Ratunek

44 1 1
                                    

Gdy sie obudziłem byłem przywiązany do krzesła, i miałem zaklejone usta taśmą. Makijaż spływał mi z twarzy jak gówno po ściance kibla a moja koszulka ze stitchem była cała mokra od potu. Naprzeciwko mnie była sharon która też była przywiązana.
Nagle do pokoju wszedł Multi odrywając taśmę z mojej i sharon twarzy.
-Haha! Już cie mamy jellyfruciku
-Czego wy chcecie ode mnie i jak ty w ogóle wiedziałeś że jestem w twojej walizce?!-Krzyknąłem
-Wiedziałem że będziesz chciał isc do Sharon a to był najbliższy lot do jej miasta, więc specjalnie poszedłem do toalety żebyś do niego wszedł i bez problemu zabrałem ciebie tutaj i schwytaliśmy.
-Jak to schwytaliście, kto jest tym...
Moją rozmowę przerwała wchodząca do pokoju... LALECZKA CZAKE.
-AAAA LALECZKA CZUKE CO TY TU ROBISZ!?!
-Krzyknąłem z niedowierzaniem
-To już twoje ostatnie chwile jellyfruciku i sharon macie jakies ostatnie słowa?-Powiedział czake trzymając nóż w ręku
Sharon od razu parskeła
-Maj cipa?
-Sharon to nie jest odpowiedni moment żeby mówić takie rzeczy!!
Czaki i Multi podchodzili do nas powoli przykładając nam do gardeł noże.
Nagle z dupy pojawił sie Skolim który uderzając wielką patelnią w Multiego i Czike sprawia że tracą przytomność.
-Skolim!-Krzykneliśmy z radością razem z sharon
-Tak to ja, dawno nad tym myślałem i teraz wiem drogi dżelifruciku że kocham tylko ciebie.
-Aaaa! a tak w ogóle to skąd wiedziałeś że tutaj jesteśmy?
-Wyczułem zapach twoich perfum, dezodorantu z isany i ubrań z sheina.
-Dobra rozwiąż już nas i chodźmy z tąd.
Skolim rozwiązał mnie i sharon i zabrał nas do domu swoją prywatną limuzyną.

Nawiedzona laleczka czuke(straszne)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz