W ciemności.

42 3 11
                                    

- Bartek Kubicki -

Z genziakami oglądaliśmy horror, widać było, że Oliwiera on przynudzał bo prawie spał. Każdy z nas miał swój kocyk ale z racji iż jeden był strasznie duży to miałem go na spółke z Patrykiem. Pod kocem, trzymał mnie on mocno za rękę bo się bał biedny. Przytuliłem go, aby czuł ode mnie wsparcie. Na co ten posłał mi uśmiech.

Po filmie rozeszliśmy się do pokoi, nie chciało mi się już wracać do mieszkania. Szczególnie samemu. Poza tym na zewnątrz było już fest ciemno. Nie ukrywam też, że wypiliśmy trochę, no i też z tego powodu nie mogłem wrócić.

Leżałem na łóżku i próbowałem zasnąć, ale jednak nie mogłem. Cały czas miałem w głowie ten horror.

Czy ja się bałem?

Tak. Bałem się. Bałem się być sam w pokoju. A śmiałem się z biednego Patryka. Skoro ja się boję, a nigdy się nie bałem, to co on musi przeżywać.

Nagle usłyszałem kroki które były coraz bliżej mojego pokoju, jednakże po krótkiej chwili był spokój.

Gdy już prawie zasypiałem, usłyszałem dźwięk szkła rozbijającego się na podłodze. Nie ukrywam, wystraszyłem się ale nie mogłem tego tak zostawić. Wyszedłem z pokoju i powolutku zeszłem na dół, trzymając się barierki aby nie spaść.

— Halo? Jest tu ktoś? — zapytałem, próbując cokolwiek dostrzec jednak ciemność mi na to nie pozwalała.

— Szklanka mi spadła, szkło leży na podłodze. — ktoś odpowiedział jednak nie potrafiłem stwierdzić kto, przez alkohol w swoim organizmie.

— Ale wszystko jest okej? — zapytałem i zbliżyłem się do tej osoby. Szedłem po prostu za głosem.

— Tak jest okej, szkło jest już prawie pozbierane. — odpowiedziała.

Ukucnąłem aby pomóc pozbierać rozbite szkło. Nasze ręce się dotknęły. Były to.. hmm damskie czy męskie? Sam nie wiem, nie potrafiłem tego stwierdzić.

Po krótkiej chwili usta tej osoby musnęły tych moich.

— Przepraszam.

— Nie, nie przepraszaj.. — złączyłem nasze usta w pocałunku. Moje dłonie powędrowały na biodra tej osoby, delikatnie je ściskając. Pocałunek, z każdą sekundą stawał się coraz bardziej agresywny.

Po długim pocałunku, finalnie się od siebie oderwaliśmy i oparliśmy nasze czoła o siebie.

Dyszeliśmy.

— Dlaczego mnie pocałowałeś.. — zapytała. Czyli rozpoznała, że to ja. Niestety przez alkohol ja nie byłem w stanie jej rozpoznać.

— To przez ciebie, to ty musnąłeś lub musnęłaś moje usta. — odpowiedziałem. — Ale.. ten pocałunek był cudowny.

— To pierwsze.. — czyli był to chłopak. — był bardzo cudowny.

— Gdybym tylko wiedział jak masz na imię.. — nie dokończyłem bo mi przerwano.

— Moje imię to.. — światło zostało zapalone i sam dostrzegłem tą osobę.

— Uuui a co tu się dzieje? — zapytała Hania. Po co ona się tu zjawiała. Światło było zapalone więc poznałem ją, poza tym była to osoba niska więc nie mógłbyć to nikt inny.

— Nie mów nikomu. — odezwał się chłopak i automatycznie odsunęliśmy się od siebie.

— Pozostawmy to w tajemnicy, dobrze?

— No niech wam będzie.

— Obiecasz, że nikomu nie powiesz?

— Obiecuję.

— Na mały paluszek?

— Na mały paluszek. A teraz zmykać do spania. — powiedziała.

Poszliśmy do naszych pokoi. Nadal nie mogę przyjąć do świadomości tego co się wydarzyło. Ten pocałunek był cudowny i z chęcią bym go jeszcze raz powtórzył. Z tą samą osobą. Z tym samym genziakiem.

__________________________________

Uuuii.

Nie powiem wam kto całował się z Bartkiem. Tajemnica. Hania również wam nic nie powie. Przecież obiecała na mały paluszek, prawda?
Hania nie zawiedź mnie.

Zachęcam do zostawienia gwiazdki. ⭐️

Wyczekujcie kolejnych rozdziałów na dniach. 🤘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Skomplikowana miłość || Bartek Kubicki (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz