Prolog

3 0 0
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Prolog

non omnis moriar

Hotaru

One były jak migoczące gwiazdy, wskazujące drogę ku jasności, której tak niewiele zostało w ludzkim świecie... Świetliki. Za dnia las był niczym niewyróżniającym się miejscem, jak tysiące innych lasów w Japonii. Jednak nocą, ten sam las rozświetlał się i wskazywał drogę każdemu kto jej poszukiwał i to wcale nie dzięki latarniom czy lampkom. To była zasługa małych stworzeń...Czas, który tak nieubłaganie płynął, w tym miejscu się zatrzymywał chodź na chwilę...Do lasu wszedł dziadek wraz ze swoją pięcioletnią wnuczką. Dziewczynka mocno trzymała dziadka za rękę, przy tym wesoło się uśmiechając. Powinniśmy pielęgnować, tą dziecięcą radość w każdym z nas...

- Hikari ostrożnie musisz, go mocno trzymać, dobrze? – Dziewczynka spoważniała, chciała jak najlepiej wykonać zadanie, które powierzył jej dziadek. Dziadek w końcu poddał jej szklany słoik, nie był on specjalnie duży.

- Dziadku? – Powiedziała, tym swoim delikatnym dziecięcym głosem.

- Tak? – Uwaga dziadka była skupiona na poszukiwaniu czegoś w jego torbie, a mimo to odpowiedział ciepło swojej wnuczce. Teru jest dobrym dziadkiem, uśmiechnąłem się sam do siebie.

- Dlaczego na zakrętce tego słoika jest tyle dziur, jakiś zepsuty słoik, wziąłeś? – Teru się głośno zaśmiał.

- Bo widzisz Hikari, jak złapiemy świetliki i nacieszymy się ich światłem, to potem je znowu wypuścimy, a tak gdyby słoik nie miał dziurek to by nie miały tlenu i by umarły – Teru w końcu wyjął to czego szukał, aparat fotograficzny. Od kiedy tylko go poznałem miał smykałkę i pasję do robienia zdjęć i mimo, że teraz jest już w sędziwym wieku sześćdziesięciu dwóch lat to wciąż robi zdjęcia, aby uchwycić wszystkie wspaniałe chwile non omnis moriar, czyż nie tak to szło? Dziadku Teru?

Dziewczynka zaczęła biegać wesoło ze słoikiem po lesie, po prostu ciesząc się chwilą, nie myśląc o tym co będzie w przyszłości. Dzieci są takie beztroskie...szkoda, że potem wyzbywają się tego co piękne beztroski, wolności, które są zastępowane pogonią za pieniądzem, ile jeszcze musi minąć lat nim ludzie zrozumieją, że trumna nie ma kieszeni...

Kiedy to dziewczynka złapała wystarczającą ilość świetlików, jej dziadek pomógł jej w zakręceniu słoika, po czym zaczął robić jej zdjęcia. Następnie Hikari wraz z dziadkiem zgodnie z obietnicą wypuścili świetliki. Teru wyraźnie się rozglądał po lesie, szukając mnie wzrokiem i nawet przez moment przyszła mu głupia myśl do głowy a co gdybym zabrał te świetliki. Wiedziałem, że znowu pragnie zobaczyć moją wersję, którą widział przed laty. Jednak ja nie mogę tego zrobić. Jeszcze nie teraz.

W końcu Teru przestał wodzić wzrokiem w poszukiwaniu mnie. On też wiedział, że jeszcze nie możemy się spotkać. Znowu jego uwaga skupiła się na wnuczce.

- Hikari przyjedziesz do dziadka w następne wakacje? – Zapytał czule obejmując swoją wnuczkę powoli kierując się do wyjścia z lasu.

- Oczywiście! – Krzyknęła ochoczo.

***

Jednak Hikari nieprzyjechała w następne wakacje. I w jeszcze następne również. I w jeszczekolejne też nie przyjechała. Aż w końcu Teru przestał się łudzić, żedziewczynka w ogóle przyleci do Japonii. Czy w ogóle, jeszcze pamięta jak sięmówi po japońsku? W końcu teraz cały czas przebywa w Stanach Zjednoczonych. Teruczęsto wracał myślami do tamtej nocy w lesie, gdy mała Hikari biegała zesłoikiem, śmiejąc się i ciesząc chwilą. Zdjęcia, które wtedy zrobił, były dlaniego skarbem, pamiątką...Bo tylko to mu zostało po jego ukochanej Hikari

Opiekun Lasu Hotaru|Będzie KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz