Olivia
- Wy kurwy jebane! Rozumiem, że obudziłam się dziesięć minut temu, ale dajie mi maka zamówić! -Krzyknęłam wkurwiona. Powiedzieli mi, że mam jakieś obrażenia wątroby, żołądka, jelita i z tego powodu nie mogę jeść kebsów, maka i nawet KFC. Tylko jakieś kaszki i papki, no i jak tu kurwa żyć.
- A jednorazówkę zajarać mogę? -pytam z nadzieją.
- Pani Olivio, miała pani rozerwane płuco i operację by je zszyć. Więc niech pani sobie odpowie. -mówi pielęgniarka, która była najgorszą suką jaką poznałam zaraz po mnie.
- czyli mogę, dzięki stara. -mówię.
- Pani Olivio, proszę oddać tego e- papierosa. -mówi blondynka.
- No masz, a w dupe se go wsadź suko głupia. -krzyczę.
Spoglądam na Isabellę leżącą na łóżku obok, zmieniła włosy i wydaje się inna, przefarbowała się na czarno i ścięła włosy do ramion. Kurwa, nie przypominała samej siebie jakoś taka smutna i nie obecna się wydaje, ale nie dziwię jej się, Carmen i Cindy nie żyją. Wstyd mi się przyznać, ale nie lubiłam Cindy.
- Jenny, suko wstawaj. -wołam przyjaciółkę.
- Isa, ty też wstawaj kurwo głupia z ciasną cipą. -szepczę do drugiej.
- Olivia, śpię. -mówi ta pierwsza, o chwili zdaję sobie sprawę, że nie ma Isabelli. Nie mam, jak wstać, mam złamane oby dwie nogi i pozszywany brzuch.
Słyszę kroki na korytarzu, zamykam oczy i udaję, że śpię. Słyszę Isabellę kładącą się do łóżka. Zasypiam.
Isabella
Stoję przed wejściem do szpitala, nikt mnie nie zauważył. Widzę czarnego SUV-a, z którego wysiada Angel.
- Cześć. -mówi z uwodzicielskim uśmiechem brunet.
- Witam. -odpowiadam, po czym łapię go za garnitur i całuję.
- Takiego przywitania się nie spodziewałem. -wypowiada, po czym wyciąga paczkę malboro z kieszeni.
- Chcesz? -pyta, a ja sięgam po jednego papierosa i zapalniczkę.
Zaciągam się dymem tytoniowym i podchodzę bliżej mężczyzny, ciągnę go za krawat do jego samochodu, w między czasie całujemy się coraz namiętniej, otwieram drzwi do jego samochodu, i kładę się na siedzeniach z tyłu, ale Angel wchodzi do bagażnika i rozkłada siedzenia, by zrobić więcej miejsca, wchodzę do bagażnika i zaczynamy się całować, czuję erekcję w jego spodniach. On kładzie się obok, a ja zaczynam rozpinać jego spodnie od garnituru i ściągam jego bokserki.
Większy niż kutas Rhys'a.
Biorę jego przyrodzenie do ust, sprawnie posuwam nim w górę i dół.
W między czasie Angel rozpina i ściąga koszule.
Obciągam mu parę minut i nagle z jego penisa jak z pistoletu na wodę wytryskuje ciepła sperma. Była słodka, pewnie jadł wcześnie ananasa.
- Kładź się. -rozkazał, więc ściągnęłam sweter i położyłam się ukazując mu moje piersi. Black ściągnął moje majtki i powoli wsadził swojego ogromnego kutasa w moją cipkę.
- Och... -jęknęłam, a mężczyzna zaczął wchodzić we mnie coraz szybciej.
- za chwilę będziesz krzyczeć moje imię i błagać o więcej. -powiedział władczym tonem. Po czym przyspieszył i myślałam, że się zesram.
- Jak mam na imię?! -pyta z agresywną i pociągającą nutką w głosie.
- Angel. -wyjęczałam, a mężczyzna przyśpieszył.
- Głośniej! -rozkazał.
- Angel Black! -wykrzyczałam, a po chwili doszłam, a on chwilę później.
- A ty od dzisiaj jesteś Isabella Black. -powiedział. I położył się obok mnie.
Leżałam na piersi chłopaka, a on głaskał moje włosy.
- Isabello, czy wyjdziesz za mnie? -zapytał, a ja zdumiona uśmiechnęłam się,
Położyłam się na nim i pocałowałam.
- Tak. Kocham cię najbardziej na świecie. -wymamrotałam w jego usta.
- Jutro wypisz się ze szpitala i pojedziemy do mnie, poznasz moich braci. -mówi
- Dobrze.
***
Rano poszłam do recepcji szpitala po wypis. Spakowałam się i wyszłam zanim dziewczyny wstały.
- Cześć kochanie. -powiedział Angel, kiedy wsiadałam do jego samochodu.
Jennifer
Boli mnie ręka.
Spoglądam na Olivię, którą lekarze przenoszą na wózek inwalidzki.
- Ty szmato! Co ja kurwa inwalidą jestem! -wydziera się szatynka.
- Przepraszam, panie doktorze, gdzie jest Isabella Martinez? -pytam jak zwykle miło i uroczo.
- Pani Martinez wypisała się dzisiaj i przyjechał po nią narzeczony. -mówi
- Rhysand Anderson? -zadaję kolejne pytanie.
- Nie, Angel Black.
Angel
Jedziemy z Isabellą do mojego domu.
Kurwa, przeleciałem ją i oświadczyłem się, a ona się zgodziła.
Gdy docieramy na parkingu przed willą widzę białego Doge'a Challengera należącego do mojego Brata. Patrzę obok i widzę motor należący do mojego drugiego brata Henrego.
Wysiadam z auta i od razu z domu wybiega moja matka, jest ona uroczą siwiejącą brunetką
ciemnymi tęczówkami.
- Angel, mam nadzieje, że nareszcie przyprowadziłeś jakąś dziewczynę. -mówi.
- Tak, przyjechałem z moją narzeczoną. -mówię charyzmatycznie. W tym czasie Isabella wysiada z samochodu jak zwykle pełna gracji i wdzięku.
- O boże... -szepcze mama. - Najładniejsza jaką przyprowadziłeś. -kontynuuję.
- Agnes Black. -kobieta podaje rękę mojej narzeczonej.
- Isabella Martinez. -odpowiada.
- Chodźcie, Brad i henry już czekają.
CZYTASZ
Angel. Trylogia „Bracia Black" #1
RomantikTom pierwszy trylogii opowiadającej o tytułowych braciach „Black" . Isabella Martinez jest u szczytu kariery kierowniczki jednej z największych korporacji w stanach zjednoczonych. Jednak pewnego dnia nowy szef firmy Angel Black postanawia ją zwolnić...