Wiktor jechał zdenerwowany w kierunku domu, kiedy zobaczył przed sobą niebieskie światła karetki. Zaparkował i wyskoczył z samochodu. Zobaczył rozbite auto i kierowcę, którym zajmowali się policjanci, a obok na chodniku Kuba i Nowy pochylali się nad poszkodowanym. Wiktor od razu podbiegł do nich, pytając.
- I co z nim?
- Nieprzytomny, na własnym oddechu, ma złamaną nogę i prawdopodobnie wstrząśnienie mózgu, źrenice reagują prawidłowo. - powiedział Kuba.
Czarek leżał na ziemi, miał już założony kołnierz, usztywnioną nogę, a na prawej ręce założone wkłucie do którego były podłączone płyny. Z boku głowy przy uchu miał paskudne rozcięcie, które właśnie opatrywał Nowy.
- Jakieś urazy wewnętrzne? - zapytał zdenerwowany lekarz.
- Nie, brzuch miękki, ciśnienie trzyma. - odpowiedział Nowy.
Te informacje trochę go uspokoiły. Ratownicy przełożyli chłopaka na nosze i przenieśli do karetki. W tym samym czasie policjanci zabierali kierowcę samochodu do radiowozu.
- Co tu się stało? - zapytał lekarz policjanta, który przyszedł się z nim przywitać.
- Pijany i do tego pisał sms'a. - odpowiedział krótko policjant. - A Pan doktor co tu robi?
- Ten potrącony to mój syn.
Policjant był zaskoczony i lekko zmieszny, pożegnał się i poszedł do radiowozu.
- Jadę z wami. - powiedział Wiktor i wsiadł do karetki.
----------
Profesor Bart po przeprowadzeniu wszystkich niezbędnych badań nie widział nic co mogłoby wskazywać na uszkodzenie mózgu Kamili.
- Ja tu nic niepokojącego nie widzę, czaszka zrosła się prawidłowo, po operacji nie było żadnych komplikacji. Stawiam na chwilowy zanik pamięci, z czasem powinnaś zacząć sobie pewne rzeczy przypominać.
- Dziękujemy doktorze. - powiedziała mama Kamili.
- Yyy, jestem profesorem. - poprawił ją Bart.
- Przepraszam, profesorze. - wymamrotała kobieta i przewróciła oczami, uśmiechając się w stronę córki.
Gdy lekarz wyszedł, dziewczyna wzięła długopis i kartkę i napisała: "Opowiedz mi co się stało, może coś sobie przypomnę."
Mama dziewczyny opowiadała jej co wydarzyło się przez ostatni rok, o mukowiscydozie i leczeniu w prywatnej klinice, o jej ucieczce i wypadku. Kamila czuła się bezsilna, nie mogła sobie nic z tego przypomnieć. Zastanawiała się co ją podkusiło, żeby odwalić coś takiego swoim rodzicom, których w końcu kochała najbardziej. Niestety ta opowieść nie pomogła, za to jeszcze bardziej pomieszała dziewczynie w głowie.----------
Gdy Czarek odzyskał przytomność przez moment nie wiedział co się stało. Zobaczył znajomego ratownika i swojego tatę stojących nad nim. Zamrugał i w końcu poczuł przeszywający ból nogi i głowy. Zasyczał z bólu, zwracając tym samym na siebie uwagę.
- Hej Czarek, jak się czujesz? Co cię boli? - zapytał Wiktor
- Noga bardzo i głowa.
Z bólu chłopak nie mógł skleić pełnego zdania. Po chwili zrobio mu się nie dobrze. Nowy zdążyły mu podać woreczek do którego chłopak zwymiotował.
- Nowy podaj mu metamizol i coś przeciwymiotnego.
Po podaniu leku przeciwbólowego Czarek poczuł się trochę lepiej, chociaż cały czas kręciło mu się w głowie i mdliło go. Wiktor jeszcze raz zrobił badanie urazowe chłopakowi, ale nie znalazł żadnych nowych nieprawidłowości.
![](https://img.wattpad.com/cover/373041347-288-k229259.jpg)
CZYTASZ
Trzy kroki - Na sygnale
FanfictionOpowieść o zbuntowanej dziewczynie, która nie może pogodzić się ze swoją chorobą i chłopaku, który chce jej pokazać, że mimo wszystko warto żyć. Opowieść powstała z nudy. Inspiruję się serialami "Na sygnale" i "Na dobre i na złe" oraz książka "Trzy...