Zadanie piąte

52 9 2
                                    

Czekali w napięciu, ogarnięci uzasadnionym lękiem. Seonghwa przyglądał się Hongjoongowi, który za wszelką cenę, starał się pozostać spokojny, choć jego rozbiegany wzrok zdradzał coś zupełnie innego. Yunho, bardziej niż o nadchodzącym zadaniu, myślał o Mingim oraz wszystkim tym, co ten chłopak mógł przed nim ukrywać. Jung wstał od stołu i zaczął krążyć po pomieszczeniu, podobnie jak kilka innych osób. Był to ich sposób na rozładowanie stresu, choć i ta metoda nie okazała się wystarczająco skuteczna. 

Do środka wszedł mężczyzna. Nie był to ten niski człowiek w fraku, który traktował całe te przedsięwzięcie jako rozrywkowy program telewizyjny. Twarz miał do połowy zakrytą chustą, lecz bez problemu dało się ujrzeć jego zielone, rozbawione oczy. Poprawił swój przydługi, niepasujący do panującej temperatury płaszcz i odchrząknął tak, aby na pewno każdy skupił na nim swoją uwagę. 

- Zaraz zostaniecie zaprowadzeni na zadanie piąte. Jako, że dotychczasowo przyznane wam punkty przestały mieć znaczenie, zostaniecie przydzieleni do dwóch grup losowo. Możecie podzielić się sami, zaś osoby, które pozostaną bez drużyn przydzielimy zgodnie z naszą wolą. Macie minutę.- zakomunikował, lustrując wzrokiem każdego uczestnika po kolei, upewniając się, że każdy tu obecny go słucha. Po jego komendzie ludzie wpadli w popłoch, łącząc się w pary, a następnie większe zespoły. Hongjoong, nie zastanawiając się nad tym co robi, mocno chwycił Hwę za dłoń, a ten niemal zadławił się powietrzem. Yunho stanął tuż obok nich, wyglądając Mingiego, który wszedł w tej samej chwili do pomieszczenia. Nie podszedł do nich. Stanął przy przypadkowym Valoryjczyku, celowo unikając wzroku Jeonga. Do niego, krótko po tym dołączył Jongho, także nie pałając chęcią do złożenia wyjaśnień Hongjoongowi, czy Seonghwie. Zostali San oraz Wooyoung. Ci, mimo że z pewnym oporem, dołączyli do Kima, Parka oraz Yunho. Nieśmiało przyłączyli się do nich Kylia oraz An, których Hong kojarzył z trzeciego zadania. Oprócz nich, w ostatniej chwili podeszli do nich Yeosang, Sunmin, a także jeden z Valoryjczyków, którego do teraz kojarzyli tylko z widzenia. Fioletowowłosy skupił się jednak na dwójce niepożądanych współzawodników. Oblała go fala zimnego potu i z jakąś  bliżej nieokreśloną nadzieją spojrzał na Seonghwę, jakby oczekiwał, że ten coś na to zaradzi. Mężczyzna spoglądał na intruzów bez entuzjazmu, lecz sekundy uciekały i nie było czasu na kłótnie. Nie mieli też pojęcia, na czym zbliżająca się konkurencja będzie polegać. Może ich obecność na tym etapie okaże się pomocna? Szczerze w to wątpił. Zerknął jeszcze raz na przeciwną drużynę, niemniej ta miała już dziesięciu zawodników i żaden z nich nie wyglądał na chętnego wprowadzania zmian w składzie. Niedziwne, skoro zebrali te najbardziej wysportowane oraz groźne jednostki. Przy nich, banda na czele której stał przerażony Hongjoong, nie prezentowała się zbyt obiecująco. 

Okrążyli ich dozorcy, którzy szybko policzyli zgromadzonych, a następnie wyprowadzili pierwszą połowę. Joong oraz reszta obawiali się, że przyjdzie im czekać przynajmniej godzinę, aż tamci ukończą rundę, lecz po chwili jeden ze strażników pchnął dwudziestolatka i rozkazał iść naprzód. Zwykli do przemierzania ciemnych korytarzy, więc mrok już nie dawał się we znaki. Gorsze było przeczucie, iż w ciągu ostatnich godzin doszło w tym miejscu do ogromnych zmian. Kim wraz z Parkiem podejrzewali, że te zmiany nie dotyczą tylko projektu. Chodziło, o coś więcej, a słowa Jongho nie były tylko pustymi groźbami. Hong, idąc przed siebie, widział tylko te przebiegłe oczy Choi'a. Powtarzał w głowie wszystkie jego kwestie i czuł na całej swojej skórze, że przewrót już się zaczął. Natomiast na największe uderzenie przyjdzie czas po ośmiu dniach. Dziś mieli poczuć jedynie przedsmak zdarzeń, które zdążą nastąpić i do których powinni się przygotować. 

Szli innymi ścieżkami niż zwykle. Musiało być to dopiero co otwarte skrzydło wciąż zmieniającego się budynku. Choć te przejścia różniły się od siebie nieznacznie, to przebywanie w tych ścianach tak długo, pozwalało rozróżniać poszczególne metry przestrzeni po niuansach. Czasem sam zapach był w stanie dać sygnał, że nigdy wcześniej się tu nie było.

SPLIT| ATEEZ| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz