Uno

271 7 0
                                    

MIA:

Skończyłam właśnie robić wszystkie karty pracy dzisiejszego dnia i w końcu mam czas wolny. Zastanawiacie się jak to karty pracy? Już wam tłumaczę, jestem w szkole w Chmurze przeniosłam się do niej kiedy mama dostała lepszą pracę w Brazylii i musiałam się z nią przeprowadzić. Plusem tej szkoły było to, że mogłam się uczyć kiedy chcę i gdzie tylko chcę wiec nie narzekam. Fakt fajnie by było chodzić do szkoły z grupką przyjaciół, jednak mam dość duże problemy z koncentracją dlatego lepiej mi sie uczy samemu. Odłożyłam laptopa i poszłam do kuchni żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Otworzyłam lodówkę i z dobre 10 minut stałam myśląc co by tu zjeść, w końcu stwierdziłam że zrobię sobie ryż z kurczakiem. Przygotowałam posiłek i poszłam do salonu na kanapę. Oglądałam mój ulubiony serial i zajadałam się moim daniem, kiedy już zjadłam umyłam talerz i wyszłam na taras rozkoszując się śpiewem ptaków, było lato które wręcz kochałam. Mój relaks został przerwany przez dzwoniący telefon odebrałam nie patrząc na wyświetlacz, ponieważ myślałam że to moja mama, która zaraz mi powie że musi zostać dłużej w pracy, ostatnio miała więcej pracy przez co miała trochę mniej czasu dla mnie ale rozumiałam to w pełni mimo ze wychowałam się w bogatej rodzinie w końcu tata piłkarz to kasa się zgadza to wiedziałam jak moi rodzice ciężko pracowali żebym miała wszystko co sobie wymarzę.

Halo? - odezwałam się po odebraniu telefonu.
Dzień Dobry Pani Mia Hernández? - odezwał się nieznajomi mi głos.
Tak, coś się stało? - Odparłam zestresowana, w końcu dzwoni do mnie obcy typ i nie wiem o co chodzi.
Przykro mi.. Pani mama.. ym.. nie żyje, miała wypadek samochodowy sprawca tez nie przeżył. - Odparł mężczyzna po drugiej stronie słuchawki.
To jakiś żart? - Spytałam ze łzami w oczach.
Niestety nie. Przykro mi nie udało nam się jej uratować. - Odpowiedział mi mężczyzna
Dobrze dziękuję za informację. Do widzenia - Odparłam smutnych głosem.
Do widzenia - Odpowiedział mężczyzna i się rozłączył.

Mój świat właśnie się zawalił. Straciłam mamę którą kochałam nad życie. Postanowiłam zadzwonić do taty żeby dowiedzieć się co dalej. Z tatą mam dobry wręcz zajebisty kontakt, nie chciał żebyśmy się przeprowadzały ale stwierdził że jak będziemy chciały zawsze możemy wrócić.
Wybrałam numer do mojego taty i po dwóch sygnałach usłyszałam miły głos najważniejszego w moim życiu mężczyzny.

Halo? Hej księżniczko! - Powiedział mój tata. Uśmiechnęłam się na ostatnie słowo, zawsze tak do mnie mówił a ja to uwielbiałam.
Hej tatuś, dzwonię ponieważ.. mama... mama nie.. - zawahałam się nie umiały przejść mi przez gardło słowa "nie żyje". Jednak nie dane było mi dokończyć ponieważ tata dokończył za mnie.
Tak, wiem księżniczko. Mama nie żyje, ostatkami sił napisała do mnie sms-a żebym się tobą opiekował i przekazał że bardzo cię kocha i przeprasza. - Odpowiedział mi tata a ja rozpłakałam się już na dobre.
Ej księżniczko nie płacz mama zawsze przy tobie będzie. Wieczorem przyjadę do ciebie i spakujemy twoje rzeczy, a jutro wrócimy do Barcelony dobrze? - zapytał się mnie a ja skinęłam głową, po czym zdałam sobie sprawę ze przecież tata tego nie widział. Estúpido - pomyślałam.
Dobrze tato, kocham cię - odpowiedziałam tacie.
Też cię kocham księżniczko - powiedział tata po czym się pożegnaliśmy a ja zabrałam się za spakowanie rzeczy nie mogłam płakać wiem że mama bardzo tego nie lubiła i pewnie chciałaby żebym się nie smuciła.

----- Skip time - przyjazd taty ---------------------

Spakowałam już wszystkie ubrania, buty, książki i większość kosmetyków których jutro nie będę używać oraz inne pierdoły takie jak jakieś zdjęcia, ozdoby itp. Kiedy uslyszałam dzwonek do drzwi, wiedziałam że to tata więc szybko pobiegłam otworzyć drzwi. W progu stał smutno uśmiechający się tata wiedziałam ze dla niego to też nie jest łatwe dlatego od razu wtuliłam się w jego ramiona w których czułam się najbezpieczniej na świecie.
Tęskniłam - wyszeptałam nadal go przytulając.
Ja też księżniczko, nawet bardzo - odpowiedział mi i weszliśmy do środka.
Reszta wieczoru mineła nam na pakowaniu moich rzeczy wspólnych rozmowach i żartach które tak bardzo poprawiały mi humor, byłam wdzięczna tacie ze mi pomógł w zapinaniu walizki z którą męczyłam się chyba z 20 minut.
Siedziałam w pokoju i przeglądałam instagrama gdy tata zawołał mnie na kolacje. Po zjedzonym posiłku poszłam się umyć i obejrzałam serial i poszłam spać. Czas wracać do Barcelony którą kochałam nad życie.

Lamine Yamal:

Wstałem rano i zjadłem tosty z avocado, które jem chyba codziennie ale tak bardzo je kocham że nie wyobrażam sobie innego śniadania. Spakowałem torbę na trening i poprosiłem tate żeby mnie zawiózł na trening ponieważ mam jeszcze 16 lat wiec jeszcze nie mam prawka. Przebrałem się w szatni i poszedłem na trening, podczas treningu Xavi dostał telefon po którym chyba był smutny? nie wiem o co chodziło ale nie lubiłem widoku smutnego trenera. Xavi zawsze był uśmiechnięty i żartował z nami śmiał sie gdy któryś z nas sie wyjebał o piłkę na boisku. Był nie tylko najlepszym trenerem ale chyba najlepszym człowiekiem na świecie. Wiem ze ma córkę jednak nigdy jej nie widziałem, podobno ma 16 lat i jest piękna ale to chyba jak każda kobieta w Hiszpanii. Xavi zawołał nas przekazując wiadomość ze dzisiaj musimy skrócić trening ponieważ jego żona zmarła w wypadku samochodowym i musi jechać do Brazylii żeby pomóc swojej córce, którą podobno jutro mamy poznać na treningu. Byłem ciekawy jak wygląda.
Po treningu poszedłem z drużyną do jakiejś knajpki na jedzenie po którym Xavi by nas nie zabił 50 dietami i dodatkowymi treningami. Po jedzeniu wybrałem się z moim najlepszym przyjacielem Hectorem pograć u niego w Fife. Po dobrych 3 godzinach ogrywania tego debila w Fifie wróciłem do domu, zjadłem kolacje, umyłem się przed snem poszperałem w internecie w poszukiwaniu córki Xaviego, okazało się że ma na imię Mia i jest uroczą blondynką no ideał po krótkim stalkowaniu poszedłem spać myśląc o młodej Hernández.

__________________________________

Trochę krótki ale mam nadzieje ze się podoba!!
Kolejne rozdziały będą pojawiały się na dniach,
Estúpido - głupia
Miłego dnia/nocy misie!

mi futbolista // Lamine Yamal.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz