2

3 0 0
                                    

Chodziłem po łące. Trawa rosła gęsto i łaskotała mnie w nogi, gdzieniegdzie rosły polne kwiaty na których słodko bzyczały pszczoły. Zobaczyłem go jak siedzi na kratkowym kocu i patrzy na robaka, chyba biedronke która chodzi mu po palcu. W piersi poczułem ukłucie, chciałem krzyknąć lecz nie mogłem, tak jakbym stracił głos więc zacząłem do niego biec. Skakałem przez długa trawę nie zwracaja uwagi że pokrzywy pażą mi nogi a chwasty je przecinaja, musiałem do niego pobiec. Być z nim. Lecz gdy mialem skończyć ostatni raz- Malarz nagle otworzył oczy od glosnego dźwięku, to był budzik który nastawil w razie gdyby zaspał a miał dzisiaj ważny dzień. Cicho westchnął.
-Cholera...
Wstał i powędrował do łazienki, nalał do wanienki zimną wodę i przemył twarz która go od razu ożeźwiła. Spojrzał na siebie w lustrze, nie był taki sam jak za młodu. Na włosy zaczął przechodzić siwy kolor, oczy powoli stawaly się mgliste a przy ich końcikach wkradały się zmarszczki, usta też nie były jak dawniej. Niegdyś pełne i czerwone teraz miały rany od ciagłego podgryzania i były suche. Poprawił swoje już nie tak bujne ciemno rude ksmyki i umył zęby. Była godzina 7:27 więc miał trochę czasu, po umyciu i przebraniu się zszedł do kuchni. Mieszkał sam, niegdyś miał kota lecz ten uciekł i już nie wrócił lecz dbał od niego należycie. Zacza robić sobie śniadanie i żeby nie tracić czasu zastanawiał się jak duży będzie obraz który namaluję i ile osób na nim będzie. Jakie płutno ma wziąć? Jakie pędzle i farby? Nie rozumiał po co oficerowi portret żołnierzy lecz wolał nie wnikać w szczegóły. Zacza jeść jajecznice i zagryzac chlebem z wiejskim masłem które żeby kupić chodził na wieś blisko Warszawy. Nie wiedział co go szybciej zabije, wojna czy cholesterol lecz nie chciał się tym teraz zamartwiać. Po zjedzeniu poszedł do pokoju gdy dobijała 8 rano, otworzył skromną szafe i wyciągnął biała koszulkę, beżowe spodnie i pasujący garnitur. Pomyślał że to będzie najbardziej odpowiadający styl i zacza się ubierać, dokładnie zapinał koszule i wkładał pasek od spodni z srebrną klamrą. Gdy skończył spojrzał na siebie w lustrze, wydawało mu się że wygląda młodziej chciałby być młodszy a jego oczy powędrowały na zegarek na szafce nocnej miał jeszcze 40 minut poszedł do salonu w którym jest, sofa, jeden fotel przy kominku w którym Leon lubi przesiadywac i myślec nad następnymi obrazami na stoliku przed sofą jest wazon w którym są wyschnięte czerwone goździki które jak cała reszta przypominają mu o nadchodzącej starości, jest też szafa z książkami są one skórzane i mają piękne zdobienia lecz też na nich osiadł kurz. Podszedł do szafki w której chowa kufer i wyciągnął go żeby sprawdzić czy wszystko jest, farby, pędzle, sciereczka i składana sztaluga wszystko było poukładane i czyste, chociaż tutaj miał porządek. Zamknął kufer i wtedy usłyszał pukanie, podszedł do drzwi i je otworzył. Na zewnątrz zastał młodego żołnierza w Chełmie czystym mundurze i wypastowanych butach.
-Witam pana. Samochód czeka, niech się pan nie martwi na miejscu wszystko jest przygotowane. Niech pan pozwoli zajmę się tym -żołnierz choć młodszy powiedział wyuczonym męskim głosem i spojrzał na kufer który po chwili wziął. Leon nie lubił gdy ktoś dotykal jego rzeczy lecz wolał nie robić zamieszania, wzia swój kapelusz ostatni raz spojrzał na dom i go zamknął ruszając za młodzieńcem. Przed nimi był czarny samochód, na siedzeniu kierowcy siedział człowiek bez wyrazu twarzy patrzył przed siebie i był ubrany na czarno. Obok niego siedział jeszcze jeden żołnierz który patrzył na zegarek na swoim nadgarstku, Leon wiedział że im się spieszy więc cicho wsiadł do samochodu. Ruszyli a jeden z żołnierzy trzymał kufer malarza. Droga była nierówna a gęste powietrze w samochodzie można by było ciąc nożem, jechali w ciszy a jedynym dźwiękiem był silnik i co chwile jakiś oddech. Pojechali na Pawiak siedziby Gestapo czego mężczyzna bal się najbardziej, wiedział co się dzieje za scianami tego budynku i bał się że spotka to i jego. Zatrzymali się Leon wyszedł z samochodu na pierwszym wejściu przywitał go oficer skinieniem głowy i pokazał gestem ręki żeby wszedł do środka. Serce malarza biło jak dzwon, ręce mimowolnie się pociły a nogi zmieniły się w ciężkie choć zrobione jak z waty. Lecz mimo to zdobył się na odwagę i ruszył za oficerem a za nimi dwaj żołnierze szli równym marszem a jeden trzymał jego drogocenny kufer. Weszli na dużą salę jakby była ona przeznaczona do apeli, stało tam płótno najwyższej klasy i sztaluga z tebowego drewna bardziej mocniejsza niż ta którą przyniosł Leon. Podszedł do płótna i zobaczył na trzy żędy żołnierzy, pierwszy rząd mógł siedzieć drugi stał prosto a trzeci musiał stanąć na krzesłach. Wszyscy z kamiennymi twarzami przeżyli piersi w mundurach.
-Ma pan maks 3 godziny- odezwał się oficer i staną przy żołnierzach.
Lecz malarz wiedział że ma tyle czasu ile chce. Sięgnął do kufra i wyją pędzle oraz farby, sięgnął po ołówek do robienia szkiców i delikatnie robił kształt sali, podłogi oraz żołnierzy. Starał się uchwycić ich wyraz twarzy, wielkość ramion i barków a także w jaki sposób układają im się włosy. Sam szkic zają mu 2 godziny więc sięgnął po zegarek z kieszeni a oficer spojrzał na niego podnosząc jednął brew. Malarz wcisnął przycisk i świat się zatrzymał lecz mina oficera pozostała taka sama, szczęściem naszego bohatera narysował obrys jego rysy twarzy. Zacza więc malowanie wybierał starannie jak do w jego przyzwyczajeniu kolory, starał się uchwycić każdego z osobna lecz w środku czuł że robi coś złego malując ich. Z tyłu głowy pomyślał że może za kilka lat gdy wojna się skończy portret trafi do muzeum i będą go oglądać młode głowy które pragną uczyć się histori. Po skończeniu obrazu do jego głowy wpadł pomysł że może gdy czas się zatrzymał przejdzie się po pawiaku, lecz szybko wyrzucił ten pomysł ponieważ osoba która dała mu zegarek powiedziała "używaj go tylko do malowania obrazów a nie do swojej własnej ciekawości ponieważ możesz zobaczyć rzeczy których nie chcesz nigdy zobaczyć na własne oczy". Więc ostatni raz spojrzał na obraz i wcisnął znowu przycisk a wszystko ruszyło do życia. Lecz umysł malarza dalej był martwy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Malarz który zatrzymywał czas. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz