Mamy 11 września.
A ja czuję się wykończona.Staram się robić wszystko idealnie ale przez to wychodzi wszystko przeciętnie.
Jutro mam pierwszy egzamin w tym roku, z EdB
Potem 23 biologię
I 28 (tak w sobotę) informatykę.
Nie mam siły się uczyć, chce mi się ryczeć jak tylko pomyśle jak dużo muszę ogarnąć. Ostatni egzamin zdaje 21 marca a potem przygotowuje się do egzaminu ósmych klas.
Stresuje się to mało powiedziane.
Jedyny moment gdy o tym nie myślę to treningi, na które nie mam siły chodzić. Mimo to trenuję te 4 godziny tygodniowo.
Z jednej strony to kocham z drugiej nie chce tego robić bo jestem wyczerpana.
Wydaje mi się że nie sprawia mi to już takiej frajdy, jedyne co to wtedy nie skupiam się na nauce (przynajmniej nie szkolnej)
Ostatnio wszystko co robię jets...dziwne wszystko co kiedy kochałam, pisanie, czytanie, rysowanie, judo itp.
Teraz po prostu istnieje.Czytam tylko na Wattpad, pisze.. no właśnie mam zastój. Nie rysuje za dużo. A na treningi chodzę bo chodzę i pomimo że jak z nich wracam to wiem że było "fajnie" to jakoś tego nie czuję.
Czuję się wyczerpana tym że istnieje.
Mam nadzieję że u was jest wszystko dobrze ❤️❤️❤️