prolog

17 1 0
                                    


 **Prolog**

Lena siedziała na brzegu swojego łóżka, przyciskając dłonie do skroni. Ściany jej pokoju były niemal zupełnie białe, puste, jakby odzwierciedlały pustkę, która zagościła w jej wnętrzu. Wszystko było zbyt ciche, zbyt nieruchome, jakby czas przestał istnieć. Cisza była głośniejsza niż kiedykolwiek, a każdy dźwięk – kroki jej siostry w korytarzu, szum wiatru za oknem – zdawał się przeszywać jej umysł na wskroś.Dni mijały w bezkształtnej masie. Poranki zlewały się z wieczorami, a noce były jedynie ciemnymi plamami, wypełnionymi natłokiem myśli, których nie potrafiła uciszyć. OCD wymuszało na niej rytuały, które musiała powtarzać, by chociaż na chwilę poczuć, że kontroluje coś w swoim życiu. Lecz ta kontrola była złudna – prawdziwą kontrolę miały jej lęki i obsesje, które trzymały ją w żelaznym uścisku.Lena nie potrafiła zrozumieć, jak mogło do tego dojść. Jak mogła nie zauważyć tego, co działo się za jej plecami? Jej chłopak – teraz już były – był dla niej jedyną ostoją w świecie, który trząsł się w posadach przy każdym jej kroku. A teraz, kiedy dowiedziała się, że zdradził ją z inną dziewczyną, poczucie wartości, już i tak zniszczone przez jej zaburzenia, rozpadło się na jeszcze drobniejsze kawałki.Właściwie to nie wiedziała, co czuje. Gniew, smutek, nienawiść do samej siebie? Wszystko to mieszało się w niej, tworząc chaotyczny koktajl emocji, który przelewał się z jednej szklanki do drugiej, nigdy nie dając jej spokoju. Borderline sprawiało, że jej emocje były jak tsunami – najpierw czuła się jak ofiara, a chwilę później jak kat. Granice między miłością a nienawiścią, między radością a bólem, były cienkie, niemal niewidoczne.Siostra Leny, Natalia, była jej jedynym wsparciem, choć Lena wiedziała, jak bardzo obciąża ją swoją obecnością. Czuła się ciężarem, który Natalia musi nosić, nie z własnej woli, ale z obowiązku. I to też bolało – świadomość, że jedyna osoba, która jeszcze przy niej trwa, robi to z poczucia odpowiedzialności, a nie z chęci.Lena podniosła wzrok na okno. Za szybą widniał świat, który zdawał się toczyć dalej, jakby nic się nie stało. Ludzie wciąż chodzili do pracy, wciąż spotykali się w kawiarniach, wciąż śmiali się i kochali. Ale dla niej ten świat był odległy, obcy, nieosiągalny. Była uwięziona w swojej głowie, w labiryncie myśli, z którego nie widziała wyjścia.Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Próbowała zapanować nad drżeniem rąk, nad chaosem w głowie. Wiedziała, że musi wstać, iść dalej, żyć... ale nie miała pojęcia, jak to zrobić, kiedy każdy krok wydawał się prowadzić donikąd.Była zagubiona. Ale gdzieś w głębi, bardzo głęboko, czuła, że musi znaleźć siłę, by walczyć. Nie dla siebie – dla Natalii. Siostra była jedynym światłem w jej ciemności, jedyną kotwicą, która trzymała ją przy życiu.Ale czy to wystarczy?

cisza w chaosie umysłuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz