*

4 2 0
                                    

Janek i Adam wyszli z restauracji,  chłodne  powietrze  miasta  uderzyło  ich  w  twarz.  Janek  zapalił  papierosa,  głęboko  wciągając  dym.  "Ten  menadżer  nie  wie  nic  więcej",  powiedział  z  rezygnacją.  "To  tylko  kawałek  układanki,  który  nic  nam  nie  daje."

"Ale  przynajmniej  wiemy,  że  ofiara  spotkała  się  z  kimś  ważnym",  odparł  Adam.  "Może  to  nas  do  czegoś  doprowadzi."

"Może",  odpowiedział  Janek,  rzucając  papierosa  na  chodnik  i  rozdeptując  go  butem.  "Ale  potrzebna  nam  jest  więcej  informacji.  Musimy  znaleźć  tego  mężczyznę,  który  spotkał  się  z  ofiarą."

Janek  spojrzał  na  budynek  restauracji.  "Pamiętasz  te  zdjęcia  z  kamer  monitoringu?",  zapytał.  "Może  na  jednym  z  nich  będzie  ten  mężczyzna."

"Tak,  oczywiście",  odparł  Adam.  "Zaraz  pojedziemy  do  komendy  i  poprosimy  o  dostęp  do  nich."

Janek  skinął  głową.  "Dobrze,  jedźmy".

W  komendzie  policji  Janek  i  Adam  pokazali  zdjęcia  z  kamer  monitoringu  wszystkim  policjantom  na  stacji.  Nikt  nie  rozpoznał  tajemniczego  mężczyzny.  Janek  czuł,  że  traci  czas.  Nie  mogą  pozwolić  sobie  na  to,  żeby  ten  morderca  zabił  ponownie.

"Musimy  znaleźć  go  sami",  powiedział  Janek  do  Adama.  "Musimy  poszukać  w  innych  miejscach,  gdzie  on  mógł  być."

"Gdzie  mogłoby  to  być?",  zapytał  Adam.  "Gdzie  on  mógłby  się  ukrywać?"

Janek  zamilkł  na  chwilę,  głęboko  zastanawiając  się.  "Musimy  pojechać  do  jego  siedziby",  powiedział  wreszcie.  "To  jedyne  miejsce,  gdzie  możemy  znaleźć  odpowiedzi."

"Ale  skąd  wiemy,  gdzie  on  mieszka?",  zapytał  Adam.

"Nie  wiemy",  odparł  Janek.  "Ale  musimy  to  wyjaśnić.  Musimy  znaleźć  jakieś  ślady,  które  nas  do  niego  doprowadzą."

Janek  spojrzał  na  Adama  z  zimnym  spojrzeniem.  "Musimy  zacząć  od  początku",  powiedział.  "Musimy  znaleźć  jakieś  ślady  w  tym  mieście,  które  nas  do  niego  doprowadzą."

"Gdzie  zaczynamy?",  zapytał  Adam.

Janek  uśmiechnął  się  sarkastycznie.  "Zaczynamy  od  tego  miejsca,  gdzie  wszystko  się  zaczeło",  powiedział.  "Od  restauracji  "Smak"."

Janek  i  Adam  wyszli  z  komendy  policji  i  pojechali  do  restauracji  "Smak".  Janek  czuł,  że  są  na  dobrym  tropie.  Musi  tylko  znaleźć  odpowiednie  ślady.  Musi  tylko  znaleźć  tego  mordercę.
Restauracja "Smak" była zamknięta, ale Janek i Adam  nie  zniechęcili  się.  Janek  wyciągnął  z  kieszeni  zestaw  wytrychów  i  w  kilka  sekund  otworzył  drzwi  z  tyłu.  Weszli  do  ciemnego  i  pustego  lokalu.

"Nie  wygląda  to  na  miejsce,  w  którym  ktoś  by  chciał  spędzać  czas",  powiedział  Adam,  rozglądając  się  po  pustych  stolikach  i  krzesłach.

"Nie  o  to  chodzi",  odparł  Janek.  "Chodzi  o  to,  żeby  znaleźć  jakieś  ślady."

Janek  zaczął  ostrożnie  przeszukiwać  lokal.  Sprawdzał  wszystkie  zakamarki,  każdy  kąt,  każdy  stolik.  Adam  pomógł  mu  w  przeszukiwaniu.  Po  godzinie  pracy  Janek  czuł  się  rozczarowany.  Nie  znaleźli  niczego  interesującego.

"To  nie  ma  sensu",  powiedział  Janek,  rzucając  na  podłogę  brudną  szmatkę,  która  była  jedyną  rzeczą,  jaką  znaleźli.  "Nie  ma  tutaj  żadnych  śladów."

"Może  spróbujemy  w  kuchni?",  zasugerował  Adam.  "Może  tam  coś  znaleźliśmy."

Janek  skinął  głową.  Weszli  do  kuchni.  Była  brudna  i  pozostawiona  w  niewładzie.  Janek  zaczął  przeszukiwać  szuflady  i  szafki.  Adam  sprawdził  lodówkę  i  zlewozmywak.

"Znaleźliśmy  coś!",  krzyknął  Adam.  "Spójrz  na  to."

Adam  trzymał  w  ręku  mały  kawałek  papieru.  Był  brudny  i  pognieciony,  ale  na  nim  było  napisał  "Smak".

"To  jest  to  samo,  co  znaleźliśmy  na  ofiarach",  powiedział  Janek,  bierąc  kawałek  papieru  od  Adama.  "To  jest  klucz."

"Ale  co  to  oznacza?",  zapytał  Adam.

Janek  spojrzał  na  kawałek  papieru  z  poważnym  wyrazem  twarzy.  "To  oznacza,  że  ten  morderca  jest  szalony",  powiedział.  "To  oznacza,  że  musimy  go  zatrzymać,  zanim  zabije  ponownie."

Janek  i  Adam  wyszli  z  restauracji.  Janek  czuł,  że  są  na  dobrym  tropie.  Teraz  musiał  tylko  znaleźć  tego  mordercę.  Musi  tylko  znaleźć  tego,  kto  stoi  za  tym  wszystkim.

Smak krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz