Wzięła się za porządki. Chwyciła odkurzacz i odsunęła kanapę, a tam, gdzieś w rogu, leżała malutka kępka sierści. Pochwyciła ją, a wspomnienia natarczywie uderzyły. Fala za falą. Było coraz mocniejsze. Nie do zatrzymania. Przebiły się przez niewidzialną barierę i odświeżyły pamięć, przypominając wszystko.
Pierwsze były jak za mgłą. Wózek, w nim dziewczynka, a obok wesoły szczeniak, który szczekał i warczał na każdego, kto odważył się zbliżyć do dziecka.
Następne były bardziej wyraźne; długie spacery, przechadzki po lesie, przeskakiwanie przez gałęzie i cienkie strumyki. Chowanie się przed deszczem, bo ktoś nie lubił być mokry. Czarno-biała sierść walająca się po całym mieszkaniu. Zakręcony ogonek, wesoło merdajacy, kiedy pani otworzyła drzwi i wróciła do domu. Szczekanie na wiewiórki, przeganianie gołębi, które uwielbiały przesiadywać na balkonie.
Później spacery były krótsze, wchodzenie po schodach męczące. Ale mądre spojrzenie brązowych oczu nadal zostawało takie samo.
Głaskanie, przytulanie, lizanie po twarzy. Wielka miłość. Miłość, która nigdy nie zgaśnie. Która nie zostanie zapomniana.
Ciche mieszkanie. Posłanie w przedpokoju sprzątnięte. Pustka. Wchodzenie do domu i liczenie na to, że ktoś przywita ją znajomym szczekaniem.
Zostały tylko wspomnienia. Piękne dni, których nigdy nie zapomni. Pamięć o najlepszej przyjaciółce nie odejdzie. Zostanie na zawsze w jej sercu.
CZYTASZ
Ciche szepty, czyli historie od Wrony
Short StorySłyszycie te szepty? Kartki szeleszczą, ktoś na nich coś pisze. Pierwsza strona zapełniona, druga też, a tego jest jeszcze więcej! Ktoś mówi jakieś słowa, ma bardzo przyciszony głos... To Wrona. Ona pisze historię. Historię dla czytelnika. Historię...