Sory że tak długo nie było rozdziału, mam nadzieje że mi wybaczycie.
//Pov. Suzuno//
Po trzygodzinnym przesłuchaniu Afuro na temat Hery i tego w jaki sposób przebiegło ich spotkanie (oczywiście musiał opowiedzieć wszystko ze szczegółami) wróciłem do sierocińca i poszedłem do pokoju, który od niedawna (niestety albo stety) dziełę z Tulipanem. Ten koleś jest okropny. Cały czas się wygłupia, mówi przez sen i wygląda uroczo gdy śpi... Zaraz co! On nie wygląda uroczo... no dobra może trochę (czytaj: no dobra wygląda bardzo uroczo). Kiedy wszedłem do pokoju, zobaczyłem, że go nie ma. Poczułem ulgę, ale też zawód, taki malutki oczywiście. Położyłem torbę na swoim łóżku i poszedłem wziąć szybki prysznic po treningu. Gdy wyszedłem z łazienki postanowiłem pójść do mojego ulubionego miejsca czyli pobliskiego lasu.
//Pov. Nagumo//
Uciekając od chłopaków zdecydowałem pójść na spacer do lasu. Szedłem chwilę aż ujrzałem przepiękną polanę, jednak to nie ona zwróciła moją uwagę. Moje oczy przykuł widok, leżącego na trawie, białowłosego Mrożonki. Podszedłem do niego po cichu.
- Hej - przywitałem się .
- Cześć. - odpowiedział bez przekonania - Co tu robisz?
- Uciekałem przed dwoma kochasiami i postanowiłem przejść się do lasu. - odrzekłem zgodnie z prawdą - A ciebie co sprowadza na tę piękną polanę?
- Miałem chęć odpocząć po treningu - rzekł spokojnie.
- Mogę się przysiąść - wskazałem na skrawek trawy obok niego i zrobiłem proszącą minę.
- Skoro musisz.
Uśmiechnąłem się do niebieskookiego.
//Pov. Suzuno//
Mój Boże czemu on jest taki uroczu gdy się uśmiecha. Poczułem, że lekko pieką mnie policzki. Tulipan chyba tego nie zauważył.
- Jak dobrze jest tak usiąść i odpocząć - głos Nagumo wyrwał mnie z rozmyślania.
//Pov. Nagumo//
Posiedzieliśmy chwilę w ciszy. Gdy słońce zaczęło zachodzić ruszyliśmy w stronę Sun Garden.
==========================================================
Sory, że długo nic nie było ale teraz rozdziały będą we wtorki , środy i piątki, to tyle papa.