To był zadziwiająco słoneczny dzień. Buenos Aires całe lśniło od radosnych promieni, śmigających między budynkami i liżących ludzi po twarzach.
Spotkałem wtedy niezwykłego człowieka. Nie pamiętam go dobrze, ale kiedy przywołuję w myślach jego zgarbioną sylwetkę, w głowie pojawia mi się tylko jedno słowo - ponury. Wyróżniał się na tle wesołych ludzi, którzy zwyczajnie radowali się życiem.
Był ich przeciwieństwem.
Nie bardzo rozumiem co podkusiło mnie, żeby się do niego zbliżyć, odezwać. Zdaje się, że zawsze poniekąd taki byłem.
Ledwie pytanie wyśliznęło się z moich ust i, jakby wstydliwie, zawirowało w powietrzu, popatrzył się w moje oczy. Miał czarne spojrzenie, ciężkie i gęste niczym smoła. Zdawało się nie odbijać jasnego dnia choćby w najmniejszym stopniu. Jakby pochłaniało światło i dusiło je brutalnie.
- Lustra - burkliwy głos, wibracje powietrza. Nie mogłem zaczerpnąć oddechu. - Lustra są okropne. Mnożą światy. Mnożą ludzi. Ludzie też są okropni. Powiększają światy. Mnożą siebie.
Zmarszczyłem brwi. Od razu to dostrzegł i wykrzywił usta w degustującym grymasie. Do teraz nie wiem, czy to miał być uśmiech.
- Gdzieś to wyczytałem - przyznał, chociaż nie pytałem. Zapatrzył się w przestrzeń przed sobą.
Zgarbiona, ciemna sylwetka tamtego momentu zapadła mi głęboko w pamięć. Przypominał mi ohydnego karalucha, który wydostawszy się spod brudnej ziemi nie potrafi spojrzeć w oczy światu. Winny własnej brzydoty, winny coś innym (a może wcale nie?), winny światu ten czarny wzrok diabła, którym mnie obdarzył.
Winny wszystkim i nikomu jednocześnie.Pociemniało mi przed oczami, nagle poczułem się niezwykle słaby i mały. Ten karaluch, odrzucający twór ziemi, górował nade mną i jeszcze raz przesunął czarnymi oczami po mojej twarzy.
Chyba później zemdlałem, nie jestem pewien.
*
Obudziłem się w pokoju pełnym ludzi - różnorakich - powyginanych, całkiem prostych, krótkich, długich, wąskich i szerokich.
Uśmiechniętych i smutnych. Ponurych.Dopiero po dłuższej chwili uświadomiłem sobie, że otaczają mnie jedynie płaskie Lustra.
Lustra, które mnożą światy.
26.07.2024r