Rozdział 2.

925 44 125
                                    

Witam w kolejnym rozdziale!!! Pierwszy z perspektywy Valentiny. Mam nadzieję, że się cieszycie, bo ja bardzo ;))

Miłego czytania <33

***

Valentina

    Nadopiekuńczość mojego starszego o rok brata to coś, do czego nigdy nie zdołam przywyknąć. Traktuje mnie tak, jakbym wciąż była siedemnastolatką, która nie umie o siebie zadbać, podczas gdy za kilka miesięcy kończę już dwadzieścia jeden lat i zdecydowanie wiem, jak się bronić.

    Sięgam po mydło, które stoi na krawędzi wanny. Zaczynam myć dokładnie swoje ciało, wspominając sytuację, która miała miejsce wczoraj wieczorem w tutejszym klubie. Razem z Kateriną wymknęłyśmy się z hotelu, żeby skorzystać z uroków miasta. Pomimo tego, że jest styczeń, na ulicach było mnóstwo ludzi, a bar aż pękał w szwach. Na wspomnienie przystojnego mężczyzny, którego zaprosiłam do tańca, na moich ustach powstaje nieznaczny uśmieszek. Zapowiadało się ciekawie, ale oczywiście musiał zjawić się Dima, który wysłał dwóch swoich ludzi, żeby mnie zgarnęli. Do tej pory nie wiemy, co stało się z jednym z nich, który po prostu rozpłynął się w powietrzu.

    — Val! — krzyczy Katerina, która puka w drzwi łazienki. — Twoja mama kazała mi przekazać, żebyś się pośpieszyła.

    Zamykam oczy i zanurzam się całkowicie pod wodą z pianą, która wypełnia wannę. Zostaję w tej pozycji dotąd, aż zaczyna braknąć mi powietrza. Wynurzam się i zgarniam mokre jasne włosy z twarzy.

    — Żyjesz tam? — pyta Rina, ponownie pukając do drzwi.

    — Tak, żyję! Zaraz wyjdę!

    Dziewczyna jest moją przyjaciółką od dziecka. Poznałyśmy się, kiedy obie miałyśmy po sześć, czy siedem lat. Jej mama pracowała jako jedna z moich opiekunek i pewnego dnia zabrała ze sobą do pracy córkę. Swoim stylem bycia w ogóle nie wpasowuje się do zasad panujących w moim domu, ale umie świetnie zgrywać pozory, czego z czasem mnie nauczyła.

    Wychodzę z wanny i otulam mokre ciało ręcznikiem. Przysiadam na skraju wanny i zaczynam rozczesywać sięgające do pasa włosy, które jak zwykle są splątane.

    Zakładam bieliznę i prostą białą sukienkę, którą polecił założyć mi ojciec. Uważam, że jest brzydka i bezpłciowa, ale nawet w kwestii ubrania nie mam w tym domu zbyt wiele do powiedzenia. To całkiem zabawne, że pomimo faktu, że jestem dwudziestoletnią kobietą, ludzie wokół traktują mnie jak porcelanową laleczkę, którą trzeba trzymać pod kloszem, żeby przypadkiem się nie zbiła.

    — Wyglądasz... — zaczyna Rina, kiedy wychodzę z toalety i wchodzę do hotelowej sypialni, którą dzielimy. — Nie wiem nawet, jak to określić. Może jak jakaś dwudziestowieczna szlachcianka?

    — Daruj sobie. — Staję przed lustrem i staram się ułożyć jakoś swoje wilgotne włosy.

    Siadam na krześle, podczas gdy brunetka suszy i rozczesuje moje włosy, co jak zawsze zdaje mi się trwać wieczność. Najchętniej obcięłabym je, ale matka dostałaby zawału, czego na razie chciałabym uniknąć.

    — Gotowe — oświadcza, wyłączając urządzenie. Staje przede mną i krzyżuje ręce na klatce piersiowej, przyglądając mi się ze zmarszczonymi brwiami. — Albo mi się wydaje, albo zdajesz się kompletnie nieprzejęta tym, że za kilka godzin poznasz swojego przyszłego mężusia.

    — Wydaje ci się — odpowiadam, krzywiąc się na samą myśl o tym.

    Byłam do tego przygotowywana od dziecka. Matka od zawsze wpajała mi, że zostanę żoną syna jakiegoś wpływowego mężczyzny, który współpracuje z moim stryjem. Za nic nie spodziewałam się jednak, że zostanie nim młodszy brat capo Cosa Nostry. Wciąż pamiętam dzień, w którym została mi przekazana ta jakże... szczęśliwa nowina.

DEVIL'S DESIRE [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz