-Jesteś pewna, że wszystko masz? Bo przysięgam na Merlina, że jak jeszcze raz zobaczę jak chodzisz w szatach z tamtego roku, to własnoręcznie zaciągnę cię na Pokątną. - Draco nerwowo przeszedł się po moim pokoju, kiedy ja próbowałam domknąć kufer z moimi rzeczami, co z jakiegoś powodu z roku na rok okazywało się coraz trudniejsze.
- Jak skończysz udawać, że obchodzi cię to jak wyglądam, możesz pomóc mi to zamknąć. - Przewróciłam oczami. Jak bardzo nie lubię się przyznawać do potrzebowania pomocy, to musiałam poprosić Dracona, który, nawet jeśli był moim identycznym bliźniakiem, to był też wyższy i silniejszy, bo w końcu gra w quiditcha coś daje. Chłopak szybko podszedł do mojego łóżka i pomógł mi domknąć kufer.
- I obym cię nie widział z tym mugolem w tym roku, albo nasz ojciec się o tym dowie.
- Skończ z tym. Dyskryminacja mugoli była modna ponad 20 lat temu. - Prychnęłam i wstałam z łóżka, na którym leżał kufer.
- Poważnie mówię. Zachowaj resztki godności.Nie odpowiedziałam mu nic, tylko podeszłam do mojego dużego okna z widokiem na obszerny ogród, co było znakiem zakończenia naszej rozmowy. Draco wyszedł bez słowa. Od zawsze czułam, że coś mi w takim życiu nie pasuje. Nie mogę zrozumieć, dlaczego od małego za każdym razem jak ojciec próbował ze mną rozmawiać kończyło się na tym, że w przyszłości wyjdę za jakiegoś czarodzieja z dobrego rodu i już zawsze będę musiała ładnie wyglądać u jego boku. Czasami myślę, że jakbym miała okazję to uciekłabym najdalej jak to tylko możliwe, ale, ze względu na mamę, tego nie zrobię. Czuję, że to tak na prawdę jedyna osoba, która mnie rozumie, i nigdy nie ocenia za to jak wyglądam czy się zachowuję. Oczywiście to nie znaczy, że jestem jakaś niewychowaną dzikuską, moje nazwisko to Malfoy czy mi się to podoba, czy nie, co niesie ze sobą jakiegoś rodzaju obowiązki.
Było już późno w nocy. Próbowałam zasnąć od kilku dobrych godzin, ale się poddałam. Podniosłam się z dużego łóżka i wyszłam na balkon. Noc była całkiem ciepła. To dobrze, bo miałam na sobie tylko czarną, satynową koszulę nocną. Spojrzałam na rozgwieżdżone niebo. Od dziecka lubiłam patrzeć na gwiazdy, było w nich coś pociągającego, niesamowitego. Ostatnie powiewy letniego wiatru delikatnie muskały moje policzki. Moje myśli zaczęły odpływać w stronę pewnego chłopaka, z którym poznałam się podczas zeszłorocznego Turnieju Trójmagicznego. Wierzyłam, że to miał być mój teen romanse, ale jednak się zawiodłam. Zostawił mnie po miesiącu, bo stwierdził, że to i tak nie miałoby sensu. On chodził do Beauxbatons we Francji i wybrał dziewczynę z tamtąd. Greta - moja przyjaciółka - powiedziała mi później, że zależało mu tylko na seksie. To prawda, kilka razy zachował się zbyt pewnie w stosunku do mnie i musiałam go nawet odpychać, ale nie myślałam o tym w ten sposób. Aż do teraz. Prychnęłam, przypominając sobie dawne czasy. Nigdy więcej. Za dużo przez niego płakałam. W tym roku muszę w końcu skupić się na sobie.
Następnego dnia udaliśmy się na peron dziewięć i trzy czwarte. Szybko pożegnałam się z ojcem, potem dłużej z mamą i razem z Draco poszliśmy do pociągu. Mój brat po chwili odłączył się ode mnie, jeszcze raz powtarzając, żebym uważała na osoby, z którymi się zadaję. Przewróciłam oczami i zaczęłam ich szukać. Pierwszego znalazłam Edwarda Williamsa, nieco szurniętego czarodzieja półkrwi z Hufflepuffu. Zaraz potem dołączyli do nas Greta z Gryffindoru i Alex ze Slytherinu. We czwórkę znaleźliśmy wolny przedział.
- Słuchajcie, nie uwierzycie co robiłam w wakacje! - Ekscytuje się Greta - śliczna blondynka o jasnej karnacji i zielonych oczach. Pomimo że lubiłam swój wygląd, w głębi siebie chciałam wyglądać jak ona.
- Opowiadaj! - Wykrzyczałam, widząc uśmiech na jej twarzy - Ze szczegółami!
- Razem z Alexem byłam w Hiszpanii! Przez całe dwa tygodnie!
- Ta, to były najgorsze dwa tygodnie mojego życia - zażartował Alex. Ślizgon był specyficzny. Przystojny z wyglądu, średniego wzrostu brunet z lekko kręconymi włosami, szaroniebieskimi oczami i ładnym uśmiechem, ale charakter... Arogancki, zapatrzony w siebie, chociaż czasami był znośny. W sumie nawet częściej niż czasami.
- Ha, ha, Alex, boki zrywać. Wypierdalaj - odcięła się blondynka i uderzyła go w głowę. Takie zachowanie było typowe dla ich dwójki. Alex miał po prostu takie poczucie humoru, lubił przez żarty wbijać innym szpileczki, a Greta udawała obrażoną. Nikogo to już nie dziwiło, oni byli razem od trzeciego roku, stali się wręcz nierozłączni. Chciałabym kiedyś przeżyć to, co mieli oni. Pomimo częstych kłótni, cały czas stawali naprzeciw problemom, nie poddawali się, walczyli o ten związek.
CZYTASZ
Zakazany owoc/bliźniaczka Draco
FanfictionBliźniaczka Draco jest strasznie zagubiona w sobie, nie wie sama czego chce. Zmaga się z problemami oraz presją jaką wywierają na nią rodzice. Pragnie wolności, marzy o odcięciu się, od tego co zsyła na nią los i rodzina.