rozdział 5

9 1 0
                                    

Po usłyszeniu tych słów i po odwróceniu się już go nie było. Ale niepokój który miałam we krwii dalej buzował. Stwierdziłam że szybko wejdę do domu i powiem o tym bratu , może to jakichś z jego znajomych których nie znałam albo to znajomy Max'a. Tyle myśli brak rozwiązania. Jednak gdy weszłam przez drzwi wejściowe słyszałam tylko i wyłącznie dudniącą z głośników muzykę, głośnie rozmowy ludzi i śmiechy. W moment zapomniałam o tamtej sytuacji i stwierdziłam że dzisiaj będę się bawić. Weszłam do kuchnie w której siedział mój brat z papierosem w buzi a obok niego Max który tak pochłonięty rozmową z dziewczyną że nawet nie widział świata obok. Podeszłam bliżej swojego brata biorąc z lodówki nową wódkę usiadłam obok niego i otworzyłam wódkę podając mu ją.

- pijemy, za to że jesteśmy najlepszym rodzeństwem, które robi zajebiste imprezy- powiedział uśmiechnięta a ten jak gdyby nigdy nic wziął butelkę i wypił z dwa łyki i lekko się skrzywił. Podał mi spowrotem trunek i ja również wypiłam dwa duże łyki kaszląc odrwzu po wypiciu. Stwierdziłam że trzeba by było iść do Kate bo zostawiłam ją samą a miałam iść tylko zapalić a nie chcąc w kuchni. Zeszłam z blatu I powędrowałam do salonu. W salonie dużo osób tańczyło albo i się całowało. Widziałam w końcu przez tłum ludzi moje upragnione drzwi tarasowe więc przepchnęłam się przez ostatnich ludzi i wyszlam na zewnątrz. Popatrzyłam się w miejsce gdzie wcześniej siedziałam z Kate a ta siedziała razem z tym chłopakiem który mówił że poznam co to przegrywanie. Stanęłam w miejscu i lekko potrząsnęłam głową może mi się tylko wydaje że to on, zamknęłam oczy i otwarzylam je z myślą że go już nie będzie, ale niestety moje niedoczekanie dalej tam siedział i teraz patrzył się na mnie. A po chwili odwróciłam się do mnie również Kate.

- o jesteś w końcu, o i masz wódkę napijemy się co wy na to?- uśmiechnęła się do mnie I poklepała miejsce obok siebie. Skierowałam się tam powolnym krokiem i usiadłam obserwując chłopaka.

- My się chyba nie znamy, jestem Taylor- powiedział z fałszywym uśmiechem na twarzy. A co on myśli że ja dostałam amnezji że nie pamiętam jego imienia. W mojej głowie nasumal się plan, jeśli on chce udawać to ja też poudaje.

- No nie znamy się, jestem Natalie miło mi cie poznać- powiedzialam z uśmiechem na twarzy i wystawiłam swoją dłoń z wódką by ją przyjął.

On bez zastanowienia się chwycil wódkę i wypił kilka łyków. Podał ją mojej przyjaciółce Kate która wypiła odrazu kilka łyków i popijając drinkiem który miała zrobiony. Podała mi wódkę w dłoń I uśmiechnęła się wypiłam kilka łyków po czym odłożyłam ją na drewniany stolik.

-widzę że wy raczej nie takie dobre zawodniczki w piciu- powiedział z chytrym uśmiechem Taylor na co ja popatrzyłam na Kate I myślałam że zaraz nie wytrzymam i zaśmieje mu się w twarz.

-niestety nie dzisiaj, ale jakbyśmy nie były dzisiaj od ósmej w szkole to może byśmy piły już trzecią wódkę- Kate uśmiechnęła się I upila łyka swojego drinka. Czemu ona jest taką peplą. Jeszcze powiedz mu jaki masz rozmiar buta i ile miałaś chłopaków w życiu.

- w szkole? Myślałem że jesteście starsze i już nie chodzicie do szkoły- Taylor ze zdziwiniem popatrzył się na mnie I spoważniał jakbym mu miała zaraz wyśpiewać wszystko co robiłam w całym życiu.

- no nie, jesteśmy w ostatniej klasie liceum. W sumie to w klasie maturalnej- Kate powiedziała to uśmiechając się.- to ile ty masz lat że jesteś zdziwiony że jesteśmy w "szkole"- zadała mu pytanie na co ten westchnął i teraz zmienił punkt obserwacji z moich oczu na twarz Kate.

- mam 19 lat, więc nie jestem jakoś bardzo stary. Ale jestem już w sumie na pierwszym roku studiów- uśmiechnął się I wstał. Zdziwiona przyglądałam się jego ruchom. Chyba to zauważył bo napiął swoje mięśnie. Był mocno wyrzeźbiony jakby jedyne co robił przez cały czas to treningi na siłowni. Wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i papierosy. Wyciągnął jednego i włożył sobie do ust po czym odwrócił się do nas i Wyciągnął w naszą stronę dłoń z papierosami. Palacz palaczowi da więc szkoda było nie skorzystać wzięłam jeden i wyciągnęłam swoją zapalniczkę z kieszeni ze spodni. Odpaliłam papierosa siadając wygodnie na drewnianej sofie. Usłyszałam jakieś głośniejsze krzyki zamiast spokojniejszej atmosfery. Odwróciłam się w kierunku z którego dochodziły odgłosy, jakiś chlopak chyba miał zamiar przypierdolić drugiemu ale był pijany i nie trafiał. Nie chcę mieć szkód takich jak rozbite okno drzwiowe które nie będzie napewno szybko zamontowane, bo napewno nie przed przyjazdem rodziców. Widziałam kontem oka, że Taylor stał z lekkim uśmiechem na twarzy wpatrując się w tych chłopaków. Pewnie on jakby poszedł to jednego i drugiego mógłby zabić jednym uderzeniem. Kilka osób zebrało się by popatrzeć który pierwszy się wywali, albo którego wybierze dziewczyna. Zobaczyłam że dużo osób wyszło z salonu więc wzięłam Kate za rękę I pociągnęłam ją w stronę drzwi prowadzących do salonu. Paliłam dalej papierosa odwróciłam się by zobaczyć czy Taylor idzie za nami, jednak ten obserwował nas tylko z uśmiechem na twarzy jak psychopata. Jego włosy lekko zachodziły mu na czoło i dodawały uroku młodego lryminalisty lub psychopaty. Ciągnęłam dalej Kate by wypić z naszą grupką widziałam w oddali Kaye która siedziała przy wyspie kuchennej. Weszłam do kuchni i odrazu wzięłam do ręki wódkę, chyba jestem zbyt trzeźwa na tej imprezie. Mój brat był dobrze wstawiony, Kate również Max teraz się całował z tą dziewczyną więc jego też obstawiam że jest wstawiony a Kayah chyba nie więc machnęłam do niej ręką by podeszła. Uśmiechnięta podeszła podskakującym krokiem i usiadła obok mnie posuwając lekko mojego brata. Loża szyderców obstawiam że po tej butelce będę obgadywać każdą osobę która będzie albo w tym pomieszczeniu albo będę widzieć przechodzącą.

Dark Love Enemy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz