Coś wbija mi w serce pazury
czy raczej szpikulce
wyciskając je jak przejrzałą mandarynkę
Kiedy rozmawiamy o wstrętnej zgniliźnie w gębach ludzkich Twoje oczy są prawie tak samo nieruchome jak moje
To dobrze
Bo moje organy zapracowały żwawiej
Czasem nawet mam ochotę wyrwać ich trochę
bo boli od tej ekstazy
Ty chyba masz tak samo
Boli jak uderzenie pięścią
w zardzewiały gong
Uśmiechaliśmy się
Niczym troskliwe rekiny
Drzewo naszych ust wyschnięte
Badyl to raczej bo żaden
płatek kwiatu na nim nie ostał
Pytasz czy będę przedłużeniem twojej ręki
Coś we mnie
przekręca się ochoczo
Bez wyrażonego uczucia
dotykam skóry twej dłoni
Jest zbyt ciepła jak na ciebie
Ja naprawdę chcę być przedłużeniem ręki twojej
Szok to podwójny
Bo palce nasze pasują do siebie jak ogniwa w łańcuchu
na szyi mojego marazmu
Zupełnie jakby palce różnych rąk były palcami jednej ręki
Łaskocze to uczucie
Natarczywość
CZYTASZ
Dziwna Poezja
PoetryPoezja to tylko w teorii. Amatorskie, dziwne, niepokojące teksty w praktyce.