Teraz.
Gdyby leżenie na kanapie obok przyjaciół, i picie drinków byłoby pracą, byłabym milionerką.
Przez ostatnie parę dni z moimi przyjaciółmi nic nie robimy.
-Martha zaprasza nas na imprezę.- rzuca od niechcenia Cameron.
kiedyś kręcił z Marthą i prawie byli razem. Nikt z nas nie wie co się stało że, jeszcze nie szykują się do ślubu. Byli parą idealną, i nagle z dnia na dzień urwali kontakt.
Spoglądam na blondyna z nad telefonu.
-Idziemy?- pytam patrząc po kolei na podekscytowane twarze znajomych.
-Pytasz dzika czy sra w lesie? Oczywiście że idziemy!- krzyczy Archer wstając z kanapy w salonie.- Cam o której to?- pyta kierując się do kuchni.
-Dziś za około godzinę. Dziewczyny nie zdążą się pomalować.- mówi żartobliwie.
Przykładam w ironicznym oburzeniu dłoń do serca i udaje zranioną.
-No wiesz ty co Cameronie Adamie Shawie?- wstaje.
Stety niestety ma rację. Ja, Maya i Severine nie zdążymy jeśli nie zaczniemy szykować się już teraz.
Ja i Sev zaczęłyśmy się przyjaźnić około dwa miesiące temu.
Znalazłam pracę w małej kawiarence niedaleko akademika gdzie Sev również pracuję. Zaczęłyśmy się dogadywać od razu.
Jakbyśmy znały się od dziecka.
Camerona poznałam w pracy, przy niesprzyjających warunkach, bo wylałam na niego kawę przez przypadek kiedy przechodziłam obok i się potknęłam.
Był zły ale później jakoś zaczęliśmy rozmawiać.
Z Archerem poznałam się zaraz po przeprowadzce.
Mieszka piętro pod nami, ale czasami wyprowadza kota moich sąsiadów z na przeciwka na spacer.
Swoją drogą, w dalszym ciągu nie poznałam sąsiadów z na przeciwka.
Znam tylko imię jednego.
Ale już teraz wiem że, nie za bardzo się polubimy.
Puszczają głośną muzykę po bardzo późnych godzinach czego nienawidzę do granic możliwości.
Z tysiąc razy w środku nocy musiałam walić w ich drzwi żeby, prosić o zmniejszenie głośności.
Zawsze otwierał mi wysoki chłopak. Był trochę starszy odemnie. Często przychodził do kawiarni w której pracuje.
Jego włosy były całkowicie czarne. Jak smoła czy coś.
Patrzył się na mnie swoimi szarymi tęczówkami. Płynął z nich chłód.
Dużo pali. Często widzę go z papierosem w dłoni, albo w ustach.
Severine i Maya dołączają do mnie w moim pokoju.
Mam całkiem sporą ilość kosmetyków.
-Martha to suka.- prycha Sev podchodząc do białej toaletki.
-Co się stało?- zapytała Maya.
-Ta żmija tylko wydaje się być miła.- łapie tusz do rzęs i nakłada warstwę na rzęsy.
Sev jest już pomalowana jako że, uważa się za brzydką co ja i Maya próbujemy od dwóch miesięcy wybić z głowy.
Dziewczyna wcale nie jest brzydka, a wręcz przeciwnie.
CZYTASZ
Deal
Teen FictionUkłady to coś czego Minnie Calve unika jak ognia. W to lato dziewczyna stanie przed trudnym wyborem który zadecyduje o jej przyszłości. Los Angeles to duże, piękne miasto które słynie z ruchu i malownych wieżowców. To właśnie tam wprowadza się dziew...