Mam dość. Po prostu dość. Marzę o śmierci, nie chce jutra, nie chce dzisiaj, nie chce wczoraj. Chce to wszystko skończyć, sprawić, że moja świadomość zniknie razem z moim ciałem. Dzień w, którym wyszedłem z ośrodka będzie dniem w, którym moje serce przestanie bić. Zasnę na zawsze. Ostatni raz przejdę wszystkie swoje drogi, obejrzę jak świat umarł, obejrzę świat, który sprawił, że nie chce go więcej widzieć. Obejrzę gwiazdy, których nienawidzę, przejdę się po korytarzach podstawówki, pójdę zobaczyć łazienkę w, której moje ręce krwawiły. Obejrzę wszystko co sprawiło, że straciłem uczucia. Zbyt długo walczę, zbyt dużo czasu straciłem walcząc, zbyt dużo czasu straciłem aby go odbudować. On zniknął, znikał wraz ze mną przez te wszystkie lata, nie przywrócę go. Każda najmniejsza próba naprawy siebie kończy się niepowodzeniem. Starałem się wymuszać w sobie podziw do natury. Mam mnóstwo zdjęć drzew, zachodów i wschodów słońca, kwiatów, mostów przeprowadzających przez małe jeziora, ptaków, kotów, latarni włączonych gdy robi się ciemno, ulic z góry. Mam mnóstwo zdjęć bo myślałem, że to mi pomoże w zobaczeniu piękna świata taki jaki widzą inni. Zerowa reakcja. Nie ważne co jest na zdjęciu ja i tak widzę jeden wielki bałagan, obrzydliwy świat. Ktoś kiedyś nauczał mnie jak go kochać, zamiast kochać nienawidzę go jeszcze bardziej. Czuje obrzydzenie do wszystkiego wokół łącznie ze mną. Nie zniosę dłużej głośnych wrzasków w głowie, które każą mi na każdym kroku ciąć coraz mocniej, coraz głębiej i coraz częściej własną skórę. Są tak głośne jakby się miało słuchawki wygłuszające tak, że nie słyszysz nic wokół a w nich puszczone są wrzaski, szloch, deszcz, dzwonek szkolny i kłótnie na raz najgłośniej jak się da, głośność przekracza normy dopuszczalne w produkcji słuchawek. Nie możesz ich zdjąć, cały czas 24/7 nie słyszysz nic wokół tylko ten jeden wielki wrzask, nie możesz spać bo jest zbyt głośno, nie ważne czy walisz głową w ścianę aby pozbyć się tych słuchawek one i tak nie drgną. Nic ani nikt nie jest w stanie ich ściągnąć. Więc dlatego odłożę wszystko co ze mnie zostało w pokoju zamykając go na klucz. Zostawię tam wszystko, zamknę aby już nikt nigdy nie zmusił do powrotu. Nigdy tam nie wrócę. Nie tym razem.