1. My Fault

18 1 0
                                    

Pov. Five
Znowu, znowu spieprzyłem. Ale co miałem zrobić?
Pozwolić wszystkim zginąć?
Napewno nie, ale po ich minach mogę stwierdzić, że woleliby chyba tą opcję od trafienia tutaj
- Gdzie my jesteśmy? - zapytał zdezorientowany Luther
- Chyba...w apokalipsie - odparł Klaus
- Five?! Coś ty narobił?!
- Musiałem...znów coś pomylić - mówiłem z przerwami
Jeśli chodzi o te skoki w czasie i zaufanie co do tego to Luther jest najmniej przekonany
- Pomylić?! Znowu?! Wiesz co Five...
- Luther, braciszku kochany. Spokojnie, napewno da rady coś zrobić? Nie?
- Klaus może mieć rację, damy radę, wydostaniemy się stąd - odezwał się Viktor
- No ja mam nadzieję - dodał zirytowany
- Dobra, nie spinaj się tak, znajdziemy wyjście - powiedziałem spokojnie żeby się chociaż trochę uspokoił
Widzę, że nie on jedyny jest zdenerwowany
- Może się rozdzielimy i poszukamy jakichś wskazówek? - rzuciła Allison
- Jasne, bo narazie to nawet nie wiemy co za data jest dzisiaj - powiedział Ben rozglądając się
- Lepiej iść parami, nie wiadomo nigdy co się stanie, przyda się wsparcie - powiedział Klaus kładąc rękę na ramieniu Bena na co ten tylko westchnął - Benerino idziesz ze mną
- Ja pójdę z Allison - dodał Viktor
- To ja z Diego - powiedział Luther
- Five, możesz do nas dołączyć - powiedział Klaus
- Nie dzięki, poradzę sobie sam - wysiliłem się na sztuczny uśmiech
Jasne, że nikt nie chciał iść ze mną bo przecież to moja wina. Każdemu zdarzają się błędy
- Jesteś pewien? - dopytał Diego
- Tak, przypominam wam tylko, że już raz tu byłem i jestem z was najstarszy - dodałem - widzimy się tutaj za 2 godziny no i później ustalimy co dalej - poleciłem na co wszyscy skinęli głowami i rozdzieliliśmy się
Wybrałem drogę do Griddy's Doughnuts, zapewne nic tam nie znajdę, ale dobrze znam to miejsce i okolice. Idąc ulicą obserwowałem zawalone budynki i ruiny, stertę cegieł, kurz i dym. Przerażający obraz, nie wierzę, że znów to muszę przeżywać, już żyłem w takich warunkach przez 45 lat. Mam nadzieję, że tym razem uda nam się stąd wydostać szybciej i, że...wogóle nam się uda. Mój wewnetrzy monolog przerwał dźwięk z dołu. Spojrzałem na swoje buty i zobaczyłem pistolet
- Naładowany - sprawdziłem i zabrałem broń ze sobą. Może się przydać na ewentualne niebezpieczeństwo
Szedłem coraz dalej, docierając do miejsca docelowego. Kawiarnia nadal stoi. Wszedłem do środka lekko opustoszałego budynku, za wiele się nie zmieniło poza tym, że wszystko jest pokryte popiołem i okna są powybijane. Chodziłem po kawiarni, szukając jakiejś broszury aby dowiedzieć się chociaż tego co za dzień i rok dzisiaj mamy. Niestety nigdzie nie widzę nic podobnego, wyszedłem. Przechodziłem obok resztek jakiegoś muru kiedy cegły prawie mnie obsypały i usłyszałem krzyk. Przeteleportowałem się w ostatniej chwili i schowałem za kontenerem i sięgnąłem bo broń.
Mur walił się jeszcze przez minute kiedy w końcu cały runął, nastała cisza, a zaraz parę sekund później usłyszałem kroki. Co? To niemożliwe, jestem pewien, że nikt z nas za mną nie szedł, ani w moją stronę. Okej, sam sobie dam radę. Przeteleportowałem się w miejsce słyszanych kroków z wycelowaną bronią, ale natychmiast zostałem odepchnięty 2 metry dalej, lądując na szorstkiej ziemi
- Co jest?
- Boże, przepraszam nic ci nie jest? - usłyszałem nieznajomy dziewczęcy głos
Po chwili podbiegła do mnie niska blondynka w fioletowej koszulce i jeansowych ogrodniczkach.
- Powiedzmy - podniosłem się do siadu od razu czując piekący ból łokcia
Blondynka podała mi swoją rękę na co niepewnie ją chwyciłem po czym pomogła mi wstać. Rozejrzałem się w poszukiwaniu mojej broni. Nigdzie jej nie widzę
- Jeszcze raz, przepraszam. Totalnie się nie spodziewałam, że kogoś tu spotkam
- Taaa, ja też. Co to było?
- Hm?
- Jak to zrobiłaś?
- Taką mam...moc. Telekineza, siła umysłu no i podróż w czasie. A ty? Teleportacja?
- Tak. No i też podróż w czasie. Dlatego tutaj...jestem - ostatnie słowo powiedziałem ciszej i włożyłem ręce do kieszeni. Niestety wykonałem przy tym zbyt gwałtowny ruch zranioną ręką na co lekko się skrzywiłem i dotknąłem obolałe miejsce
- To moja wina, pomogę Ci
- Nie trzeba, miewałem gorsze rany, przeżyje - chciałem już iść dalej, ale dzwieczyna szła za mną. Znalazłem moją broń po drodze
- Dlaczego za mną idziesz? - zapytałem w końcu
- A co? Nie przyda ci się towarzystwo?
- Akurat nie, wystarczy mi moje zrzędliwe rodzeństwo
- Jesteś tu z rodzeństwem?
- Niestety. Piątka braci i siostra. Nie jestem tu pierwszy raz dam sobie radę
- Jak to?
- Ostatnio spędziłem tu 45 lat
- Podobnie jak ja w 1918
- Serio? To ile masz lat?
- 54, ale coś najwidoczniej źle przekalkulowałam i wylądowałam w ciele 16 latki
- To u mnie to samo tylko ja mam 58 lat - zaśmiałem się sarkastycznie
- Tak wogole to...jestem Melody. Melody Bolt - wyciągnęła do mnie dłoń
- Five Hargreeves - odwzajemniłem gest
- Umbrella Academy?
- Zgadza się, a ty? Nigdy nic...
- Bo widzisz, moja mama dobrze mnie ukryła kiedy Sir Reginald Hargreeves przyszedł mnie odebrać. Chciała mnie zatrzymać, nie wierzyła w te bzdety o super mocach i tym podobne
- Ciekawe co powiedziałaby teraz - odwróciłem się i kontynuowałem "spacer" razem z dziewczyną. Dużo rozmawialiśmy i chyba złapaliśmy wspólny język. Wreszcie doszliśmy na miejsce spotkania
- Five? Kto to jest? - zapytał od razu Luther
- Melody, to moje rodzeństwo - zacząłem od razu przedstawiać wszystkich i opisując ich moce
- A ty jaką masz moc? - zapytała Allison
- Telekineza, siła umysłu oraz podróż w czasie. Dlatego tu jestem
- No to witaj w klubie - dodał Viktor siadając na podniszczonej kamiennej ławce
- Proponuję żebyś do nas dołączyła - powiedziałem tak aby wszyscy słyszeli
- Jeśli nalegasz
- Nie nalegam, ale jesteś sama, przyda Ci się wsparcie - uśmiechnąłem się
- Jasne, mogę dołączyć - zaśmiała się. Od czego zaczniemy?
- Próbujemy się dowiedzieć co dzisiaj jest za data - powiedział Klaus
- Mamy 12 maja, rok 2025 - powiedziała pewnie
- Skąd wiesz? - dopytałem
- Znalazłam wczoraj gazetę z dnia poprzedniego
- Jak to wczoraj?
- Jestem tu od tygodnia

No i mamy pierwszy rozdział i nową postać 😊
Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi z mocami Melody, mogę to wytłumaczyć w taki sposób, że jeśli oglądaliście Stranger Things to Melody ma takie moce jak Eleven. Mam nadzieję, że książka wam się spodoba i zostaniecie na dłużej ❤️
Do następnego
Pa 😘

Doomsday | The Umbrella Academy | Five Hargreeves Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz