Pov: Fang
Wstałem rano i przetarłem oczy. Wziąłem telefon aby sprawdzić która godzina. Była 8 20.. Nie chciało mi się wstawać więc położyłem się spowrotem ale oczywiście że nie mogłem spać bo ktoś do mnie zadzwonił minutę później. To był chat grupowy który składał się z bustera chestera i loli . Odebrałem i usłyszałem że buster zaczął mówić:
-WITAM WITAM DRODZY PAŃSTWO!!-darł mordę rudy gej- mam dla Was propozycję nie do odrzucenia. A więc tak. IDZIEMY DO OPUSZCZONEGO DOMU NA URBEX!!!-po tym jak to wykrzyczał wszyscy byli za więc ja nie miałem nic do gadania
-to co? Spotykamy się o 23-dodał chester- przynieście latarki i ubiezcie się na czarno- już mi się odechciało
-a mogę ja nie iść?- co się będę fatygował jak i tak nic z tego nie bedzie.
-WSZYSCY IDZIEMY!!- rudy gej co go matka nie kocha wykrzyczał że aż z krzesła spadł. Rozłączyłem się i poszedłem dalej spać (bo mogę). Gdy się obudziłem była 15 (coś puźno). Zobaczyłem że rudy mi wysłał zdjęcie i nazwę tego domu. Wpisałem więc "Nasz dom legenda" i przeczytałem trochę o tym. Była 15 30 Więc poszłem zjeść śniadanie. Oczywiście to były jakieś tosty z serem i cherbatą. Skończyłem około 16 30 bo oglądałem jeszcze szkole (najlepsza🔥) i poszedłem się przebrać. Założyłem już czarne rzeczy bo potem mi się nie chciało przebierać. Wyszedłem na dwór pobiegać.•~SKIP TIME DO 22 30~•
Siedziałem na fotelu w pokoju i czytałem dalej artykuł o "Naszym Domu" i to co się dowiedziałem:
-dom należy do nieznanej rodziny
-mieszkali tam tata i jego syn
-ojciec po pijanemu zabił syna za nieposłuszeństwo
-ojciec nadal żyje ale jest w innym kraju (policji nie udało się go złapać
-dusza chłopca wraz z ciałem są w domuTrochę dużo tego. Jest to również przerażające. Wyszedłem z domu i kierowałem się w stronę lasu ponieważ była 22 50. Dotarłem równo na 23 i przywitałem się z przyjaciółmi. Byli wszyscy więc weszliśmy do lasu.
-Myślicie że to dobry pomysł?- zapytała lola.
-Oczywiście! Będzie świetnie!!-odpowiedział rudy szczur.
-Popieram! Będzie zabawnie!- Colette dodała.
-Ja tam się boję- powiedział chester A ja przytaknąłem. Po paru minutach dotarliśmy do celu. Dom był stary i zniszczony A ogrodzenie ledwo stabilne. Była też tabliczka z ostrzeżeniem ale nikt nie zwracał na to uwagi. Wszyscy przeszli przez ogrodzenie i stanęli pod drzwiami do domu.
-Kto otwiera?- ruda pała zapytał- myślę że Fang A wy?- debil zasrany. Każdy był za więc musiałem otworzyć. Tak naprawdę nie wierzyłem w te bajeczki więc się nie bałem wejść pierwszy. Uchyliłem drzwi i pierwsze co zobaczyłem to puszki i butelki po piwie. Przecisnąłem się przez drzwi których nie dało się zbytnio otworzyć. Próbowałem uważać na rozbite szkło które walało się wszędzie. Od razu po wejściu widać było duże pomieszczenie z starą kanapą i telewizorem. Po prawej były schody na piętro. Wszyscy weszli i zaczęliśmy się rozglądać. Z racji tego że nikt nie pomyślał o wejściu na schody ja to zrobiłem. Powoli stąpałem po schodkach aby się nie rozwaliły i wszedłem do pierwszego pokoju. Strasznie sam śmierdziało niby zdechlizną? Nie pomyślałem o tym że to może być ciało tamtego chlopaka ponieważ morderstwo wydarzyło się 20 lat temu. Idąc zauważyłem że na starym i brudnym łóżku leży list."Droga siostro, mam nadzieję że dobrze sobie radzisz w nowym świecie. Niedługo będę Cię podziwiać z góry. Kocham Cię i mam nadzieję że mi wybaczysz że byłem tak posłuszny ojcu"
-Ed//r
W liście było wyrwane kawałek imienia opony piszącej ale za to na odwrocie kartki znajdował się adres jego "siostry". Popatrzyłem jeszcze w kilka miejsc w pokoju np szafe biurko itp ale nic nie znalazłem. Nagle poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu A następnie na szyji. Była zimna. Zamarłem na chwile bez ruchu bo wiedziałem że żaden z moich przyjaciół nie wszedł by na górę po tak rozwalonych schodach. Odwrociłem się i moim oczom ukazał się czarnowłosy chłopak który wyglądał na 17-18 lat. Upadłem na podłogę robiąc wielki chuk chłopak kucnął przy mnie i złapał mnie mocno za głowę A bardziej włosy. Odepchnąłem go od siebie, wziąłem list A następnie wstałem i kierowałem się do wyjścia. Wyszedłem z pokoju i szybko pobiegłem na dół do przyjaciół.
-ON TAM JEST- powiedziałem oszołomiony.
-Jak to? Kto tam jest?- zapytał się rudy jakby był głupi (bo jest🥳❤)
-TEN DZIECI- przerwał mi odgłos schodzenia po schodach. Zobaczyłem go. Była to dzieciak jak w moim wieku. Miał rozbitą głowę i szalik który odsłonił ślady przyduszenia. Każdy wpatrywał się w niego idącego po schodach. Nagle wszystkie drzwi i okna się zamknęły A ludzie wpadli w szał. Zaczęli szukać wyjścia i otwierać drzwi ale to nic nie dawało. Każdy miał już łzy w oczach i był spanikowany. Chłopak zaczął iść powolnym krokiem w moją stronę z rozzłoszczoną miną. Stałem nieruchomo jakbym ducha zobaczył (bo tak było). Nagle lola wykrzyczała:
-ODEJDŹ PROSZE!!- Widać że bała się na śmierć.- NIC CI NIE ZROBILIŚMY PROSZE WYPUŚĆ NAS- duch spojrzał w jej stronę. Wyciągnął rękę która była oddalona o parę metrów od loli. Zacisnął pięść i dziewczyna zaczęła się dusić A po chwili upadła na ziemię. Wszyscy byli w szoku i stali jak kołki. Chłopak znowu zaczął iść w moją stronę a ja próbowałem odgadnąć w myślach jakie ma imię bo podobno jeśli się wypowie imię ducha to wtedy zniknie.
-EDGAR- wykrzyczałem z przerażenia. Tylko to mi przyszło na myśl po przeczytaniu na końcu listu "Ed//r". Chłopak stanął i wpatrywał się we mnie.
-Edgar tak? Proszę przestań..- wyszeptałem z przerażenia.
-TO WY PRZESTAŃCIE PRZEPRASZAĆ- wrzasnął z okropną wściekłością.- CIĄGLE ABY PRZEPRASZACIE! NIC INNEGO NIE UMIECIE?- chłopak miał łzy w oczach. Zaczęło być mi to szkoda ale nie wiem czemu.
-TO TY NAS ZAMKNĄŁEŚ W TYM CHOLERNYM DOMU TO CI MAMY ZROBIĆ HĘ?- ruda pała aby pogorszyła sprawę. Nagle drzwi się otworzyły A chyba Edgar czy jak mu wskazał palcem na nie.
-wynoście się stąd- stanowczym głosem zmusił wszystkich do opuszczenia domu. Wyszliśmy jak najszybciej się dało i zobaczyliśmy że już ranek. Drzwi kłapnęły a wszyscy odetchnęli z ulgą.
-k-kto to był...?-zapytała roztrzęsiona lola.
-chyba Edgar.. chyba- odpowiedziałem niepewnie.
-MUSIMY SIE DOWIEDZIEĆ KTO TO BYŁ!- rudy gej się odezwał- znalazłeś coś co by mogło nam pomóc w odkryciu jego tożsamości?- skierował oczy na mnie.
-mam tylko list.
Przeczytałem na głos i dodałem że z tyłu jest adres jego niby siostry.
-pojedziemy tam- ruda pała (no czyli buster) znowu powiedział okropny pomysł Ale nikt nie miał nic przeciwko.Dwa dni Puźniej pojechaliśmy do miejscowości podanej na liście i znaleźliśmy dom. Duży i piękny. Zadzwoniliśmy dzwonkiem (bardziej to ja bo inni się bali) i otworzyła nam około 25 letnia kobieta.
-dzień dobry w czym mogę pomóc? Wejdźcie proszę- była miła i piękna w przeciwieństwie do jej brata.
-my chcieliśmy z panią porozmawiać o ważnej rzeczy- położyłem list na stole kawowym i powiedziałem dalej- niech pani go przeczyta- dziewczyna podniosła kartkę A po chwili zamarła.
-c-czy to o-od..- niedokonczyła.
-to od pani brata Edgara, tak ma na imie?- spojżała na mnie i powiedziała że tak.
-musi pani nam powiedzieć cos więcej o nim!- pragnąłem informacji. Zaczęła nam tłumaczyć i zeszło się do 20 A przyjechaliśmy na 16. Dowiedziałem się że:
-tak ma na imie edgar
-Miał ojca alkoholika ale nie chciał go zostawić dlatego nie wyjechał od niego i został zabity
-jego mama zmarła 10 lat temu
-jego siostra wyjechała z mamą kiedy miał 15 lat
-umarł w wieku około 18-20 lat A jego ciała nigdy nie odnaleziono.
Po wysłuchaniu jej podziękowaliśmy i wróciliśmy do domu. Nocowaliśmy u mnie ponieważ miałem wolny dom bo mama z tatą i moim bratem wyjechali na wakacje ja nie chciałem. Gadaliśmy do 1 w nocy i tym domie ale zrobiliśmy się śpiący dlatego poszliśmy spać.•~1285 słów~•
Witam witam kochani jak wam się podoba pierwszy rozdział? Przepraszam za błędy ale moja autokorekta jest powalona. Puźniej lub jutro zacznę pisać drugą część tego gówna i powiem wam że nie będzie nudno🔥🔥🔥 życzę wam miłego dnia/nocy i czekam na komentarze!!! pa pa

CZYTASZ
•~Nasz Dom~• [FANGAR]
Fanfic17 letni Fang wraz z przyjaciółm idą do opuszczonego i ponoć nawiedzonego domu. chcą się dowiedzieć czy naprawdę zamieszkuje to miejsce duch który był zabity 20 lat temu przez własnego ojca. O 23 wszyscy spotykają się koło lasu i idą w stronę domu...