Teraźniejszość*
Lato to naprawdę piękna pora roku. Mieszkając w Dover, mam piękny widok na Morze Północne, a najlepiej je widać z białego klifu, który jest moim ulubionym miejscem w tym mieście. Zawsze tam wracam i czuję ten spokój, ciszę i ukojenie. Widoki są przepiękne, co tylko zachęca do pozostania tam jak najdłużej.
Rozmyślając, weszłam do kuchni, aby zrobić sobie truskawkową lemoniadę na drogę. Idę zaraz właśnie na klif, a także do babci. Uwielbiam spędzać tak właśnie czas i jest to po prostu moja codzienna rutyna.
-Oo, moja kochana siostrzyczka robi lemoniadę, zrobisz mi też?- Powiedziała Avy uśmiechając się szeroko.
Avy ma 13 lat, więc jest ode mnie o 4 lata młodsza. Jej długie, brązowe włosy i tego samego koloru oczy pokazują to, jak bardzo jest podobna do rodziców. Moja mama ma brązowe włosy do ramion, z dużymi, brązowymi oczami, a mój tata ma krótkie, brązowe włosy i brązowe oczy. Ja, mając nawet długie blond włosy i niebieskie oczy, nie za bardzo do nich pasuje, ale mi to nie przeszkadza. Zawsze, każdy mi mówił, że wyglądam jak babcia Elizabeth, a ja w ostatnich latach też to zauważyłam.
-Masz szczęście, że mam dzisiaj jakiś za dobry humor.-Powiedziałam, przygotowując składniki.
-Ty często masz dobry humor, więc nie gadaj. Ja po prostu wiem, że ty mnie uwielbiasz i to dlatego.- Zaśmiała się, puszczając mi buziaka w powietrzu i uciekła na górę.
Nie skomentowałam tego. Uśmiechnęłam się pod nosem i gdy skończyłam robić lemoniadę, weszłam po schodach i skierowałam się do jej pokoju. Zostawiłam szklankę i rozejrzałam się po nim. Pokoje mieliśmy naprzeciwko siebie i były bardzo podobne, tylko ona miała barwy ciemne, a ja jasne. Trochę się od siebie różniliśmy, nie tylko wyglądem, zachowaniem, ale też w wielu innych rzeczach. Już dawno by mnie stąd wygoniła, ale wyglądało na to, że była w łazience. Może i miałyśmy dobry kontakt i mogłyśmy na siebie liczyć, ale wkurzać nawzajem to my się uwielbiałyśmy.
Weszłam do swojego pokoju i się przebrałam z domowych ciuchów. Miałam teraz na sobie biały top i długą, jasno-niebieską spódnicę, rozpuszczone włosy i lekki makijaż. Biorąc z sobą napój, zeszłam po schodach na dół i zostawiłam kartkę na stole z napisem „Wiecie gdzie się wybieram, w razie czego będę za kilka godzin". Założyłam białe Nike i wyszłam z domu.
Nie miałam daleko do babci, więc po 20 minutach już byłam pod jej drzwiami. Weszłam jak do siebie dlatego, że babcia za każdym razem mi powtarzała, abym traktowała jej mieszkanie jak swój dom. Ściągając buty, skierowałam się od razu do salonu, czyli tam, gdzie babcia zawsze siedzi na swoim fotelu.
-Oo, przyszłaś w samą porę, zrobiłam ostatnio twoje ulubione ciasteczka słońce.- Powiedziała babcia, powoli wstając.
-Siedź, siedź, ja przyniosę.- Odpowiedziałam idąc w stronę kuchni.
Uwielbiałam wszystko, co było z truskawkami. Babcia bardzo dobrze wiedziała, że truskawkowe ciastka z białą czekoladą są pyszne. Z resztą, ona też je uwielbiała.
Gdy przyniosłam na stolik ciastka i wlałam w szklanki moją lemoniadę, usiadłam obok babci i jak zawsze, gadałyśmy na różne tematy. Nieważne o czym rozmawiałyśmy, co robiłyśmy, uwielbiałam spędzać z nią czas. Zawsze, wychodząc od babci, szłam chociaż na chwilę na klif, tak z przyzwyczajenia.
