~🎀Rozdział 3🎀~

2 0 0
                                    

Pov: Patryk
20:10

Doszliśmy do mojego miejsca - piękne jezioro na końcu parku, podczas zachodu słońca.
Brunetka powiedziala do mnie:
- Jeju jak tu pięknie!
Potem usiedliśmy na trawie a Kinga zaczęła się trząść.
- Jest ci zimno? - zapytałem
- Nie, jest okej
- Przecież widze
Po tych słowach zdjąłem i dałem jej swoją bluzę.
- Ale teraz tobie będzie zimno - powiedziala
- Ale ja nie zniosę jak będziesz chora
Potem spojrzeliśmy sobie w oczy. Wszystko było idealnie, ale nagle usłyszeliśmy zrozpaczony głos :
- PATRYŚ CO TY Z NIĄ ROBISZ
Była to moja dziewczyna Wiktoria. Zamarłem.
-Przecież to nasze miejsce...
-Wiktoria to nie tak
- Ja już wszystko wiem. ZDRADZASZ MNIE!
- NIE TO TYLKO MOJA PRZYJACIÓŁKA !
- I ma na sobie twoją bluzę ? Serio nie udawaj Patryk.
- Naprawdę, ale wiesz co myślałem dużo ostatnio o naszym związku i uznałem że to po prostu nie ma sensu, bo straciłem uczucia. Przepraszam ciebie, że cię zraniłem.
Po tym Wiktoria powiedziała:
- Dobra rozumiem cię, bądź szczęśliwy, z  kimś innym...
I wtedy odeszła. Poczułem się okropnie.

Pov: Kinga
20:30

Stałam jak wryta. Nie wiedzialam co powiedziec. Po odejsciu Wiktorii nadal siedział w tym samym miejscu i patrzył jak odchodzi. Musialam cos powiedzieć.
-Patryk,..?
- Co tam Kinia?
- Ile z nią byłeś?
- Prawie 2 lata...
- Słuchaj mimo, że cię jeszcze nie znam, to mogę ci powiedzieć, że dobrze zrobiłeś. Nie mogłeś tego trzymać w sobie. Tylko byś ją bardziej ranił.
Z ostatnim słowem rozpłakał się. Przytuliłam go, a on mocno się we mnie wtulił. Czułam, że nie myślał jak ja. Nagle odkleił się ode mnie i spojrzał w moje oczy. Zrobiłam to samo. Wszystko potoczyło się jakoś szybko. Nagle nasze usta się złączyły w pocałunek. Odczułam, że był to pocałunek z tęsknoty, jednak ja tego chciałam, mimo że znam go dosłownie pare godzin. Dałam mu ręce na szyje a on mnie jeszcze bardziej przyciągnął. Niestety tą chwilę musiał przerwać telefon od mamy
-Kurwa, Patryś jest już 21:20. Mama mnie zabije.
Po tych słowach odebrałam, lecz odrazu odsunęłam słuchawkę od ucha, bo wiedzialam,  że będzie krzyczeć.
-GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ?!
-Mamo spokojnie jestem w parku z moim przyjacielem Patrykiem.
- Za 5 minut w domu!
*No tak już zapomniałam, że moja mama jest az tak restrykcyjna😒*
- Dobra, pa
Od razu po tym się rozłączyłam.
Po tym powiedzialam:
-Musimy się zbierać.
- Okej... Wiesz, że musimy o tym porozmawiać co się przed chwilą stało?
-Patryk lepiej o tym zapomnijmy okej?
-Niech ci będzie
Zrobiłam to mimo, że pocałunek wywołał u mnie motylki w brzuchu. Był cudny. Jeszcze nie wiedziałam, że będę o nim mysłała więcej niż powinnam.
Potem doszliśmy do miejsca gdzie na siebie wpadliśmy.
-Odprowadzę cię
-Oki
-Ale daj mi swój numer telefonu okej?
-Jasne już: *********
Potem szliśmy w ciszy.
Gdy doszliśmy pod mój dom przytuliłam go i chciałam mu oddać bluzę .
-Nie, zostaw ją sobie, wyglądasz w niej lepiej niż ja.
-Napewno ?
-Jasne. Do zobaczenia Kinia
-Dozobaczenia

Czy tak miało być ? || Genzie historyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz