Tajemnica czwarta

3 1 0
                                    

Mason

Nie mam bladego pojęcia ile już na nią czekałem, ale jestem pewny, że jak za pięć minut nie przyjdzie to sobie stąd idę i zrywam układ. Usiadłem na murku, który był za salonem gier. Żałuję, że się nie przebrałem z koszulki pracowniczej. Patrząc na wielkie spóźnienie dziewczyny to zdążyłbym się nawet umyć. Spoglądałem na zegarek co kilka sekund, jakby to miało przyspieszyć przyjście blondynki. 

Pięć minut minęło niczym godzina, a dziewczyny dalej nie było. Nie mam też zamiaru do niej pisać, bo to głównie ona chce ten układ. Ja tylko potrzebuję kasy. Wyglądała na dzianą, więc z łatwością wyciągnę więcej niż pięć dych.

- Hejka! - usłyszałem melodyjny głos, który siedzi mi w głowie od kiedy odezwała się w sklepie. - Sorka za spóźnienie, mój szofer utknął w korku - nie wydawała się aż tak przejęta tym jak mówiła.

Zeskoczyłem z murku i podszedłem od niechcenia do niej. Ręce miałem schowane w kieszeni, dając jej znak, że nie jestem tak podekscytowany tym planem jak ona.

- To jak? Od czego zaczynamy? - spytała, jakby wpadła w jakąś euforię. - Trzymanie się za ręce? Buziaki?

- Ej, stop - przerwałem zanim serio by się na mnie rzuciła. - Najpierw pomówmy o zasadach - poinformowałem, na co dziewczynie lekko zrzedła mina. Jestem pewien, że w duchu westchnęła. - Po pierwsze, zero całowania. Po drugie, pięć dych to jednak za mało. Po trzecie, spotykamy się jedynie po południu.

- Jak chcesz stworzyć wiarygodny związek bez całowania. To nic wielkiego - zaśmiała się. - Chyba, że - wiedziałem co za chwilę powie... - ty się nigdy nie...

- Zamknij się. - Przerwałem jej, zanim ktoś by usłyszał.

Ta dziewczyna była coraz bardziej irytująca. Nie mam bladego pojęcia jak ja z nią wytrzymam ten - nie wiadomo jak długi -  czas. Jednak muszę przyznać, jest naprawdę śliczna. Nie dziwię się, że chłopcy za nią latają, w końcu to zwykła pusta lala, która raczej nie może się popisać niczym poza dużymi cyckami i szczupłymi nogami.

- Dobra, - odezwała się po chwili - trzymanie się za ręce, jeden całus przy wszystkich i siedemdziesiąt dolców dziennie - od zawsze wiedziałem, że jestem królem biznesów.

- Stoi - przypieczętowaliśmy naszą umowę mocnym uściskiem. Dopiero teraz zauważyłem jakie ona ma miękkie ręce.

Na ogół była małą, bladą blondynką o szczupłej i atrakcyjnej figurze. Zielone przebiegłe oczy i ten oceniający wzrok sprawiały, że nie potrafiłem przestać na nią patrzeć. Jednocześnie sprawiała wrażenie, że jest księżniczką z bajek Disney'a, ale jednocześnie pokazywała, że wcale tak nie jest. Wredna i rozpuszczona, a do tego ładna. Zastanawiam się, co te chłopaki w niej widzą.

- Tak właściwie, - trochę głupio o to spytać teraz - nie spytałem cię o imię - zacząłem nerwowo ciągnąć włosy z tyłu głowy. Wyśmieje mnie jak nic za to.

- Erika - roześmiała się bezdźwięcznie. Jestem niezmiernie ciekawy naszego pierwszego dnia bycia parą. - Zacznijmy się narazie spotykać, aby sprawiać wrażenie zakochanych, a po tygodniu mnie pocałujesz i zostaniemy parą.

- Dalej nie jestem przekonany co do tego pocałunku - skrzyżowałem ręce na piersi.

- Dopłacę ci za niego trzy dychy, naciągaczu - mina jej zrzedła jakby się zirytowała czy coś.

- Pocałuję cię nawet i dziesięć razy - roześmiałem się i znowu rozweselona mina wróciła na jej twarz.

- Prędzej zbankrutuję - dopowiedziała. - Jutro o piętnastej czekaj na mnie w kawiarni Pani Robinson, - popatrzyła na mnie - i załóż normalną koszulkę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Mystery GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz