✨3✨

4 3 0
                                    




Następnego dnia wstałam dużo wcześniej niż zazwyczaj, było to spowodowane wielkim siniakiem na moim czole. Przyznaję, że zakrycie jego nie było najprostsze, bo nawet po tonie korektora, podkładu i pudru wciąż był widoczny. Ostatecznie pogodziłam się z porażką, bo już i tak nie miałam czasu, nie lubię się spóźniać, tym bardziej, że nasza kierowniczka jest dosyć upierdliwa, a sprawdzanie godzin naszego przyjścia to jej ulubione hobby, zaraz po zjebaniu mnie i reszty moich współpracowników z działu.

Tego dnia do pracy odwiózł mnie Taylor, miał dziś dyżur, więc czekał mnie dziś samotny wieczór- bardzo nie cieszy mnie ta wizja. Nienawidzę zostawać sama na całą noc, nie czuje się wtedy bezpieczna. W moim domu rodzinnym zawsze ktoś był, mam rodzeństwo, więc nie przywykłam do samotności. Kiedyś z moim ukochanym myśleliśmy, żeby wziąć psa, to mogłoby bardzo pomóc, może warto będzie wrócić do tego tematu.

Weszłam do budynku, standardowo odbiłam się i wsiadłam do windy. Zmierzałam już w kierunku swojego pokoju, gdy na drodze staną mi wysoki mężczyzna- nie kto inny niż Ian Smith, dyrektor tego miejsca.

- Dzień dobry- powiedziałam z uśmiechem.

- Dzień dobry Rosalie, jak się dzisiaj czujesz? Nie boli cię głowa?

- Czuję się dobrze, dziękuje

-Chciałbym ci to jakoś wynagrodzić... może zechciałabyś zjeść dziś kolację ze mną i moją żoną? Oczywiście twój narzeczony również jest zaproszony.

-Bardzo chętnie, tylko akurat dzisiaj Taylor pracuje

-Rozumiem... to pewnie ten wieczór i tak będziesz spędzała sama, tym bardziej powinnaś do nas dołączyć- zasugerował mężczyzna, to może być całkiem dobry pomysł patrząc na to, że ten wieczór i tak miałam spędzać w samotności.

-Ma pan rację, przyda mi się towarzystwo

- Świetnie, więc widzimy się wieczorem- Powiedział z entuzjazmem i zaczął iść w kierunku swojego pokoju. - I mów mi Ian - powiedział jeszcze na odchodne i puścił mi oczko.

Reszta dnia minęła mi spokojnie bez żadnych przygód, jedynie kilka zirytowanych pracowników obwiniało mnie o to, że sami czegoś nie zrobili, ale to już standard w tej firmie. Mam wrażenie, że są tu zatrudnieni same roszczeniowe osoby, szczególnie tyczy się to przedstawicielek, one mają tylko wyglądać i wciskać nasze produkty lekarzom, ale w głowie mają puściutko- chociaż zarabiają więcej ode mnie, więc może jednak one to te mądrzejsze.

Po powrocie do domu wzięłam długą, gorącą kąpiel. Taylor zawsze komentuje to jak woda którą sobie przygotowuje może być gorąca, dlatego nie bierzemy wspólnych kąpieli. Żartuje wtedy, że to przez moje piekielne pochodzenia- coś w tym może być, ale akurat on jeszcze nie miał okazji poznać tej mojej diabelskiej strony- na jego szczęście.
Po umyciu się zajęłam się przygotowaniem do dzisiejszej kolacji, wcześniej Ian wysłał mi gdzie dokładnie mamy się spotkać. Przyznaje, że ma gest, ponieważ była to jedna z najlepiej ocenianych restauracji w mieście, dlatego poprzeczka była postawiona dosyć wysoko i nie mogłam przyjść ubrana byle jak.
Wysuszyłam swoje blond włosy i przejechałam po nich prostownicą, bo naturalnie lubią się odrobinę falować. W makijażu postawiłam na wyraziste usta, pomalowałam je czerwoną pomadką, uwielbiam siebie w takim makijażu, a dodatkowo odwrócą uwagę od guza na czole, już teraz nie rzucał się w oczy tak jak rano, ale wciąż był zauważalny. Z szafy wyciągnęłam długo nienoszoną prostą czarną sukienkę, ze względu na miejsce w którym pracuje, nie miałam problemu, aby znaleźć coś eleganckiego w mojej szafie, tak naprawdę ciągle noszę takie ubrania. Gdy byłam już gotowa to zamówiłam sobie taksówkę.

Heaven or Hell Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz