Rozdział 32

20 2 1
                                    

POV: NATHANIEL

Minęło dwa miesiące. Cassie nie odpisywała na moje próby przeproszenia i chyba mnie zablokowała. Próbowałem różnych rzeczy, żeby z się z nią skontaktować, lecz nic. Napisałem pewnego dnia do Juliett, aby ją przekonała do kontaktu ze mną, lecz ona nie dała się ugiąć, ale przekonałem ją, żeby postarała się przesunąć imprezę i spróbowała namówić Cassie na klub, gdzie ja miałem się resztą zająć. Loża, jedzenie, prezent.
Miałem dużo pieniędzy, ponieważ podczas tych miesięcy sprzedałem najwięcej zioła i dostalem lekką premię. Z lożą też nie będzie problemów, bo wlaśnie w tym klubie handlowałem i poznałem się z właścicielem, który by pomógł.

Wyszedłem z domu do klubu, ubrałem się w szare dresy i czarna bluzę, bo pogoda w na początku grudnia zapowiadała epokę lodowcową. Jeszce przed wyjściem zadzwonił Marshall

- Stary, jedzenie i picie załatwione, czekam do 20. powiedział.

- Dobra dzieki, za pomoc. powiedziałem o się rozłączyłem.

Wyszedłem do klubu i odrazu poczułem już mi znany zapach alkoholu i ziół. Od razu skierowałem się w stronę baru i weszłem przez drugie drzwi. Weszłem właśnie do drugiej części klubu, gdzie znajdowałi się tylko bogaci. Przechodziłem przez główny korytarz na, którym dziewczyny w skąpych ubraniach tańczyły na rurach. Przeszłem jeszce kilka metrów i znalazłem się w biurze właściciela.

- Dzień dobry, Nathaniel, handlujesz tak wcześnie? spytał

- Część George, dziś nie, mam sprawę. Znajdzie się jakaś loża na 20?

- Tak, dla ciebie zawsze. powiedział i zaczął klikać na klawiaturze.

- Dzięki, ale co do handlowania to może za kilka dni.

- Dobrze, dla ilu osób loża.

- Dla... dla pięciu. powiedziałem

- To jesteśmy umówieni, potem wyjdzie rachuneczek. zasmiał się

- Tak, a może jakaś zniszka, dla stałego klienta. dorzuciłem żart.

- Jest wliczona, do zobaczenia o 20.

- Dzięki, do zobaczenia. powiedziałem i wyszedłem z biura.

Wszedłem jeszcze na szybko do sklepu i wziąłem papierosy i gdy zapłaciłem i miałem wychodzić zobaczyłem Cassie w czarnej kurtce i Juliett w panterkowej. Odrazu podeszłem do Cassie i ją objąłem. Potrzebowałem jej. Dziewczyna po kilku sekundach mnie objeła. Mocniej objąłem ja i szepnąłem.

- Najlepszego słodka.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko podniosła zapłakaną twarz do góry.

- Nie płacz. powiedziałem i starłem łzy kciukiem.

- Proszę nie puszczaj. Nie zostawiaj. powiedział i się wtuliła. Dopiero teraz zobaczyłem Juliett, która wrzystko nagrywała.

- Możesz przestać. powiedziałem,a rudowłosa odłożyła telefon i odszedła od nas ze smutną miną.

- I znowu to samo. powiedziała, a ja mruknałem pytająco.

- Zasada trzech działań. Kochasz, zdradzasz i rzucasz. mrukneła ledwo słyszalnie. Objąłem ja szczelniej i dałem dziewczynie buziaka w głowę.

- Zjebałem, wiem lecz nie odwracaj się nie zostawiaj mnie. Jesteś dla mnie jak róża z małego księcia, jesteś moim tlenem. Jesteś moim lekarstwem. Jesteś moja. Nikogo innego. Moja. M o j a. powiedziałem. Dziewczyna spojrzała na mnie i złączyła nasze usta.

POV: CASSIE

Wyjęłam z szafy czarna obcisła sukienkę do połowy uda i wzięłam czarną kurtkę. Była 19.15. Zrobiłam imprezowe makijaż oczów i gdy już wychodziłam na korytarzu złapał mnie ojciec.

Oceans of LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz