ROZDZIAŁ 3

11 2 2
                                        

POV: Rihan Mitchell

Miasto nocą to był mój ulubiony widok, dlatego więc postanowiłem wyjść na balkon. Stanąłem przy barierce, a moje spojrzenie zatopiło się w ciemnym niebie i gwiazdach, z kieszeni bluzy wyjąłem paczkę papierosów i czarną zapalniczkę. Włożyłem fajkę między wargi i ją odpaliłem zaciągając się nikotyną, po chwili wzrok przeniosłem na ulicę i przejeżdżające przez nią samochody, zastanawiając się jaka jest szansa, że gdybym skoczył z szóstego piętra to zakończyłoby się to śmiercią. Podejrzewam, że spora ale na razie nie będę próbował.

Wypuściłem dym z ust tworząc wokół siebie mgłę, zgasiłem papierosa w popielniczce i wszedłem do mieszkania. Otworzyłem drzwi do sypialni wzrokiem zacząłem szukać swojego telefonu, gdy go odnalazłem od razu włożyłem go do kieszeni bluzy. Opuściłem blok i udałem się w stronę parkingu, rozglądałem się za czarnym dodge'em hellcat'em, kiedy go dostrzegłem wsiadłem do środka, zapaliłem światełko, otworzyłem schowek i wyjąłem strzykawkę z amfetaminą. Zawartość wstrzyknąłem sobie w żyłę, a następnie zacząłem szukać nożu motylkowego, którego tu kiedyś zostawiłem. Znaleziony po kilku minutach przedmiot włożyłem do kieszeni bluzy, tak na wszelki wypadek, nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie komuś go wbić w brzuch albo inną część ciała.

Żart oczywiście. Albo i nie? To się okaże w trakcie. A okazać może się wiele bo jestem pod wpływem narkotyków.

Wyjechałem z parkingu, drogi były oświetlone ulicznymi lampami, a na mieście panował spokój i cisza. Do momentu. Przejeżdżając obok pewnej alei, gdzie często spotykam się z dilerem aby odebrać towar, usłyszałem jakieś krzyki. Byłem ciekawy o co chodzi więc zatrzymałem się kawałek dalej i wysiadłem z samochodu, zaułek znajdował się pomiędzy dwoma starymi blokami, wyjrzałem zza ścianę dostrzegając jakąś parę, która była w trakcie jakiejś dość mocnej awantury, ponieważ dziewczyna po chwili postanowiła rzucić się na chłopaka i zacząć go bić.

Jak ja kocham oglądać kłótnie losowych par na mieście.

Nie wiem ile tam stałem i oglądałem tę akcję bo straciłem poczucie czasu, ale dowiedziałem się, że ten chłopak zdradził tę dziewczynę z jej najlepszą przyjaciółką przez co i związek i przyjaźń się rozjebały. Ale w sumie patrzmy na pozytywy, ten chłopak za chuja nie był ładny więc przynajmniej kobieta nie musi już się wstydzić, za ten potomek małpich odchodów. Odeszłem od budynku idąc w stronę mojego dodge'a na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie, ale gdy tylko podszedłem bliżej serce mi stanęło i myślałem, że zaraz ludzie przechodzący obok będą dzwonić po pogotowie. Przyjrzałem się bardziej pojazdowi upewniając się czy aby na pewno mi się nie przewidziało i nie, nie miałem złudzeń. Ktoś naprawdę porysował mi auto. Może była to mała rysa, ale to nie zmienia faktu, że się wkurwiłem i to na tyle, że byłem prawie pewny że jak zobaczę jakąś osobę to może sie to skończyć źle nawet jeśli była niewinna.

Zacisnąłem dłonie w pięści i stałem przez moment przy samochodzie, z kieszeni bluzy wyjąłem nóż motylkowy i przez chwile mu się przyglądałem, następnie moje spojrzenie wylądowało na przechodniu, a następnie z powrotem na nożu. Szybkimi krokami podszedłem do nieznanego mi faceta i bez jakichkolwiek pohamowań rzuciłem się na niego zaczynając bić, szarpać i wbijać ostrze w jego sylwetkę, mężczyzna próbował się bronić jednak to było na nic, po kilku chwilach rzuciłem jego bezwładne ciało na trawnik i zacząłem dyszeć ze zmęczenia. Spojrzałem na swoje dłonie pokryte krwią. Cudzą krwią.

Gdy tak stałem i wpatrywałem się w swoje ręcę dotarło do mnie to co właśnie zrobiłem. Zabiłem niewinnego człowieka. Przekręciłem głowę lekko w bok aby jeszcze raz spojrzeć na zakrwawione ciało mężczyzny, mając złudne nadzieje, że może jeszcze żyje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 23, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love in New OrleansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz