*

5 2 0
                                    

W areszcie, mężczyzna wpatrywał się w ścianę. Słowa psychologa odbijały się echem w jego głowie: "psychopatą", "bez wyrzutów sumienia", "nie rozumie, co zrobił".  W jego sercu, gdzieś pod warstwą lodowatej obojętności,  zakiełkowała  wątpliwość.  Czy  naprawdę  był  tak  chory?  Czy  naprawdę  nie  rozumiał  tego,  co  zrobił?

Wtedy,  w  jego  głowie,  pojawiła się  twarz  jednej  z  jego  ofiar.  Kobieta  o  łagodnych  oczach  i  delikatnym  uśmiechu.  Wspomnienie  jej  strachu,  jej  krzyku,  jej  bólu.  W jego  sercu  zaczął  pulsować  niewyraźny  ból.  Nie  był  to  ból  wyrzutów  sumienia,  ale  ból  zrozumienia.  Zrozumienia  tego,  że  jego  czyny  miały  tragiczne  konsekwencje.  Zrozumienia  tego,  że  jego  ofiary  były  prawdziwymi  ludźmi,  a  nie  tylko  przedmiotami  jego  chorych  fantazji.

W areszcie,  mężczyzna  zaczął  płakać.  Płakał  z  bólu,  z  rozpaczy,  z  rozgoryczenia.  Płakał  ponieważ  wreszcie  zrozumiał,  co  zrobił.  Płakał  ponieważ  wreszcie  zrozumiał,  jak  bardzo  jest  chory.

W komisariacie, Janek, Adam i Krystian  analizowali  zeszyt  mężczyzny.  Każda  strona  była  pełna  makabrycznych  szczegółów.  Każda  strona  była  dowodem  na  jego  chorobę.  Ale  była  tam  też  coś  innego.  Była  tam  iskra  ludzkiej  wrażliwości,  iskra  żałości,  iskra  rozpaczy.  Była  tam  nadzieja.

"On  nie  jest  tylko  potworem" -  powiedział  Janek.  "Jest  też  człowiekiem."

Adam  skinął  głową.  "Może  jeszcze  nie  jest  za  późno,  żeby  mu  pomóc."

Krystian  spojrzał  na  nich  z  niewiarą.  "Nie  możemy  zapomnieć  o  tym,  co  zrobił.  Nie  możemy  zapomnieć  o  jego  ofiarach."

"Ale  możemy  spróbować  go  zrozumieć" -  odparł  Janek.  "Może  wtedy  będzie  szansa,  że  nigdy  więcej  nie  zrobi  czegoś  takiego."

Krystian  zachował  milczenie.  Wiedział,  że  Janek  ma  rację.  Wiedział,  że  musi  spróbować  zrozumieć  tego  mężczyznę.  Wiedział,  że  musi  spróbować  znaleźć  w  nim  coś  ludzkiego.  Wiedział,  że  musi  spróbować  dać  mu  szansę.

W areszcie,  mężczyzna  wstał  z  pryczy.  W jego  oczach  była  nadzieja.  Nadzieja  na  odkupienie.  Nadzieja  na  zmianę.  Nadzieja  na  to,  że  kiedyś  będzie  w  stanie  żyć  w  pokoju  ze  sobą  i  ze  światem.

W komisariacie,  Janek,  Adam  i  Krystian  rozpoczęli  długą  i  trudną  walkę  o  odkupienie  tego  mężczyzny.  Walkę,  która  będzie  trwała  do  końca  ich  życia.  Walkę,  która  będzie  próbą  ich  siły  i  woli.  Walkę,  która  zadecyduje  o  jego  losie.  Ale  także  o  losie  świata.

W komisariacie,  Janek,  Adam  i  Krystian  rozpoczęli  długą  i  trudną  walkę  o  odkupienie  tego  mężczyzny.  Walkę,  która  będzie  trwała  do  końca  ich  życia.  Walkę,  która  będzie  próbą  ich  siły  i  woli.  Walkę,  która  zadecyduje  o  jego  losie.  Ale  także  o  losie  świata.

Zaczęli  od  analizy  zeszytu  mężczyzny.  Każda  strona  była  pełna  makabrycznych  szczegółów.  Każda  strona  była  dowodem  na  jego  chorobę.  Ale  była  tam  też  coś  innego.  Była  tam  iskra  ludzkiej  wrażliwości,  iskra  żałości,  iskra  rozpaczy.  Była  tam  nadzieja.

Janek  i  Adam  wspólnie  z  Krystianem  postanowili  spotkać  się  z  psychologiem,  który  przeprowadził  przesłuchanie  mężczyzny.  Chcieli  się  dowiedzieć  więcej  o  jego  stanie  psychicznym  i  o  jego  szansach  na  odkupienie.  Psycholog  był  zaskoczony  ich  zaangażowaniem.  Zazwyczaj  policjanci  nie  interesowali  się  losem  morderców.  Ale  Janek,  Adam  i  Krystian  nie  byli  zwyczajnymi  policjantami.  Oni  wierzyli  w  odkupienie.  Wierzyli,  że  nawet  największy  grzesznik  zasługuje  na  drugą  szansę.

Psycholog  powiedział  im,  że  mężczyzna  cierpi  na  poważne  zaburzenie  psychiczne.  Ale  powiedział  też,  że  jest  on  zdolny  do  zmiany.  Jeśli  będzie  poddawany  leczeniu,  może  kiedyś  odzyskać  zdrowie  psychiczne.

Janek,  Adam  i  Krystian  byli  zachęceni.  Wiedzieli,  że  to  będzie  długa  i  trudna  droga.  Ale  byli  gotowi  na  wszystko,  żeby  pomóc  temu  mężczyźnie.

Zaczęli  od  spotkań  z  mężczyzną  w  areszcie.  Rozmawiali  z  nim,  słuchali  go,  próbowali  zrozumieć  jego  ból.  Mężczyzna  był  zaskoczony  ich  postawą.  Nie  spodziewał  się  takiego  traktowania.  Z  czasem  zaczął  się  otwierać  przed  nimi.  Opowiadał  im  o  swoim  życiu,  o  swoich  problemach,  o  swoim  bólu.

Janek,  Adam  i  Krystian  dowiedzieli  się,  że  mężczyzna  był  ofiara  przemocy  w  dzieciństwie.  Był  bity,  poniżany,  traktowany  jak  przedmiot.  To  doświadczenie  zniszczyło  jego  psychikę.  Zrobiło  z  niego  potwora.

Janek,  Adam  i  Krystian  zrozumieli,  że  mężczyzna  nie  jest  tylko  mordercą.  Jest  też  ofiara.  Ofiara  systemu,  który  nie  potrafi  pomóc  tym,  którzy  się  zagubili.

Wiedzieli,  że  muszą  zrobić  wszystko,  żeby  pomóc  temu  mężczyźnie.  Wiedzieli,  że  muszą  mu  dać  szansę  na  odkupienie.  Wiedzieli,  że  muszą  mu  pomóc  odzyskać  ludzkie  współczucie.

Ich  praca  była  trudna  i  wyczerpująca.  Ale  była  też  pełna  nadziei.  Nadziei,  że  kiedyś  ten  mężczyzna  będzie  w  stanie  żyć  w  pokoju  ze  sobą  i  ze  światem.  Nadziei,  że  kiedyś  będzie  w  stanie  odzyskać  ludzkie  współczucie.  Nadziei,  że  kiedyś  będzie  w  stanie  odzyskać  swoją  duszę.

Smak krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz