Następnego dnia wstałam odrazu z spierdolonym humorem, byłam wkurwiona na nie wiadomo co, na lekcji matematyki nauczycielka mnie wzięła do odpowiedzi (dostałam pałę.) i kompletnie nic mi nie wychodzi, po powrocie do domu usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać serial,po 20 minutach spokojnego oglądania dostałam wiadomość, była od mojego "kochanego,, braciszka.
Od Igor: razem z chłopakami robimy imprezę u nas w domu, właśnie skończyliśmy lekcje i za około 5 minut będziemy u nas, będziesz nam pomagać.
Parsknęłam. On chyba nie myśli że im pomogę? To ich impreza, nie moja.
Od Yolo: nie ma opcji to wasza impreza jeśli już to ja się poczęstuje tym co na niej będzie.
Od Igor: Mało mnie obchodzi czy chcesz czy nie już ci przydzieliłem zadanie.
Od Yolo: niby jakie?
Od Igor: pojedziesz na zakupy i kupisz to co jest na liście
Od Yolo: nie jest takie złe, może być.Czekałam na odpowiedź 3 minuty, ale chyba wolałam jej w ogóle nie dostawać.
Od Igor: Z Natkiem.
Od Yolo: Cofam swoje słowa.
Od Igor: nie musicie się, kurwa, uwielbiać czy inne gówno, tylko po prostu zakupy, wspólne.Nie zdążyłam nic odpisać, bo nie spodziewanie drzwi frontowe się otworzyły, a przez nie wszedł Igor, z jego,uwaga, bandą przydupasów, tego nikt się nie spodziewał.
Automatycznie Whisky (nasz kot, oczywiście Igor go tak nazwał po tym, jak wracaliśmy z imprezy i znaleźliśmy kota na ulicy, a dlatego że on był pijany, uznał to za świetny pomysł. A ja się na niego zgodziłam.) zeskoczył z moich kolan i podbiegł do... tak szczerze to ja nawet nie wiem jak oni mają na imię, do jakiegoś blondyna.
Przesuwałam swój wzrok z jednego na drugiego aż moje spojrzenie padło na Natka.
Przewrocilam oczami i mruknęłam pod nosem: -jeszcze jego tu, kurwa brakowało.- Mój brat to najwyraźniej usłyszał bo parsknął głośnym śmiechem.
-Dobra nie gadaj już tylko jedź do sklepu- powiedział po czym spojrzał na Natka - a ty razem z nią - oznajmił a ja skierowałam się na górę żeby się przebrać, ubrałam się w luźne spodnie dresowe, szare, a do tego body w kolorze czarnym. Zeszłam na dół i poszłam na korytarz, jak się okazało, Natek już na mnie czekał. Wzięłam swoją kurtkę (z The North Face przyznam że jest zajebista) i ją na siebie włożyłam, po czym ubrałam swoje białe Nike.
-mogłabyś szybciej?- zapytał z irytacją w głosie Natek. Spojrzałam na niego z dołu i wystawiłam w jego stronę środkowy palec.
-Nie, nie mogę- odpowiadam przesłodzonym głosem.
-tylko się tam nie całujcie!- krzyknął z kuchni mój brat. Zmarszczyłam gniewnie brwi.
- spierdalaj!- odkrzyknęłam mu i wstałam z zimnych kafelków, po czym dodałam: - już bym wolała nie wiem kurwa, kąpać się przez rok w zimnej wodzie niż się z nim całować-Zaczęłam się kierować w stronę drzwi, które o dziwo Natek otworzył i mnie przepuścił, zdążyłam zrobić może z dwa kroki kiedy Natek nagle przyciąga mnie do siebie tak że nasze klatki piersiowe się ze sobą stykały.
-jesteś tego pewna?- zapytał niskim tonem.
-czego?- udawałam głupią.
-dobrze wiesz czego- drnął mu kącik ust, i kurwa, muszę przyznać, że jest w cholerę piękny.
-Nie wiem.- nadal grałam w swoją grę.
-tego, co powiedziałaś zanim stamtąd wyszliśmy- powiedział. Wtedy się uśmiechnęłam.
-Tak.- odpowiedziałam dumne, na co on uniósł jedną brew i... cholera, on mnie pocałował.W pierwszych sekundach nie rozumiałam co się dzieje, ale potem.. Ja. Oddałam. Pocałunek. Wplątałam palce w włosy Natka i zaczęłam delikatnie za nie szarpać, Natek trzymał dłonie na mojej talii. Po paru sekundach się od siebie oderwaliśmy.
- Japierdole..- wyszeptałam. Muszę kurwa przyznać, że to był najlepszy pocałunek w moim życiu, czy tego żałuję? Nie. Natek się uśmiechnął ja odwzajemniłam ten gest, nadal stał blisko, moje serce biło w przyspieszonym tempie, jestem ciekawa, czy to słyszy.
-jedźmy już- powiedziałam i się odsunęłam, od niego, przytaknął i skierował się do swojego auta a ja za nim, miał czarnego mustanga. wsiedliśmy do auta i skierowaliśmy się do sklepu, Natek włączył radio ale to było jakieś totalne gówno, więc pozwoliłam sobie zmienić, przewijałam piosenki aż natrafiłam na utwór Happier Olivii Rodrigo. Zaczęłam podśpiewywać pod nosem. Nie zamierzałam się odzywać pierwsza, skoro był taki odważny żeby mnie pocałować to również może się pierwszy odezwać.-ej ile ty masz w ogóle lat?- jednak to ja się odezwałam pierwsza. Natek spojrzał na mnie i powrócił do patrzenia na drogę.
-za parę miesięcy 19- odpowiedział, jest o dwa lata starszy.
-Okej- powiedziałam pod nosem.
-A ty?-
-Co ja?- serio nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Ty jesteś taka głupia czy tylko udajesz?- westchnął po czym dodał: - ile ty masz lat-
-Ja mam za miesiąc 17-
Około przez 5 minut się nie odzywaliśmy, aż nagle to Natek się odezwał.
-czemu ty mnie w ogóle nie lubisz co?- zapytał i na mnie spojrzał.
-za to w autobusie, i patrz na drogę bo zaraz wypadek spowodujesz- powiedziałam i wskazałam na drogę a on się posłuchał i znów patrzył na drogę. Grzeczny piesek.
- No kurwa, przepraszam za to w autobusie ale łatwa się wydawałaś, i na dodatek ładna.- powiedział a ja automatycznie na niego spojrzałam.
- to się myliłeś.- odpowiedziałam
-wiem zauważyłem to-
-ale to nie zmienia faktu że nadal cię nie lubię- powiedziałam z chytrym uśmiechem.
-a co muszę zrobić żebyś mnie polubiła?- zapytał.
-Hmmm, nie wiem, musisz się postarać i coś wymyślić- odpowiedziałam. Wtedy kiedy Natek coś odpowiadał ja dostałam wiadomość, więc go już nie słuchałam. Była ona natomiast od Liama, mojego przyjaciela.Od Liam: Kurwa stara słyszałem że będzie dziś impreza u was.
Od Liam: mam nadzieję że będzie dużo alkoholu.
Od Liam: jeśli nie będzie to sie na was obrażam.
Od Liam: kurwa cholero jedna odpisz mi
Od Liam: będziesz na imprezie?
Od Liam: czy sam mam sobie jakieś panie wyrywać.
Od Liam: no chyba że idziemy do klubu jeśli nie będzie alkoholuZaśmiałam się.
Od Yolo: dobrze słyszałeś, odpowiadając na twoje inne pytania: tak będzie, będę, nie idziemy do klubu
Od Yolo: właśnie jedziemy do sklepu po alkohol i jakieś inne gówna
Od Liam: kup wódkę
Od Yolo: jasne, na twoje życzenie
Od Liam: ej a mogę przyjść wcześniej? Bym wam trochę pomógłLiam był taki, że on uwielbiał imprezy, kochał się upijać, tak samo jak ja, ale też kochał je organizować.
-z kim tam piszesz?- zapytał Natek zanim zdążyłam odpisać Liamowi.
-Z moim przyjacielem, pyta czy może przyjść wcześniej żeby pomóc- powiedziałam patrząc w ekran telefonu
-Po co?- zapytał
-Bo tak- powiedziałam tylko i zaczęłam odpisywać LiamowiOd Yolo: Oczywiście przyjdź za godzinę wtedy około wrócę z sklepu
Od Liam: jesteś z Igorem?
Od Yolo: Nie.
Od Liam: to z kim?
Od Yolo: kurwa.
Od Yolo: z NATKIEM
Od Yolo: tak z tym NATKIEM
Od Liam: o kurwa
Od Liam: każda laska by ci teraz zazdrościłaZaśmiałam się ale już nic nie odpisałam bo dojechaliśmy do sklepu, razem z Natkiem w tym samym czasie wyszliśmy z auta.
Zrobiliśmy wielkie ale serio wielkie zakupy, Natek niesie większość rzeczy do auta, no a ja tylko torbę z chipsami, Natek otworzył bagażnik i zaczął wsadzać wszystko do auta, wystawił rękę w moją stronę żebym mu podała torbę, podałam mu ją bo co bym innego miała z nią zrobić?
Po powrocie do domu zaczęliśmy wszystko dekorować i przy okazji Liam przyszedł i nam pomógł.
(No siemanooo długo nie było rozdziałów tak z 2 miesiące ostatni wstawiłam 16 sierpnia no ale nie moja wina po prostu szkoła się zaczęła i nie miałam za bardzo czasu więc no, ale dobra nie ważne mam nadzieję że fajny rozdział a jeśli tak to w następnym będzie jeszcze fajnej bo mam zajebisty pomysł na niego, ten rozdział miał 1258 słów no i narkaa)
CZYTASZ
Eyes don't lie|| Yolo x Natek|| lcp
Teen FictionYolonea wraz z swoją przyjaciółką Mają dostały się do tego samego liceum i są w tej samej klasie,Yolonea nienawidzi poznawać nowych ludzi,ale niestety przez to że nie znała nikogoz tej szkoły jednak musiała, jednak kiedy już poznała jej klasę nie by...