Żegnam na rok Warszawę. Czy w końcu uda mi się wypocząć? Jestem nastawiona na niezapomiane chwile we Włoszech.
Bardzo niezapomiane.
-Odlatujemy.-poinformowała mnie Klara.
Przewróciłam oczami, bo gdyby mi tego nie powiedziała, to napewno nie dowiedziałabym się, że odlatujemy.
Nie lubiłam latać samolotem. Co prawda musiałam latać do różnych krai na delegację. Jako asystentka w biurze mojego taty, musiałam być wszędzie.
We Włoszech byłam rok temu. Pamiętam wtedy, że musiałam zaprezentować projekt hotelu.Na szczęście w tym roku jestem we Włoszech, ale wakacyjnie, żeby wypocząć.
Jeżeli chodzi o mojego ojca, to jest moim szefem. Tata ma dwie firmy. Jedna znajduję się we Warszawie, a druga w Międzyzdrojach. Mężczyzna jest strasznie bogaty tak jak ja. Można mnie nazwać bananowym dzieckiem, bo prawie zawsze lecę prywatnym samolotem i mam ustawione życie prez matkę i ojca. Jeżeli chodzi o matkę, to prowadzi zakład pogrzebowy. Janina i Mariusz są strasznie wymagającymi rodzicami.
-Odzywaj się do mnie!-zwróciła mi uwagę Klara.-Patrzysz się ciągle w okno.
-Czaisz, że to są moje pierwsze wakacje w innym kraju BEZ pracy?-zapytałam zadowolona.-Nie muszę żadnych papierów dawać do hotelu czu chuj wie czego.
Moja przyjaciółka rzuciła mi się na szyję i mocno przytuliła.
-Cieszę się z twojego szczęścia.-odparła.-Laura Owoska nie może być smutna.
-Nie pierdol.
Wyjęłam z kieszeni słuchawki i włożyłam do uszu. Na mojej playliście grał MYSLOVITZ.
TAk, zawsze genialny
Idelany muszę być i muszę chcieć
Super luz i już setki bdur i już, to nie jaKochałam jego utwory. Ten utwór akuart nazywał się Długość dźwięku samotoności.
W czasach kiedy moi rodzice jeszcze nie byli za pracowani, mama śpiewała mi, to kiedy się nudziłam. Miałam wtedy 8 lat.
Wtedy to były czasy. Nikt nie patrzył na pieniądze.Kiedy wsłuchałam się w muzykę zasnęłam.
❤️❤️❤️
Wakacje czas zacząć.-Będziemy chlać.-poinformowała mnie Klara.
-Nie piję.
-Zachowujesz się jak stara baba.-zaśmiała się.-zawsze mówisz, że nie będziesz chlać, a później widzę cię w krzakach.
Miałam tylko 22 lata.
Weszliśmy do hotelu. Nie musiałam płacić, bo to był hotel mojego ojca. L'Aquila, to często odwiedzane miejsce przez moich rodziców.
Od razu podeszliśmy do recepcji, w której siedziała moja koleżanka z czasów młodości. Uśmiechnęła się do mnie.-Witamy w L'Aquli!-krzyknęła witając mnie.-pani architekt.
Podeszła do mnie i przytuliła.
Moja przyjaciółka stała i się na nas patrzyła.-Francessa.-podała rękę klarze.
Francessa była Włoszką.
-Klara.-burknęła
Czułam że się nie lubią. Niestety mój mały nerwus (czyt. Klarusia) jest osobą, która pokazuje całemu światu nienawiść do osób.
Kiedy chwilę poplotkowałam z Francessą przeszłam do najważniejszej rzeczy:
CZYTASZ
Vincenzo
RomantizmRomans pomiędzy polką, a włochem. Vincenzo jest członkiem Włoskiej mafii. Laura jest zwykłą dziewczyną, która potrzebuję odpoczynku. Kobieta postanawia wyjechać do L'Aquilii na rok. Pewnego wieczoru Laura siedzi sama przy barze pijąc Rossini. Kied...