Bluza [2]

163 6 0
                                    

POV Borys

Obudziłem się około 9, co jak na mnie było bardzo wcześnie. Odrazu zachciało mi się do toalety, więc zabrałem tylko swoje rzeczy i szybko wskoczyłem pod prysznic. Cały czas rozmyślałem nad tym, jak zerwać z Olą. Nie chciałem tego robić, ale z drugiej strony męczyło mnie to wszystko. Wiedziałem, że przez najbliższy miesiąc napewno nie zjawie się w Krakowie, więc albo przeczekam to, albo niestety będę musiał z nią zerwać przez telefon. Żadna z opcji nie była dobra, ale czasami trzeba coś poświęcić. Założyłem jakieś dresy na siebie i czarną bluzę. Podszedłem do zlewu z zamiarem umycia zębów, jednak coś, a raczej ktoś przerwał mi. Dzwoniła Ola. Nie musiałem nawet o tym myśleć, wiedziałem, że była zła. Wczoraj jej nie odpisałem, po prostu poszedłem spać. Odebrałem.

-Halo?- zacząłem spokojnie

-Co ty sobie myślisz człowieku? słucham cię- odebrała odrazu z krzykiem

-Nie mam czasu teraz rozmawiać- odparłem szybko. Nie chciałem sobie psuć humoru przez nią, a z drugiej strony serce mi się za każdym razem jak się kłóciliśmy

-Czemu mi wczoraj nie odpisałeś? Masz coś do ukrycia? Co robiłeś, że nawet nie miałeś czasu odpisać swojej dziewczynie?- zapytała wprost.
Nawet nie wiedziałem co odpowiedzieć, czemu zawsze podejrzewa mnie o takie rzeczy, mimo że wiele razy udowodniłem jej swoją lojalność.

-Przepraszam, że nie odpisałem, byłem zmęczony i poszedłem spać, tyle. Nie zdradziłem cię, dobrze wiesz, że nie jestem taki- byłem zdenerwowany i to strasznie, ale starałem się zachować spokój.

-Wiesz co, jakoś ci nie wierze- głos jej się załamywał, słyszałem to.- Mam dość Borys, albo się stamtąd wynosisz albo z nami koniec- odpowiedziała stanowczo

-Ty jesteś jakaś pojebana dziewczyno- rozłączyłem się. Wiedziałem, że to nie ma sensu i kolejna kłótnia tylko pogarsza sprawę. Skończyłem się ogarniać i poszedłem na dół. Słyszałem co chwile tylko powiadomienia dochodzące z mojego telefonu. Zapewne to Ola. Wszedłem do kuchni a moim oczom ukazała się Santia. Była już gotowa i właśnie zaczynała robić śniadanie.

-Dzień dobry, jak tam pierwsza noc w nowym domu?- zapytała mnie z promiennym uśmiechem. Odrazu polepszył mi się humor. Ta dziewczyna potrafiła wyciągnąć człowieka z najgorszego załamania po prostu zwykłym uśmiechem.

-Całkiem dobrze- podszedłem do niej - Pomóc ci? Zrobienie śniadania dla każdego z nas zajmie długo- dziewczyna tylko pokiwała głową i odrazu zabraliśmy się za przygotowywanie jedzenia.

POV Santia

Wstałam po 8 i szybko poszłam się umyć. Wróciłam do pokoju i przebrałam się w jakieś luźne ciuchy. Miałam zamiar usiąść do biurka, aby lekko się pomalować. W pewnym momencie słyszałam z łazienki jakąś kłótnie, między Borysem i zapewne Olą. Przykro mi się zrobiło, było widać po Borysie, że zależy mu, ale nie mógł się męczyć w takim związku. Pomalowałam tylko rzęsy i zeszłam na dół robić śniadanie dla wszystkich. Jak już się miałam za to zabierać, usłyszałam kroki za sobą i zobaczyłam Ryskale. Było po nim widać, że jest trochę smutny, więc przywitałam go mile, aby poprawić mu jakkolwiek humor. Może nie był to świetny pomysł, napewno są lepsze, ale ważne żeby spróbować, co nie?

Po około pół godziny skończyliśmy robić śniadanie i usiedliśmy do stołu. Stwierdziłam, że skoro jeszcze nikogo nie ma, to zapytam się go o tą kłótnie rano.

- Borys- spojrzał na mnie chłopak spokojny wzrokiem- Wszystko dobrze? Słyszałam, że kłóciłeś się z kimś rano i trochę mnie to zaniepokoiło- patrzyłam się na niego i czekałam na odpowiedz. Miałam w głowie to, ze może nie powiedzieć mi prawdy, ale miałam gdzieś nadzieje, że jednak chłopak będzie ze mną szczery.

Tylko ty się liczysz- SanborOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz