Pa, dziewczyny!- uśmiechnęła się do nich sztucznie a potem wróciła do mnie tym swoim ,,wrogim spojrzeniem" , które na mnie nie działało.

-Nie rozmawiam z osobami, które obrażają moją siostrę. - powiedziałem jej sucho.

-O nią tyle jadu w tobie? Robisz głupie dramy i tyle.

-Nie są to głupie dramy. Dobrze wiesz, że jest dla mnie ważna. Nie pozwolę żeby ktoś ją obrażał i wyzywał.

-Nagle się obrońca znalazł.- przewróciła oczami.

-Dobrze wiesz, że bym jej bronił. - odpowiedziałem jej i odszedłem.

-Teraz tak bez słowa odchodzisz?! Super! Leć sobie do tej swojej głupiutkiej małolaty! - powoli odwróciłem się do niej i już widziała, że przegięła.

-Słucham?

-Yyy.. Nic, nic. Możesz już iść? Nie widzisz, że rozmawiam z Leaną? - pociągnęła swoją koleżankę i zaczęła coś do niej mówić.

-Nie zapomnę tego. Pamiętaj. - odszedłem od tego cyrku. Prosto do domu.

***

-Jestem! - krzyknąłem gdy wszedłem do domu.

-Aiden! Zaprosiłam Claudię. Wiem, że mieliśmy spędzić ten czas razem ale długo cię nie było i myślałam, że zapomniałeś... Przepraszam... - Lia zrobiła skruszoną minę i spojrzała na mnie.

-Ej, ej jasne, że może zostać. A co do mojego późnego powrotu, to Victoria mnie zatrzymała. To ja przepraszam, słonko. - było mi smutno, że moja siostra myślała o tym, że zapomniałem o niej. - Leć się baw. Wieczorem obejrzymy jakiś film.

-Tak! Krainę Lodu! Kocham cię!- pisnęła i pobiegła schodami na górę do swojego pokoju.

Zastanawiałem się czy usunąć numer Kaylie czy nie. Mózg podpowiadał mi, że tak lecz intuicja podpowiadała mi go zostawić. Może kiedyś mi się przyda.

Stałem w kuchni i zastanawiałem się co zjeść. Wymyśliłem, że zrobię naleśniki ale będę je robił pierwszy raz więc mogą mi nie wyjść. Tego się obawiałem. Jednak postanowiłem zaryzykować.

-Amelia! Claudia! Chcecie naleśniki?- zapytałem je.

-Tak! - krzyknęły obie.

-Będą za piętnaście minut!

Taniec, który masz w sercu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz