Rozdział 4 (Przeszłość)

7 0 0
                                    

Summer szła wraz ze swoją matką. Był piękny słoneczny dzień, idealny by pójść do parku pobawić się na placu zabaw. Był rok 2018, mała dziewczynka podskakiwała radośnie. Lecz matka z córką nie poszły w stronę parku, skierowały się w stronę lasu gdzie Summer chodziła ze swoim dziadkiem na grzyby gdy była jesień.
Przeszli obok zielonego szlabanu, ale nie skierowały się na ścieżkę którą mała dziewczynka podążała zwykle za dziadkiem. Poszły w lewo, a następnie na dół po zboczu. Na samym dnie była niewielka studzienka.
Mama Summer - y3 tu x2 zgłoś się, A0 czeka na górze. Wypowiedziała ten kod w stronę pokrywy.
Summer nie wiedziała co się dzieje, dlaczego jej mama mówi do studzienki? Przecież to nie poważne!
Po chwili studzienka się otworzyła pionowo do góry wyskoczyła z niej drabina.
Mama Summer - Chodź tu. Rozkazała jej.
Summer - Dobrze mamo. Mała Summer złapała się drabiny i zeszła na dół, odrazu za nią poszła jej mama.
Summer - A gdzie idziemy?
Mama Summer - dowiesz się później.
Gdy szły w dół otaczały je światła o zimnej barwie.

Ma miejscu podszedł do nich mężczyzna w średnim wieku, był łysy a oczy zasłaniały przyciemniane okulary, miał na sobie biały płaczesz, jego spodnie były tego samego koloru, wyglądał jak lekarz lub naukowiec.
Naukowiec - Cześć - zwrócił się najpierw do dziewczynki - jak masz na Imię?
Summer - Mam na imię Summer! Powiedziała radośnie.
Naukowiec - Teraz poproszę cię Summer żebyś usiadła na krześle o tam. Pokazał jej palcem siedzenie koło masywnych drzwi.
Summer - Dobrze. Usiadła na miejscu.
Jej mama i mężczyzna zaczęli rozmawiać, Summer nie słyszała o czym, byli za daleko. Dziewczynka zobaczyła że mężczyzna podaje jakiś stos papierków jej matce. Wzięła ładnie zapakowane pieniądze, a następnie mama Summer podała rękę chłopakowi.
Summer - O co chodzi? Spytała i wstała z siedzenia.
Mama Summer - Teraz pójdziesz z tym panem. - Powiedziała sucho, bez żadnych emocji.
Summer - Ale dla czego?! Ja nie chce iść! - Krzyknęła.
Kobieta o ciemnych, kręconych włosach i zielonych oczach spojrzała na swoją córkę, nie chciała tego robić, ale nie miała innego wyboru, była biedna, nie miała pieniędzy. Jej rodzina nie chciała udzielić jej pożyczki, przez śmierć jej męża który, zmarł w wypadku samolotowym gdy Summer miała sześć lat. Był on kierownikiem dużej korporacji, wracał z delegacji w Singapurze. Po jego odejściu popadła w nałóg, nie dawała rady sama. A chęć ciągłego picia wygrała z miłością do własnej córki. Potrzebowała zastrzyku gotówki.
Nic nie odpowiedziała dziewczynce, odwróciła się i została odprowadzona przez ochroniarza w górę drabiny.
Summer z bezradności usiadła,poczuła że coś w niej pękło. Jedyna osoba którą kochała, oprócz jej zmarłego ojca, zostawiła nią na pastwę losu. Nie wiedziała co zrobić. Zaczeła płakać.
Naukowiec - Dobrze, teraz zapraszam do środka. Powiedział po długiej ciszy.
Summer - Nigdzie nie idę! - krzyknęła - Wracam do mojej mamy! Szybko pobiegła do drabiny, naukowiec próbował nią złapać ale wyślizgnęła się z pod jego objęcia. Nie podda się, to nie w jej stylu.
Biegła przed siebie, przeciskając się przez drzwi i szczeliny, była już blisko wyjścia gdy nagle wpadła na potężnego mężczyznę z krótkimi czarnymi włosami i niebieskim uniformem.
Ochroniarz - Podaj hasło. - powiedział ostro.
Summer - Em... - za nią biegł łysy mężczyzna. Starała się szybko przypomnieć słowa które wypowiadała jej matka.
Summer - X2 tu y6?
Ochroniarz - Źle, masz jeszcze jedną próbę. A0. - uśmiechnął się sarkastycznie i podniósł dziewczynkę za ubrania, Summer wisiała nad ziemią patrząc jak naukowiec idzie już spokojnie w ich stronę. Po długich chwilach łysy mężczyzna podszedł do nich i mocno złapał Summer za ręcę.
Naukowiec - dziękuje ci Dominiku, gdyby nie ty zwiała by.
Dominik - Nie ma sprawy, przecież to moja praca. - Odpowiedział już z łagodnym uśmiechem - Dziś rano obiekt A23 również chciał uciec, po tym ekipa sprzątająca musiała porządne czyścić wentylacje.
Naukowiec - Dzięki że mówisz, oba te przypadki zapiszę do raportu, również dam ostrzeżenie dla Sprzątaczy.
Summer - "Obiekt A23? A0? Ucieczka? Naukowcy, Sprzątacze i Ochrona? O co tu chodzi, to chyba nie jest nowa szkoła." - próbowała wszystkie te sytuacje uporządkować w głowie, jednak nic nie mogła zrozumieć.
Naukowiec - My będziemy już iść. Pożegnał się ze swoim przyjacielem i poszedł, lecz Summer stała i nogami trzymała się podłogi.
Summer- Nigdzie nie idę! Mama na pewno po mnie wróci! Wieże w to! - krzyczała ośmiolatka.
Dominik - Ciekawe za ile. - Zaśmiał się pod nosem.
Summer spojrzała się na niego. O co mu chodziło?
Naukowiec - Problem jest taki, że ona nie wróci. - Powiedział jej w prost.
Summer - Kłamiesz! Ona na pewno wróci! - Uparcie stała w miejscu.
Dominik - Sprzedała cię. Powiedział już lekko podenerwowany nieudolnymi próbami zagarnięcia jej do środka.
Summer spojrzała się na niego wstrząśnięta, przez szok który doznała przestała się przechylać do przodu by się wydostać. Gdyby nie łysy naukowiec upadła by na twarz. Czuła że kolejny raz coś w niej pęka, nie dość że jej matka ją porzuciła to jeszcze za pieniądze.
Summer - "To zapewne były te papierki... Nie wieże w to! Ona by tego nie zrobiła!" - krzyczała w myślach, nie mogła niczego zrozumieć, było coraz gorzej, wszystkie wspomnienia, odczucia, informacje z dzisiejszego dnia wirowały jej w głowie, nie mogła się pozbierać. Następnie poczuła że oczy jej zamykają się same, nogi miała jak z waty, a następnie nie czuła już nic.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nocne Wyzwanie: OTWARCIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz