Rozdział 1

130 3 2
                                    

Hej,jestem Faustyna fugińska i mam 17 lat,pisałam właśnue z moją przyjaciółka Klaudią juz mialam jej odpisywac że możemy sie spotkac na nocowanie bo musi mi coś powiedzieć byłam bardzo ciekawa co to bo pisała że to nie jest rozmowa przez telefon,aż nagle mój tata zawoła mnie żebym zeszła na dół,ahhh dlaczego teraz a nie za 5 minut ale trudno.
-no co tam?
Tf-fausti usiądz bo musimy ci cos powiedzieć...
Mf-szymon nie stresuj jej tak.-po ty jak to powiedziala to spojrzała na mnie i dała mi znak abym usuadła na krześle.
Mf-może ty zacznij-spojrzala na mojego tatę
Tf-nie,myślę żebyś ty zaczeła...
Mf-ahhh no dobrze,Faustynko-jak to powiedziała to złapała mnie za ręke jedocześnie patrząc mi w oczy z bólem
Mf-hagby to powiedziec dziw nocy o 3 mamy lot do hiszpani i lecimy tam na mieszkać bo jaj wiesz teraz mieszamy w domu za 15 tyś miesięcznie ale...
-ALE CO?! CZY WY CHCIECIE MI POWIEDZIEC ŻE MAM TU ZOSTAWIĆ WSZYSTKO?!
Mf-nie Faustynko prosze
-Nie,zamknij się nic nie mogę miec od życie jedyne co mam to poeniądze!
Tf-TAK TO CZEGO NIBY NIE MASZ CO?!INNI TO MOGA TYLKO ŚNIĆ O TAKICH LUKSUSACH A TY JESZCZE NAŻEKASZ?!
-jak zawzze nic nie rozumiesz mam 17 i jeszcze nigdy nie miałam chłopak czemu?bo ty mi nje pozwalałeś na nic innego,zrozum ja potrzebuję jebanej miłości a nie mogę jej mieć!
Tf-skora ci nie pasuje to zostań sobie u tych twoich przyjaciółeczek ale życie nie jest tak kolorowe jak ci sie wydaje!
- masz rację,skoro mi nie pasuje to sie kurwa zabiję-wybiegłam z kuchni w której byłam i wbiegłam do pokoju.zaczełam płakać usuadłam na łóżku przykryłam się kołdrą i zaczełam słuchać muzyki.30 minut później przysa moja mama do pokoju i powiedziała
Mf-Faustynko proszę chodz do salonu porozmawajmy na spokojnie,prosze
-ok-bardzo nie chvialam tam iść ale noe umiała patrzeć na mamę w takim stanie
* zeszłam na dół*
Tf-przepraszam cie fausti nie powinienem tak naskakiwać na ciebie,powiniemem być spokojny ale nie potrfię byc idealnym ojcem...
-to ja przepraszam że tak zaczełam krzyczeć ale i potrafię pogodzić sie z tym że musze tu wszystko zostawić
*30 minut później*
-dobra to ja idę sie pakować...
Tf-dobrze...
Mf-🙂

Chłopak który uratował mi życie-Faustyna FugińskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz