Rozdział 2. Lora

1 0 0
                                    


Po zabawie z Evelin poszła jeszcze do sali treningowej aby wyładować smutek na coś pożytecznego , jej młodsza siostrzyczka nie powinna być jeszcze królową i mieć tyle obowiązków , powinna się bawić i cieszyć życiem .

Specjalizowała się w walce metalowym kijem , skonstruowanym specjalnie aby po złożeniu dało się go przymocować do pasa i był łatwy w transporcie . Jedno z plemion Morza w podzięce za ocalenie ich najmłodszego syna podarowali jej ten kij. Miał on jeszcze jeden sekret , gdy potrząsnęła kijem wysuwał się metalowy , ostro zakończony szpikulec. Swietnie się nadawał do rzucania lub jako włócznia. Trenowała odkąd tylko pamięta. Tata ja nauczył walki kijem aby i ona kiedyś była chluba i najlepsza w tej dziedzinie, jak ojciec - wspominała dumnie dzielnego wojownika który niestety się poświęcił dla królestwa i zginął bohatersko.

Poprosiła Philipa aby poćwiczył z nią , jak dotąd prawie zawsze był remis ale pare razy wygrywała , Philip - nigdy. On walczył mieczem treningowym wyciosanym z drewna ,a ona sosnowym kijem.Pchnięcie z prawej , obrót i jeszcze raz pchnięcie tym razem z dołu . Kopniak , lekki ruch nadgarstkiem i wytrąciła mu miecz.

-Jesteś jeszcze lepsza jak się złościsz - Powiedział Phipil ze śmiechem .- Nie mogę znieś ze rozwala mnie na łopatki jakaś dziewczyna - Kręcąc głową podszedł do ławki aby się napić . - Kończę na dzisiaj a ty? Czy może chcesz jeszcze poćwiczyć z manekinem?

-Nie,nie dzięki ja tez już kończę . Nie powinnam się przemęczać w końcu jutro jest sylwester a co za tym idzie bal maskowy . Za co się zamierzasz przebrać ?- Zapytała Philipa udając się do szatni .

-Jeszcze nie wiem ale chyba za to co w zeszłym roku . - Odkrzyknął jej chłopak .

~~~~~~~~następny dzień , sylwester , bal maskowy~~~~~

Philip kręcił nią piruety aż zakręciło się jej w głowie .

-Uf..Dobra już wystarczy zatańcz teraz z Evelin , przecież wiem ze cały wieczór na nią spoglądasz .- Szturchnęła go żartobliwie w ramie i lekko go popchnęła w stronę kuzynki.

-Ale , ja ,co , z sąd wiesz ?- Zająknął się Philip , ale podszedł w końcu do Evelin prosząc o taniec i wkrótce wirowali razem.

Na bal Evelin zaprosiła nawet wszystkich zwiadowców którym ufała i była pewna iż jej nie zdradzą .Oczywiście bal odbywał się na prywatnej wysepce z dala od królestwa aby wszystkie osoby które nie są z ludu Morza mogli uczestniczyć w zabawie. Wszystko zostało przemyślane ze względu na innych uczestników.

 Hmmm.... Ciekawe czy on go kiedykolwiek ściąga ?Oczywiście miał tez wszędzie i powszechnie rozpoznawalny łańcuszek ze srebrnym liściem dębu . Jej tez zawsze się podobały liście . W sumie dlatego tez miała właśnie liście wygrawerowane razem z jej inicjałami na jej kiju .Co prawda nie był on srebrny ale zrobiony z karbonu aby był lekki ,poręczny i łatwo się składał i rozkładał. Mogę prosić - zapytał Halt wyciągając przed siebie rękę w geście zaproszenia , uniósł tez jedna brew w lekkim rozbawieniu najwidoczniej już od jakiegoś czasu j obserwował i zobaczył ze stoi i najwidoczniej się zamyśliła.Tak, tak oczywiście...- Lora ukłoniła się.Ty , jesteś tą kuzynką Evelin?-Zapytał jej towarzysz tańca gdy melodia się zmieniła i była teraz raczej spokojna i wolna.Yhmm...-odpowiedziała Lora przy okazji starając się dopatrzyć w tłumie swojej koleżanki .Tez noże czy co innego ?- zapytał Halt z przebiegłym uśmiechem .Kij- odpowiedziała na zaczepkę z refleksem.Tego jeszcze nie znałem.A do tego bardziej włócznia . Yhm. Jeszce nikt tego nie odgadł . Halt ze zdziwieniem podniósł prawa brew.Walczę kijem ,ale jak potrzebuje to wysuwam ostrze i zmienia się we włócznie. Oo. Tego Jeszce nie słyszałem .Yhm , akurat nawet tu walka kijem lub przynajmniej włócznią jest nowa i narazie jakoś nikt nie garnie się do nauki.-dodała śmiesznie wykrzywiając twarz w grymasie udawanego oburzenia.Przynajmniej jesteś ta jedyną .Faktycznie tak nie myślałam , a ty łuk nie prawdaż ? - zapytała Lorin mimo iz znała odpowiedz na to pytanie ,chciała podtrzymać ta mila konwersacje ze zwiadowcą.Tak , ale rzucamy tez nożami ale nie tak jak El.Wiem, wiem to ty ja tego nauczyłeś . Na równi z grą ze mną w kręgle uwielbiała chodzić do „przytulnej chatki Halta - normalnie mogłabym tam siedzieć godzinami i słuchać jego opowieści" - tak mi raz powiedziała.Strata bardzo kształtuje charakter prawda ?- zapytał w zamyśleniu Halt.Tak dlatego Evelin ma teraz taki silny charakterek.- odpowiedziała w lot łapiąc o co mu chodziło.- Gdy tylko straciła rodziców było nam bardzo trudno ,cały czas pytała o rodziców. Byłam dla niej jak siostra i mama ,zajmowałam się nią i opiekowałam ponieważ ciocia nie miała czasu . Musiała wszystko załatwić aby mogła przejąć władzę po ich śmierci aby dać El kilka lat beztroski i aby nie musiała od razu w wieku 3 lat przejmować władzy . Nie dałaby nawet rady - nie wiem co sobie myśleli urzędnicy. Że nagle 3 latka będzie rządzić całym krajem? Gdy była coraz starsza i nie mogła sobie z tym poradzić uciekała do ciebie , czasami się na to wściekałam - przecieżTo ja ja wychowywałam , do mnie powinna chodzić ale zrozumiałam ze po prostu nie jetem w stanie zapewnić jej takich rzeczy jakie w tobie uwielbia . Matka, siostra mogę być ale ojcem to już niezbyt.- dodała Lorin ze szczerym śmiechem .To ja ja wychowywałam , do mnie powinna chodzić ale zrozumiałam ze po prostu nie jetem w stanie zapewnić jej takich rzeczy jakie w tobie uwielbia . Matka, siostra mogę być ale ojcem to już niezbyt.- dodała Lorin ze szczerym śmiechem .Czasami gdy zaczynała płakać nie wiedziałem co robić .- Halt zaśmiał się pod nosem.- Ale okazało ze kolejny trening z rzucania nożem działa bardzo dobrze , no i patrząc na to jaki ma teraz poziom to musiała mieć dużo takich momentów. -cichy śmiech.Wydaje mi się ze po prostu gdy jej zaczęło wychodzić chciała być w tym jak najlepsza i trenowała więcej .Tak ,tak..... za pewne masz dużo partnerów na dzisiejsza noc ?- to chyba było pytanie retoryczne ale niestety nie dosłyszałam co Halt do końca powiedział ale uznajmy ze było tak . Ups a miałam się nie wtrącać dobra dobra, już się żegnam pa, pa.Akurat sklada się ze chyba już się skończyli - o nawet nie zorientowałam się ze przetańczyliśmy razem 2 piosenki tak miło mi się z nim rozmawiało , chyba mamy wiele wspólnego .- pomyślała Lorin.- Choć, pokaże ci coś . - wzięła Halta i zaprowadziła go aby zobaczył widok jaki rozciąga się z jej balkonu.- ocean , bezkresny dom.- dodała gdy dotarli ze śmiechem .- Ale sumie dla ciebie to raczej nie ...............Tu taj kochani muszę się Jeszce na chwileczkę wtrącić , dlatego będę się streszczać . Ogólnie to potem Jeszce chwile coś tam gadali lecz Lorin musiała się z kimś przywitać , przeprosiła go na chwileczkę i potem znowu obgadywali Evelin co chyba normalne . Rozmowa zeszła na inny tor ,a ze bardzo dobrze im się razem rozmawiało to przeszli do prywatnych apartamentów Lorin aby im nikt nie przeszkadzał i w tym momencie nawet ja musiała się niestety tez wycofać lecz - wiem ,wiem to bardzo niegrzeczne z mojej strony ale musiałam to przecież zrobić dla was moi kochani (+ sama byłam meeega ciekawa co oni tam na Boga wyprawiają?!) -więc udało mi sie troszeczkę ich podsłuchać i zaraz pod dołem jest to co usłyszałam w miejsca gdzie nie uslyszałam co powiedzieli wstawiłam blablabla lub inne takie. Sami posłuchajcie:-Tak ,tak blablabla ale zważając na to może można by jakoś doprowadzić do blabla dwóch stron (zapewne chodziło o porozumienie dwóch stron ale ręki sobie nie dam uciąć ) .Potem już nic nie slyszałam bo przeszli do innego pokoju więc na tym się zakończyła moja misja moi mili dlatego możemy tylko przypuszczać o czym Jeszce rozmawiali . Wiem tylko ze Halt wyszedł późno od Lorin (co tam mogło im zająć tyle czasu?!).~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

moc wodyWhere stories live. Discover now