Rozdział 3

294 17 10
                                    

*Najjka*

Leżałam na łóżku gapiąc się w sufit
Właśnie pisałam z praktycznie obcą kobietą kilka godzin.. może to po prostu będzie bardzo dobra przyjaźń?..
cicho westchnęłam i postanowiłam wstać z łóżka
Wiedziałam że mój chłopak właśnie się modli i kładzie się spać więc w tym czasie szybko postanowiłam posprzątać papierki z pokoju i ogarnąć sobie coś normalnego do jedzenia z kuchni

Widziałam że nie mogę jeść po 21 ale tak bardzo miałam ochotę na coś innego niż słodkie batoniki..
Wyspowiadam sie z tego jutro! Obiecuję!
Przygotowałam sobie mały posiłek i szybko go zjadłam, następnie wróciłam do pokoju i uklękłam przed łóżkiem. Zamknęłam oczy i zaczęłam swoją zwyczajną wieczorną modlitwę, ale tym razem jakoś dziwnie ją chciałam odmówić. Coś mi w niej nie pasowało. Zignorowałam to i dokończyłam mój rytuał
Kładąc się z powrotem na łóżko na którym przeleżałam ostatnie kilka godzin myślałam o tej rudowłosej kobiecie
Moje myślenie nawet nie świadomie przepływało na nią

Szczerze miałam już trochę dość tej małej obsesji więc wzięłam tabletkę nasenną i poczułam jak moje ciało zaczyna ogarniać senność..

Obudziłam się rano z bardzo dobrym humorem
Aż za dobrym
Czyżby to przez moją nową rudą koleżankę? To wie tylko bóg

Postanowiłam że tym razem zajmę sobie czymś dzień aby się nie nudzisz
Na pierwszym miejscu było śniadanie a potem wybranie do kościoła, najpewniej przejdę się przez park obok i może zrobię obiad.. muszę ogarnąć coś dla Marka bo mimo że umie gotować to wiem że nie uda mu się zrobić potraw które lubię

Przyszykowałam się i po chwili wyszłam z domu z lekkim uśmiechem na twarzy

*weganka*

Obudziłam się rano trochę w nie sosie gdy zobaczyłam śpiącego męża obok. Bezszelestnie wstałam i opuściłam sypialnie. Mogłam przygotować dla nas wspólne wegańskie śniadanie.. na tą myśl poprawiło mi się samopoczucie bo lubię gotować

Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam puste półki..
NO TAK! Przecież nie poszliśmy wczoraj do tego cholernego sklepu!
Kurwa...
przeklnęłam w myślach i narzuciłam coś na siebie po czym szybko wyszłam z domu

Idąc do sklepu zawsze mijam park i często przez niego przechodzę ale tym razem nie miałam czasu więc poszłam krótszą drogą
Szybkim tępem znalazłam się w sklepie w przeciągu 10 minut i szybko kupiłam tylko najważniejsze rzeczy do zrobienia śniadania. Starałam się odejść jak najdalej od działu z mięsem. To straszne jacy są ludzie... czemu oni krzywdzą biedne zwierzęta.. cielaczki i kurczaczki..

Przypomniała mi się piosenka którą kiedyś wydałam i zaczęłam ją nucić pod nosem
W tym czasie zrobiłam zakupy i w miarę szybko się zebrałam chcąc zdążyć przed przebudzeniem męża
Znowu przeszłam krótszą drogą nie chcąc tracić czasu

*najjka*
Gdy szłam przez park nagle po prawej stronie mignęło mi coś rudego. Na pierwsze wrażenie myślałam że to wiewiórka ale gdy się skupiłam poznałam te rude włosy.
Hmp.. chyba mnie nie zauważyła
Postanowiłam podążać za nią przez kawałek ale gdy zobaczyłam że znikła w sklepie zrezygnowałam z tego pomysłu
Co ja w ogóle sobie myślałam idąc za nią! Pan bóg był by mną tak strasznie zawiedzony w tym momencie.. chodząc pośród natury myślałam o tym co czuję a teraz coraz bardziej upewniałam się że nie kocham Marka.. jest dla mnie kolegą. Nikim więcej.. ale za to gdy widziałam jej te rude włosy.... czułam jak coś sprawia że mam uśmiech na twarzy i mokro w nogach. Uh! Nie myśl o tym! To grzech! Skarciłam się głośno w myślach a nawet delikatnie uderzyłam się w twarz dla otrzeźwienia
Muszę iść znowu do tego kościała...

;>

Najjka x the weganka (wegajka) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz