Jest 16:26. Właśnie idę na lekcję skrzypiec, rodzice jadą na jakieś spotkanie do pana prezydenta, dlatego nie mogli mnie podwieźć. Tata jest prawą ręką prezydenta, a mama księgową, dlatego muszą jechać we dwoje.
Uwielbiam grać na skrzypcach, to chyba jeden z moich ulubionych instrumentów na jakich gram. Tak ogółem to gram na skrzypcach, gitarze, pianinie, i perkusji. Niecierpię śpiewać, zdecydowanie wolę grać. Ale tak jak mówiłam, idę na te zajęcia. Zaczynają się dopiero o 17. więc mam czas.Zauważyłam w oddali jakiegoś chłopaka o kulach. Ma brązowe włosy, ale stoi tyłem więc nie za bardzo wiem kto to jest. A ja nie jestem typem osoby która chętnie rozmawia, a co dopiero rozpoczyna rozmowę. Dobra, zawracam. Idę do parku, tam trochę szybciej zleci mi ten czas, jak na słuchaniu przezwisk od innych dziewczyn w typie że "po co ja tam wogóle przyszłam, jak i tak nie umiem grać". Jaką trzeba być idiotką aby mówić to osobie bardziej utalentowanej od siebie..
Przez moje zamyślenia wpadłam w słup. Kto postanowił postawić tutaj ten słup, ten lepiej niech ucieka bo zaraz będzie martwy. Strasznie boli mnie głowa, otarłam czoło, i rzuciłam pare przekleństw w stronę latarni. Zanim wstałam, obok pojawił się ten chłopak o kulach. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Wszystko w porządku?- zapytał, i podał i rękę abym podniosła się z ziemi.
- Tak.., jakby.- zrobiłam grymas na twarzy i skorzystałam z pomocy jaką mi zaoferował.- Dzięki za pomoc.
- To nic takiego, jestem Erick Eagle. A ty?- zapytał.
Chwila, chwila... TEN ERICK EAGLE?!!!! Przecież to gwiazda piłki nożnej! Tak, tak, interesuję się piłką ale tylko trochę. Ojciec wręcz uwielbia ten sport, i też jestem w miarę zainteresowana aby mieć tematy do rozmów.
- Ty jesteś tym Erick'iem Eagle'm?! Ale... co ci się stało w nogę? Jakaś większa kontuzja? A, zapomniałam się przedstawić, jestem Zoey Lemon.
- Miło mi. I odpowiadając na twoje pytania, tak to ja. Można tak powiedzieć, chociaż kontuzję mam już od najmłodszych lat ale nie chcę o tym rozmawiać..- odwrócił wzrok kiedy temat przeszedł na te tory. Też nie lubię mówić o sobie zbyt dużo. Zazwyczaj kończy się na cześć, oczywiście z bliskimi mi osobami zrobię wyjątek.
- Jasne, nie będę drążyć tematu, ja sama również nie lubię za dużo o sobie mówić.- no chyba że w myślach→ dodałam w głowie.
- A gdzie się wybierałaś zanim.., no wiesz.- spojrzał na słup a następnie na mnie. Nie powiem, zawstydziłam się zaistniałą sytuacją. Jeszcze parę chwil temu siedziałam na chodniku i nie przyszło mi na myśl nawet że poznam Erick'a.
- Wybierałam się na zajęcia dodatkowe skrzypiec..
- Grasz na skrzypcach?!- nie dokończyłam nawet powiedzieć a wciął mi się w słowo
- Tak jakoś wyszło. Postanowiłam odnowić tradycję rodzinną. Wszyscy u mnie umieją grać na jakimś instrumencie.- Nie licząc takiego goblina..→ dopowiedziałam w myślach.
- Odnowić?
- Tak. Wszyscy skończyli z grą na instrumentach przez pracę, więc postanowiłam odświeżyć tradycje która się już jakiś czas ciągnie.
- W takim razie powodzenia.- puścił mi oczko.
- Dziękuję, przyda mi się. A tobie zdrówka życzę!!- powiedziałam pozwoli zbierając się do kontynuowania drogi już nie do parku, lecz na zajęcia.- muszę już lecieć! Może jeszcze się spotkamy!!- zbierałam się do biegu aby wogóle zdążyć na te zajęcia
- Czekaj!- zawołał, natychmiast stanęłam i spojrzałam na niego ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.- wymienimy się numerami?
Zamurowało mnie. Właściwie to nie mam żadnych znajomych a nawet jakbym miała, to nie mam z nimi kontaktu. Numery mam tylko do rodziny.., tej z Japonii też czyli Erick będzie pierwszym kolegą w moich kontaktach.
CZYTASZ
|•×Nigdy Nie Przestane Cię Kochać!ו| ミJude Sharp x OCミ
AléatoireHej! Jestem Zoey Lemon, i mieszkam.. wróć~ mieszkałam w USA. Przeprowadziłam się do Japonii i mieszkam z kuzynem i babcią. Przeprowadziłam się, bo byłam do tego "zmuszona" bo jeśli bym tego nie zrobiła, pewnie zostałabym wysłana do sierocińca. Pytac...