°·★
Dzień jak co dzień. Wstałam o 5:30 z zamiarem wyszykowania się do szkoły. Jest połowa września czyli, kolejny rok nauki. Umyłam się po czym się ubrałam a następnie wykonałam swój codzienny makijaż. Chodzę do klasy 1b, poznałam niesamowitą dziewczynę Elizę, chodzimy razem do szkoły, wydaje mi się że gdyby nie ona nie chciało by mi się tam chodzić. Nie mam nikogo innego niż jej. Ludzie z podstawówki już o mnie zapomnieli a najważniejsze PRZYJACIÓŁKI. Całe wakacje spędziłam w domu, co było ogromnym katuszem. Rodzice. Rozkazują mi i gdy czegoś nie zrobię są agresywni, zbyt bardzo jak na rodziców. A o ojcu nawet nie wspomnę. Łajdak ile razy mama wylewała przez niego łzy, okropne uczucie widząc swoją mamę płacząca. Przez ojca ona również na mnie krzyczy i rozkazuje. Jednak nigdy mnie nie uderzyła, a ojciej? Ojciec uderzy kilka razy pasem po udach i zostawia. Nikt o tym nie wie i nikt się PEWNIE nie dowie. Gdy zaczęłam rozczesywać włosy właśnie ojciec wszedł mi do pokoju.
- Może byś zapukał? Mogłam być naga. - powiedziałam na co on się skrzywił
- Nie pyskuj. Wiesz ile razy ci widziałem nago gdy byłaś mała? - odpowiedział na co parsknełam
- Właśnie. Gdy byłam mała a teraz jestem już nastolatką.
- Nie wnerwiaj mnie. Chciałem zaproponować ci podwózke pod szkołę ale jak widać nie chcesz. Z resztą, spacer dobrze ci zrobi. Może trochę schudniesz, przydało by ci się. - parsknął po czym wyszedł. Trafił w mój czuły punkt. Od 13 lat mam kompleks swojej figury. I wogule nie podobam się sobie. A mój ojciec bardziej to pogłębia.
...
Weszłam do szkoły, kierowałam się w stronę szatni jednak w kogoś wpadłam.
- Boże przepraszam. - powiedziałam po czym złapałam kontakt wzrokowy z wysokim brunetem, w dodatku z brązowymi oczami. Był doslownie w moimi typie. Jego kącik ust drgnął w górę przez co się uśmiechnęłam.
- Nie no coś ty. Nie masz za co. To ja byłem zapatrzony w telefon więc luz - odpowiedział po czym odszedł. Okeej to było dziwne, wydaje mi się że każdy inny by mnie zwyzywał a on był całkiem miły. Weszłam do szatni gdzie już czekała na mnie Elizka.
- Hejkaaaa - powiedziałam przez co uniosła wzrok z telefonu na mnie i szeroko się uśmiechnęła.
- Siemaneczko, jak tam? - zapytała moja przyjaciółka.
- Jeju wezzz. Wpadłam na jakiegoś bruneta. Był doslownie ale DOSŁOWNIE, w moim typie. - Eliza popatrzyła na mnie z szokiem.
- Co ty gadasz?!
- Nooo był mega miły, odziwo. Wydaje mi się że każdy inny by mnie opierdolił jak chodzę.
- Albo po prostu mu się spodobałaś i dlatego był miły. - odpowiedziała na co parsknełam nie ma opcji żebym komuś się spodobała wizualnie.
- Przestań, dobra chodźmy pod klasę bo za 3 minut dzwonek. - oznajmiłam po czym ruszyłyśmy pod naszą sale lekcyjną 104 Biologia. Szczerze przez panią kocham tą lekcje. Może i nie miałam zbyt dobrych ocen z niej (to przez to że się wogule na nią nie uczę) ale naprawdę uwielbiam tą lekcję, uważam że to ciekawa lekcja, no może oprócz kurde kości. Jak w podstawówce mieliśmy to chciało mi się dosłownie ŻYGAĆ. Gdy byłyśmy już pod salą, zauważyłam tego samego chłopaka na którego wpadłam, a obok dużo osób. Czyli miał obok mnie lekcje. Popatrzyłam się na niego jeszcze raz ale gdy to zrobiłam on się już na mnie patrzył i lekko się uśmiechnął. Nie wiem czemu ale wydaje mi się że mój żołądek zrobił 4 salta do przodu. Zabrzmiał dzwonek co oznaczało rozpoczęcie lekcji, uśmiechnęłam się do niego i razem z Elizą weszliśmy do klasy.
★★★
Szczerze te lekcje to były katusze. Cały czas myślałam o NIM i nie mogłam się skupić na lekcjach. To było dziwne czy on mi się spodobał? Nie. To niemożliwe. Nie mogę się znów zakochać bo znów będę cierpieć że gość mnie nie chce, nie mogę na to pozwolić. Wyszłam z szkoły i zaczęłam kierować się w kierunku autobusu, strasznie mi się nie chciało iść więc wybrałam taką opcję. Jutro mam sprawdzian z historii. O KURWA JUTRO MAM SPRAWDZIAN Z HISTORII. Przecież ja nic nie potrafię, dostanę 5 jedynkę i na 100% będę mieć zagrożenie. Zapytacie jakim cudem pięć. Babka jest zjebana za brak zadań domowych daje jedynki przez co ja, dostałam już z nich 2, jeszcze zdzira mnie zapytała a potem zapytała z pracy na lekcje co oznaczało 2 kolejne jedynki. A jutro będzie 5. Cały czas rozmyślałam, autobus dalej nie przyjechał. Spojrzałam na zegarek i okazało się że minęło 30 minut. O boże. Jednak postanowiłam jeszcze poczekać. Jednak obok przystanku zatrzymało się BMW w kolorze czarnym. Wysiadł z niego ten sam brunet na którego dziś wpadłam. Zauważyłam że zaczął kierować się w moją stronę.
- Hej, wszystko dobrze? - zapytał na co się zdziwiłam.
- Tak, tak yhym. Po prostu czekam na autobus - co miałam innego powiedzieć nie, nie jest dobrze? Ja go nawet nie znam więc oczywiste było skłamanie.
- Przecież ostatni autobus pojechał 30 minut temu. - odpowiedział brunet.
- Ja pierdole. - miałam ochotę zacząć kopać sobie grób. Co ja miałam teraz zrobić?
- Borys jestem. - przedstawił się podając mi rękę.
- Santia. - odpowiedziałam i przyjęłam jego dłoń. Była miękka. Idealnie pasowała do mojej. Kurwa o czym ja myślę.
- Piękne imię. Zresztą nie ważne. Pomóc ci jakoś? Wydaję mi się że coś cię gryzie.
- Mam jutro sprawdzian z historii, dostanę 5 jedynkę zajebiście. - zauważyłam szok na twarzy Borysa.
- Wo kurwa Santia. Dopiero co się rok szkolny zaczął a ty już masz 5 jedynek z historii?!
- No bo ta baba jest spierdolona na umyśle, nie moja wina. - powiedziałam, a brunet się zaśmiał.
- Ciekawie. Dobra nie wiem. Podwieźć cię do domu?
- Nie no coś ty. Zwariowałeś nie będę ci czasu marnować. - odpowiedziałam szczerze.
- Marnować? Z taką dziewczyną. Coś ty to przyjemność. - powiedział a ja się uśmiechnęłam.
- Hah no no. - dosłownie nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Dobra wsiadaj. Podwiozę cię jest już późno nie będzie iść na nogach.
- Dziękuje.
- Coś ty nie masz za co. - te same słowa powiedział rano.
- Zawsze jesteś taki miły dla dziewczyn? - zapytałam
- Jest wyjątek. Ty. Inne latają za mną i się hihają jak mnie widzą. A ty jako jedyna nie podlatujesz jak dziwka. - odpowiedział, zszokowałam się.
- Czyli crush szkoły.
- Yea
- Kurwa jeszcze mnie pobiją że jeżdżę z tobą autem. - chłopak się zaśmiał. Miał piękny śmiech
- Nie pozwolę.
Chłopak spytał się o adres okazało się że mieszkał na wprost mnie ale drzwi miał od tyłu. W sensie takim że mieszkał z tyłu mnie i dzieliło nas ogrodzenie a drzwi miał od strony ulicy. Gdy już byliśmy obok i chłopak się zatrzymał, uśmiechnęłam się.
- Dziękuje serio. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie ty.
- Spoko.
- Dobra lecę, pa. - Chłopak mi odpowiedział a ja weszłam do domu po czym odjechał
Nonono ostro