Seis

153 3 0
                                    

Mia:

Leżę i opalam się razem z Sirą na kocach, wyszliśmy całą grupką na plaże więc korzystamy z ostatnich promieni słońca w czasie kiedy chłopcy zachowują się jak dzieci podtapiając się w wodzie. Zaśmiałam się z kolejnej nieudanej próby podtopienia Williamsa przez Lamina.

Ej! Damy! - Usłyszałyśmy głos Gaviego i podniosłyśmy okulary patrząc na niego z uniesioną brwią.
Do wody!! - Krzyknął Torres i razem z Yamalem zaczęli się kierować w naszą stronę.
Idziesz? Zaraz będziemy skakać z klifu będzie super- Zapytała Sira.
Idźcie, ja zaraz przyjdę. - Powiedziałam.

Nie chcę żeby wyszło na jaw że boję się skakać z klifu. Kiedyś skacząc złamałam nogę gdyby nie moje szybkie wypłynięcie i pomoc taty pewnie bym się utopiła, umiem pływać i to bardzo dobrze ale lęk został. Moje myśli przerwał głos Lamina.

Ej, promyczku co jest? - Spytał.
Nic, wszystko okej. Nie skaczesz? - Zapytałam.
Już skakałem ale długo ciebie nie było i zaczęliśmy się martwić. Widzę że nie jest okej wiesz że możesz mi powiedzieć. - Odpowiedział
Nie będziesz się śmiał? - Spytałam.
Oczywiście że nie. - Odpowiedział.
Opowiedziałam mu historię czemu boję się skakać z klifu.
Chodź, skoczymy razem ze mną nic ci się nie stanie. - Powiedział.
No nie wiem, boję się. - Powiedziałam. Cholernie się boję tego jebanego skoku.
Ufasz mi? - Pokiwałam głową na znak że tak.
To chodź, zobaczysz że będzie fajnie i nic ci się nie stanie.

Poszliśmy na klif i stanęliśmy na brzegu żeby skoczyć.

Gotowa? - Spytał.
Boję się.. - Szepnęłam.
Będzie dobrze zobaczysz, zaufaj mi. - Powiedział
To skaczemy? - Spytał po chwili.
Mhm. - Nie pewnie skinęłam głową.
Daj mi rękę skoczymy razem. - Powiedział, łapiąc mnie za rękę a mnie przeszedł ciepły dreszcz. Lamine chyba to zauważył ponieważ się uśmiechnął.
3,2,1! - Krzyknęli inni a my skoczyliśmy.

Lamine:

Widziałem że Mię przeszedł dreszcz jak złapałem ją za rękę na ten widok się uśmiechnąłem.

3,2,1! - Krzyknęli inni a my skoczyliśmy.  
I jak? - Zapytałem gdy się wynurzyliśmy.
Było zajebiście, dziękuję. - Uśmiechnęła się uroczo.

Patrzyliśmy sobie chwilę w oczy, słońce już zachodziło oświetlając twarz blondynki złotym światłem. Boże ona jest taka piękna.. Nie wytrzymałem. Wpiąłem się w jej wiśniowe usta.
Mia przez chwilę nie oddawała pocałunku lecz po chwilę poczułem jej dłonie w moich włosach i jej usta idealnie zgrywające się z moimi. Gdy się opamiętałem odsunąłem się.

Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło. - Powiedziałem drapiąc się po karku.
Nic się nie stało. Pojdę już na koc.- Powiedziała blondynka oddalając się.

Siedziałem na klifie patrząc na zachód słońca kiedy dosiadł się do mnie Nico.

Co jest stary? - Spytał mój przyjaciel.
Chyba to zjebałem Nico.. Jestem takim debilem. - Powiedziałem, chowając twarz w dłoniach.
Co zjebałeś? - Zapytał, kładąc rękę na moje ramię.
Relacje z Mią, pocałowałem ją. - Powiedziałem załamany.
No i w czym problem? Odepchnęła cię? - Spytał, pokręciłem głową że nie.
No właśnie więc czym się martwisz? - Spytał po raz kolejny.
Nie wiem czy tego chciała. - Powiedziałem.
Stary jeśli oddała pocałunek to znaczy że chciała, gdyby nie chciała to by nie oddała. Pogadaj z nią na spokojnie o tym. - Powiedział klepiąc mnie po ramieniu.
Dzięki stary. - Powiedziałem i go przytuliłem.

Gdy wszyscy wróciliśmy do swoich domów, poszedłem się umyć i spać. Ciągle myślałem o tym pocałunku. Czy ja się zakochałem? Kurwa ja się zakochałem w młodej Hernández, córce mojego trenera...

mi futbolista // Lamine Yamal.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz