"Rozpalasz zapałkę, skacze płomień, dmuchasz, kaszlesz
Póki nie za mocno, zapałka nadal nie gaśnie
Zewsząd wieją wiatry, płomień blednie, ale wraca
I choć możesz się poparzyć i tak dłonią go ochraniasz
Czego byś nie robił to tylko opóźniasz wyrok
Ona zgaśnie, choć płonęła jeszcze tak mocno przed chwilą
Wyrzucisz zgaszoną i zmarznięte ręce schowasz
Zadbaj proszę o to żeby mieć coś więcej w dłoniach"★★
Nikt nigdy nie zapytał mnie o to czy się dobrze czuje. Do momentu kiedy nie poznałam JEGO. Jako jedyny był i pomagał gdy ja chciałam zrobić sobie krzywdę. Był nawet wtedy kiedy ja nie miałam siły żeby się odezwać. Jednak on znikł, a razem z nim zniknęła moja dusza.