Niegdyś białe, teraz całe ubłocone Audi mknęło pospiesznie przez skąpane deszczem leśne drogi. Kierowca nerwowo zbierał się do każdego zakrętu, ufając aż za bardzo swojemu czteronapędowemu rumakowi.
Kobieta ściskała mocno w dłoniach kierownicę, zerkając raz po raz na nawigację. Muzykę wyciszyła dobre piętnaście minut wcześniej, gdy po raz drugi zbłądziła i wjechała w złą uliczkę. Była spóźniona już co najmniej pięć minut, a jeszcze nie widziała końca trasy.
W domu Niemiec nie była właściwie nigdy. Zamieszkał w nim około stu, może dwustu lat wstecz, tak więc Polski w tym czasie nawet nie było na mapach. Potem, po wojnie, i tak nie chciała mieć z nim zbyt wiele do czynienia, a nawet jeśli, to Niemcy nigdy nikogo nie zapraszał do swoich włości. No właśnie... nigdy nikogo do siebie nie zapraszał. Mężczyzna cholernie dbał o swoją przestrzeń prywatną i starał się być jak najbardziej incognito. Swoim niecodziennym zachowaniem mógł albo próbować zaskarbić sobie zaufanie Polski, albo planował coś na tyle niecnego, że nie obawiał się zdradzenia tak ważnej informacji kobiecie.
Polska zmarszczyła brwi w niezadowoleniu. Cokolwiek Niemcy nie planował, miało to głęboki związek z nią, a już za niedługo miała się o tym wszystkim przekonać osobiście. O ile uda jej się dotrzeć na miejsce.
"Nasz Szwabek będzie musiał się uzbroić w cierpliwość" pomyślała i się do siebie uśmiechnęła. Mimo to przycisnęła mocniej pedał gazu.
Niemcy stał na ganku swojej posiadłości, miętoląc w ustach papierosa. Zerkał raz po raz na zegarek, marszcząc brwi coraz wścieklej. Jako człowiek terminowy bardzo nie lubił marnotrawienia czasu, a samo spóźnialstwo zwyczajnie działało mu na nerwy. Polska miała być punktualna.
Oczywiście, że w życiu nie posunąłby się do czegoś takiego i nigdy nie zaprosiłby do siebie kobiety, gdyby tak jak teraz nie miał istotniejszego powodu.
Powód ten zrodził się już lata wstecz, gdy obserwował rywalizację Zimnej Wojny. Zdał sobie wtedy z kilku rzeczy sprawę, a to zmusiło go do podjęcia pewnych decyzji. Przygotowywał się do tego od bardzo dawna, a rozmowa z Polską to był tylko i wyłącznie końcowy efekt jego pierwszej fazy planu. Póki co wszystko szło gładko, jednak Niemcy nie mógł przewidzieć ewentualnych nagłych zdarzeń, które jego plan mogłyby całkowicie zepsuć. Musiał więc działać szybko.
Zresztą skoro nadarzyła się okazja, pragnął dowiedzieć się również jak najwięcej o samej Polsce. W końcu praktycznie nigdy ze sobą nie rozmawiali, a Polska była na tyle skrytym krajem, że wiele rzeczy ukrywała przed światem, a w szczególności przed jej ulubionym wrogiem.
Owszem, obydwoje lekko mówiąc za sobą nie przepadali. Ich relacja była dość zawiła. Wojny ze sobą toczyli od zawsze, rzucając kłody pod nogi i uprzykrzając życie. Mimo to, stojąc twarzą w twarz posyłali sobie uśmiechy i rzucali uprzejmości, ale oczywiście w bardzo ironicznym świetle. Doprawdy, dziwna była ta dwójka.
Wreszcie mężczyzna dostrzegł gdzieś w lesie słupy światła i dobiegający z ich kierunku ryk silnika. Poprawił szelki swoich spodni i rozprostował spoczywającą na nim koszulę. Naciągnął jeszcze czarne rękawiczki na swoich dłoniach, dalej założył ręce za plecami i cierpliwie czekał, aż kobieta dotrze.
Polska w końcu wyjechała z lasu na pozbawiony drzew placyk prowadzący do ogromnej posiadłości. Zwolniła swój pojazd i z niemałym podziwem przyjrzała się eleganckim, starym zabudowaniom, które jak się okazuje, były celem jej podróży. Gwizdnęła z zachwytem.
– To nieźle się urządziłeś panie Niemcu – mruknęła pod nosem. Już wkrótce dotarła do ronda, na środku którego wyrastało średniej wielkości drzewo. Zaparkowała tuż obok niego.
CZYTASZ
Try trusting me, Dear || Countryhumans
FanficPrędzej czy później człowiek musi zderzyć się z brutalną rzeczywistością. Na którymś etapie życia zaczyna dostrzegać, że nic nie jest tak kolorowe, jak do tej pory się zdawało. Szerokie uśmiechy na twarzach zaufanych przyjaciół okazują się tylko nie...