- Wiesz, słońce, nie wiem czy to dobry pomysł żebyś szła dzisiaj na klif.- Powiedziała nagle babcia.
- Dlaczego? Coś się stało?- Zdziwiłam się. Babcia nigdy mi nie mówiła takiego czegoś, dlatego, że ona też uwielbiała tam chodzić.
- Widziałam kilka godzin temu przez okno, że lądował tam helikopter ratunkowy. Nie wiem co tam się wydarzyło, ale wyglądało mi na to, że ktoś mógł tam.. umrzeć.- Powiedziała, jąkając się.
Nie odezwałam się. Byłam w szoku, bo nie przypominam sobie, aby ktoś w ostatnich latach tam umarł. Rzadko, co w ogóle ktoś tam chodził, a co dopiero.. Nie mogłam w to uwierzyć.
Zmieniliśmy po prostu temat. Nie było przecież to pewne, może ktoś coś po prostu złamał i pojechał do szpitala.
Po kilku godzinach, pożegnałam się z babcią. I tak poszłam na klif, czyli tak jak zawsze. Kiedyś, chodziłyśmy tam razem, ale teraz babcia już nie ma tylu sił. Zawsze mi mówi, że sam widok przez okno, przy jej fotelu ją uspokaja, ale wiem, że bardzo by chciała znowu codziennie tam chodzić.
Usiadłam na krawędzi klifu, czyli tam gdzie zawsze. Uwielbiałam to uczucie spokoju. Nie myślałam o tym, co powiedziała mi babcia. Były momenty, gdzie widziała różne rzeczy, które były nie prawdziwe. Może i tym razem tak było? Rozmyślając, miałam takie wrażenie, jakby ktoś tu ze mną był. Wtedy naprawdę się przestraszyłam. Rozejrzałam się wokół, bo naprawdę rzadko kiedy, ktoś przychodzi akurat z tej strony.
Nagle zauważyłam chłopaka. To na pewno był chłopak. Siedział i był zapatrzony w horyzont. Nigdy wcześniej go tu nie widziałam, więc pewnie był tu pierwszy raz. Chciałam do niego podejść, ale coś mnie blokowało. Nie mogłam się ruszyć. Moje ciało mi nie pozwalało. Nagle chłopak obrócił się w moją stronę i chyba mnie zauważył. Chwilę na mnie popatrzył, wstał, i odszedł w nieznaną mi stronę. Wstałam, chcąc za nim pójść, ale usłyszałam przychodzącą wiadomość z mojego telefonu.
Od:Mama
Valentine, wracaj już do domu. Jest za późno abyś tam dalej siedziała. Mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś.
Muszę wracać do domu. Faktycznie już było późno, a ja zasiedziałam się trochę z babcią. Mama nie zbyt lubiła, jak tutaj przychodziłam. Nie mam pojęcia czemu. Obejrzałam się jeszcze raz za nieznanym chłopakiem, ale nie było już go widać. Skierowałam się w kierunku domu. Przez całą drogę nie mogłam przestać myśleć, kto to mógł być.
Może jeszcze go tam zobaczę?
Czy w ogóle go jeszcze spotkam?
Czy w ogóle uda mi się z nim kiedyś porozmawiać?
Nie wiem, kim był ten chłopak, ale wiem, że długo o nim nie zapomnę. Czuję, że muszę go poznać. Może właśnie on będzie moim pięknym momentem?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej! Jest to pierwszy rozdział i ma około 1000 słów, więc mam nadzieję, że wam się podobał! Nie wiem, kiedy pojawi się następny, więc w razie czego, będę dawała znać na ig; lily_bookq
Xoxo, L
CZYTASZ
This Beautiful Moment
RomanceCzy Valentine także będzie dane mieć w życiu ten jeden, piękny moment? Valentine, to siedemnastoletnia dziewczyna, która uwielbia wszystko, co związane z morzem. Marzy o tym, aby mieć swój jeden, piękny moment, nie ważne w jakim sensie. Ale pewnego...