ROZDZIAŁ 7

15 2 2
                                    

Róża wstał o 4 w nocy krzycząc:

- Pomocy!!!

- CO SIE STAŁO 4 W NOCY JEST. - zdenerwowała się Smuteczka

- BO MNIE GONIL WIELKI BUTELECZKA I KRZYCZAŁ "Smuteczka jest moja hahaha"!!!! - wyjaśnił Róża

- WTF

- JAKIE WTF ON CHCIAŁ MNIE POŻREĆ!!

- WTF x2.

- aha..

I wtedy do jaskini wpadł gigantic Buteleczka i zeżarł cały zapas ryb bo teraz Róża się przestraszył i ich nie ochronił. I gigantic Buteleczka powiedział:

- SMUTECZKA JEST MOJA - i ją wziął. I zabrał do rzeki i chciał się dla niej udusić bo sobie tak zażyczyła ale potem uznał że to bezsens więc ją zabrał i chciał spalić ale wtedy Smuteczka się obudziła o 6 rano.

- Pomocy!!! - krzyknęła

- DAJ SPAĆ. - Zdenerwował się Róża.

- Sorry ale miałam sen że mnie obudziłeś i wielki Buteleczka chciał mnie spalić - wyjaśniła Smuteczka.

- Zielony idiota - prychnal Róża. I kociaki poszli czwiczyć nowe ✨tricki✨ a w trakcie drogi Róża powiedział: - Ej wiesz co robi zielony idiota kiedy się powie że jest zielony? Odpowie, że nie jest zielony!!!

- Haha bardzo śmieszne 🙄👏👏 - powiedziała z przesadną ironią Smuteczka. Robienie tricków poszło im dobrze. Wymyślili np. wspinanie się na młode  drzewo i bujanie nim aż się wywali. A potem upolowali ✨rypki✨. I je zjedli i byli najedzeni i była dopiero 8. Więc poszli dać jagody śmierci Butelkowemu.

- ZIELONY IDIOTO - zawołał go Róża i przyszedł Buteleczka i walną go w łeb wiec Róża go wyskrzelił w kosmos i zrobił ✨trick✨ z rakietą i rakieta spadła na dom podejrzanego dwónożnego.

- Niezłe - skomentowała Smuteczka. I poszli zjeść ✨rypki✨ (tak znowu). ALE okazało się że pod ich nieobecność w jaskini osiedlił się Klan Zerwanych Róż.

- WYNOCHA RZEKA TO TEREN KLANU ZERWANYCH RÓŻ - Wrzasnąła biała kotka w czerwone róże.

- Eeee... To nasze legowisko... - wyjaśnił Róża -

- ALE. TERAZ. TO. TEREN. KLANU ZERWANEJ RÓŻY!!!!! - Krzykaneła jak się okazało Zerwana Gwiazda. I walneła Smuteczke ale wtedy Róża się wściek i jemu się oczy zaświeciły na czerwono i zabił Zerwaną Gwiazdę i cały Klan Zerwanej Róży uciekł. I koty weszly do jaskini. Smuteczce wydało się, że Róża coś podniósł z ziemi, ale musiało jej się przewidzieć bo nic nie miał w łapkach. No nie licząc róż z futra różanej gwiazdy, ale to było oczywiste że miał je na łapach, bo ona prawie cała była w różach.

I nagle do jaskini wszed Buteleczka.

- Ohh daj mi jAgOdY śMiErCi moja kochana Smuteczko - zaczoł go przedrzeźniać.

- zamknij się ZIELONY kocie - powiedział Róża. I Buteleczka się strasznie wkurzył bo nienawidzi jak się do niego mówi zielony.

- TO JEST BUTELKOWY IDIOTO - powiedział.

- A TY IDŹ - krzyknął Róża - NWM GDZIEŚ, GDZIE MIESZKASZ

- ALE JA TERAZ MIESZKAM ZE SMUTECZKĄ ZAMIAST CIEBIE

- przestańcie wrzeszczeć bo uszy aż bolą - jękneła Smuteczka

- Smuteczka jes - Smuteczka nie usłyszała dalszej części wypowiedzi Buteleczki. Kłócił się o coś z Różą, ale przynajmniej na tyle cicho, że mogła się położyć i spokojnie zasnąć.

•••

Kiedy się obudziła, Buteleczki już nie było. I całe szczęście, bo Smuteczka go NIENAWIDZIŁA. Obok niej leżał Róża. Obudziła go. Powinni już zjeść podwieczorek. A winc poszli łowić rypki.

- Tyle wystarczy? - zapytała po chwili Smuteczka.

- mhm. Dużo ich, pewnie na cały księżyc, o ile ten zielony idiota ich nie zeżre. - i wzięli rypki. Był to bardzo pyszny podwieczorek, ale trochę im się znudziło jeść tylko ryby.

- Ej, wiesz który kociak umie polować na nwm.. króliki - zapytała Smuteczka.

- niestety tylko ten zielony idiota... - mruknął Róża. - musimy się zadowolić rybami. - Róża i Smuteczka na tyle nie lubili Buteleczki, że nie chcieli by im cokolwiek pokazywał, nawet, jak się poluje na króliki. Poszli więc zobaczyć, co tam w Klanie Zdeptanego Komara. Ale tam nikogo nie było oprócz śpiących na środku polany czterech kotów. Poplamiona krwią trawa nie wróżyła nic dobrego.

- WTF Lbfnzhwfjsigo(milion losowych literek)jicdgkda Gwiazda UMARŁ. ON ŻYJE OD 352 KS. JAK. JAK. NASZ LBFNZHWFJSIGO(milion losowych literek)JICDGKDA GWIAZDA NIE ŻYJE. - Rozpaczał Róża.

- XDDD przecież ty go znasz dopiero od 4 czy tam 4 księżyców - prychnęła Smuteczka. Kocięta jednak ostrożnie się wycofały, bo nie chciały usnąć razem z liderem Zdeptanego Komara na środku polany w kałuży krwi. Więc poszli spać do swojej jaskini.

666 słów. Wsm fajna liczba... Postaram się jutro opublikować 3 części, bo trochę mało ostatnio pisałam...

Jak (nie) napisać ff czyli Wycieczka SmuteczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz