Wszystko zaczeło się 2tyg. temu gdy zobaczyłom Zteve'a po raz pierwszy .
Był to pierwszy dzień szkoły . Zteve był nowym uczniem w naszej szkole.
Gdy po raz pierwszy go zobaczyłom , od razu się w nim zakochałom . Niepewnie podeszłom do niego i zapytałom :
F. :Hej , ty jesteś tym nowym uczniem w naszej szkole?
Z. :T-tak... (odpowiedział ze stresem)F. :Jestem Fern, miło cię poznać... eee jak masz na imię?
Z. :Zteve.
F. :Steve?
Z. :Nie. Zteve. Przez ZF. :Zteve? Heh dzi...
Miałom właśnie dokończyć zdanie lecz zobaczyłom przybliżający się meteoryt w stronę szkoły.
F. :Też to widzisz?
Z. :T-t-tak?
F. :Czy to jebitny meteoryt?
Z. :WSZYSCY ZGINIEMY!!!
Meteoryt uderzył w ziemie około 15km od naszej szkoły .
Nikomu się na szczęście nic nie stało lecz wszyscy wybiegli zobaczyć ogromny krater sięgający aż do drzwi naszej szkoły.
Nagle z dymu i kurzy wyłonił się Banano-pies:
BP. : ሰላም የምድር ልጆች !F. :Czy ktoś rozumie co on gada?
BP. :Kurwa Mać wy ziemianie nawet nie potraficie języka Vorpiańskiego?
Z. :Przeczytałem wszystkie książki o językach obcych i nie istnieje taki język jak Vorpiański
BP. :Bo to Marsjański Język . Dummy
F. :Ejejejej jeśli jesteście z Marsa to co tutaj robisz . POD NASZĄ SZKOŁĄ
BP. :Długa historia...
F. :Mamy czas , posłuchamyZ. :Em actually nie mamy czasu. Lekcje zaczynają sie za 3minuty.
BP. :Jedno się zgadza czasu nie mamy ale nie chodzi o "Lekcje" szybko wskakujcie to mojego statku co wygląda jak ogromny arbuz i musimy ratować Marsa
F. :Co kurwa?BP. :IDZIECIE ALBO WAS ZABIJE
Weszliśmy do statku Banano-Psa gdyż nie chcieliśmy zagłady. Dopiero tutaj zaczeło się odpierdalać.
W trakcie na Marsa mineliśmy ogromny statek w kształcie Patyka z dwoma kulkami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z. :Czy to je...
BP. :Tak.Gdy dotarliśmy na Marsa , miasto banana-psów było pod ostrzałem z altylerii skibidi-gorylów.
F. :O BOŻE , O KURWA , SKIBIDI-GORYLE JEDZĄ BANANA-PSY ODBYTAMI , JAPIERDOLE.
BP. :Teraz widzisz dlaczego nie mieliśmy czasu. Pomóżcie mi zabić te skurwysyny. Łapcie miotacze Soku z naszych samic .( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z. :Czy to jest...
F. :Tak Zteve... tak... staraj się nie myśleć o tym i zabij te skurwysyny
Z. :Nigdy nie zabiłem nawet komara. Nie zrobię tego!
F. :To potrzymaj Amunicje
Z. :EWWW... ale no dobra. Lepsze to niż zabijanie kibli z głowami goryliSkibidi-Goryle były potężne ale zmarły od toksycznego Banana-Dog female squirt.
A , bo wy chcieliście opis walki? XDDDDD może jeszcze mam obrazki narysować.
Wracając do mojej historii z Ztevem.
Po skończonej wojnie z Skibidi-Gorylami , Banano-Psy podziękowali nam oraz odesłali nas do naszej szkoły.F. :Phew! ale to była przygoda co nie Zteve... Zteve?
BP. :Debilu on dalej trzyma nam ammo na Marsie XD
F. :O BOŻE ZAPOMNIAŁOM O NIM... zaraz co ty tu robisz?
BP. :No tepnołem sie tu bruh
F. :Czekaj czekaj, czy ty miałeś teleport cały czas ale musieliśmy lecieć twoim statkiem na Marsa?BP. :No ta lol . Ale przyznaj cool statek mam
F. :Racja ale dodałbyś tam jakiś dywanik
BP. :Ty racja! DziękiF. :Nie ma za co. Czekaj , co ja miałom... A NO TAK ZTEVE!

YOU ARE READING
Zteve X Fern
Romansaspicy historia Zteve i ferna z nadchodzącego jeszcze w tym roku projektu NIE KANONICZNE DO GIERKI CHILL OUT