Następnego dnia, wstałam leniwie, o dziwo przed budzikiem. Poszłam jak zwykle rano do łazienki, żeby się ogarnąć. Od rana źle się czułam, brzuch mnie straszliwe bolał. Zakładam, że to od okresu.
Zeszłam na dół do kuchni, żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Wyjęłam z lodówki ser i sałatę, a chleb z.. chlebownika? Nigdy nie pamiętam jak to się nazywa. Zrobiłam sobie też czarną herbatę z cytryną i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i włączyłam wiadomości. Pierwszym ich tematem była oczywiście sprawa naszego miasteczka, cichego i spokojnego. A jednak, morderstwo.
- Czy oni muszą wszystko w telewizji pokazywać -prychnęłam
Akurat moja mama zeszła na dół. Była już spóźniona do pracy, więc nawet nie zjadła śniadania.
- Wszystko okej mamo? - spytałam
- Tak, tak, ale jestem spóźniona - powiedziała - a ty jeszcze nie szykujesz się do szkoły?
- Źle się czuje i boli mnie brzuch straszliwe, więc postanowiłam, że zostanę - odparłam
- Dobrze, ale odrób lekcje później, żeby nie mieć zaległości.
-Spokojnie poradzę sobię, a ty już idź i zjedz coś, paa - krzyknęłam
Przynajmniej, mam trochę czasu, żeby pomyśleć o tej sprawie. Ale teraz jestem w sumie zmęczona, nie wiem czemu wstałam tak wcześnie. Pójdę spać na trochę. Ustawiłam sobie budzik na 11.25, żeby mieć czterdzieści pięć minut na drzemkę. Poszłam do swojego pokoju i od razu odpłynęłam.
Obudziłam się o dwunastej sześć, bo zapomniałam, że mam wyciszony telefon. Wstałam powolnie i podeszłam do szafy.
Założyłam szare dresy, czarny T-shirt i biało berzową bluzę.
Przypomniało mi się o Alice. Pomyślałam sobie, że zrobię taką tablice z tropami jak mają detektywi w filmach. Tylko gdzie można ją kupić? I gdzie można ją postawić?
Poszukałam w google mapsach jakichś sklepów gdzie można kupić takie tablice. Znalazłam jakiś papierniczy w sumie nawet blisko mojego domu. Nie wjem czemu takie rzeczy są w papierniczym w ogóle.
Zeszłam na dół i założyłam jak zwykle moje białe air force.
Szłam tak z około piętnaście minut. Doszłam wreszcie do tego sklepu.
Weszłam do niego i od razu zauważyłam mojego ojca który kupował.. papierosy? W papierniczym? Coś tu jest nie tak... Dobra nie ważne, kupuje tablice i idę do domu.
- Dzień dobry - powiedziałam do sprzedawcy - zerkając kontem oka na ojca.
- Dzień dobry, młoda panienko. Czego pani potrzebuje? - odpowiedział
- Średniej wielkości, tablicy korkowej, jest tutaj może? - spytałam
- tak mamy, już panience daje. - odpowiedział zerkając na mnie
- Dobrze dziękuję - odparłam
Szybko zapłaciłam i wyszłam z tablicą pod pachą. Zaczęłam coraz szybciej iść do domu.
Nagle czyjaś ręka zatrzymała mnie, trzymając mnie za ramię.
- A tatusiowi cześć to nie powiesz, co? - warknął
- Czego ode mnje chcesz ?! - syknęłam
Próbowałam się wyrwać z uścisku, ale on był za silny.
- Pyskata jak zawsze - prychnął
- Zamknij się, idę do domu - warknęłam wyrywając się z jego uścisku.
Zaczęłam szybko biec, że aż prawie się udziałam.
Dotarłam do domu. Nie miałam pomysłu gdzie zawiesić tablice. Może w pokoju? Nie.. mama zauważy... Tak! Już wiem! Powieszę ją na strychu! Tam prawie nikt nie wchodzi. Tyljo ja w sumie.
Weszłam na górę i wysunęłam drabinę, żeby wejść. Postawiłam tablice przy oknie na końcu.
Wydrukowałam te zdjęcia które zrobiłam drukarką mamy w jej gabinecie. Oby nie zauważyła...
Pobiegłam znowu na strych, ze zdjęciami i pineskami. Przyczepiłam zdjęcia, oprócz jednego, bo mi zabrakło pinsek, więc poszłam na dół wziąć jeszcze jedną.
Po zejściu usłyszałam wiadomości...
CZYTASZ
"Od nienawiści, do miłości"
RomanceJest to historia o piętnastoletniej cichej, kochanej Laurel i o piętnastoletnim popularnym chłopaku o imieniu Gabriel. Oboje nienawidzą się całym sercem, a w ich małym miasteczku, zaczynają się dziać, dziwne i niepokojące rzeczy. W cichym i spok...