— Prawie miałem go w garści, ale nie, ty jak zwykle musiałaś się wtrącić! — odparłem pretensjonalnie, dalej kłócąc się z dziewczyną o sytuację z rana, bo gdyby nie ona, mógłbym coś ugrać i wcale nie płaciłbym za szkodę. Byłem pewien, że wina nie leżałaby całkowicie po mojej stronie, bo nie można było ot tak sobie hamować i policja byłaby skłonna przyznać mi rację. Może ja też nie byłem za bardzo uważny, ale myślę, że nawet jakbym był skupiony na drodze, ciężko byłoby mi uniknąć tego zdarzenia.
Niestety dziewczyna postanowiła udawać rycerza w lśniącej zbroi i uratować mnie przed większymi kłopotami, przez co musiałem się poddać i obiecać, że zapłacę temu kutasowi. Chciało mi się wręcz płakać, myśląc nad kwotą za naprawę, bo widziałem, że jego auto do tanich nie należało, więc i pewnie części będą niebotycznie drogie. A ja nawet nie miałem takich pieniędzy. Byłem biedny jak mysz kościelna, bo ojciec oznajmił, że nie będzie więcej utrzymywał takiego pasożyta, a ja sam pewnie nie przyjąłbym od niego jego brudnych pieniędzy. Oczywiście miałem trochę oszczędności, ale one miały być przeznaczone na czynsz za mieszkanie, a nie naprawdę samochodu jakiegoś idioty. Szukanie pracy nastąpi, jednak szybciej niż mi się wydawało, bo inaczej nie będę miał jak mu zapłacić. Ciekawe czy przyjmuje płatności w naturze, to chyba byłaby moja najlepsza opcja w tej chwili.
— W dupie go miałeś nie w garści — odpysknęła powoli, trąc cierpliwość do mnie i posłała mi swoje gniewne spojrzenie, bym w końcu się zamknął. — Gdyby nie ja, mielibyśmy teraz problemy z policją — oznajmiła wyniośle, jakby zrobiła nie wiadomo co i weszła powoli do sali wykładowej, a ja podążyłem za nią, od razu rozglądając się po pomieszczeniu. Kilka osób, które siedziały już w sali, spojrzało na nas, ale potem znowu wróciły do rozmowy, kiedy nie okazaliśmy się nikim interesującym. Potem mój wzrok padł na biurko, które stało na lekkim podwyższeniu i odetchnąłem w duchu, że wykładowca jeszcze nie przybył.
Niestety przez sytuację z rana nie zdążyliśmy na pierwsze zajęcia, przez co byłem niemiłosiernie zdenerwowany, bo mimo że nie byłem tu z własnej woli to chociaż pierwszy miesiąc chciałem przechodzić cały. Potem mógłbym pozwolić sobie nie przyjść na kilka zajęć, a tu już na starcie jedne miałem opuszczone. Los postanowił mi dopieprzyć, stawiając na mojej drodze tego cholernego gościa, z którym dalej będę musiał się użerać. W końcu sam zaproponowałem umowę z tym warsztatem, więc musiałem się liczyć z jego dalsza obecnością w moim życiu.
— Tłumaczę ci jak krowie na rowie, że dałbym radę ich ugadać, że wina była tamtego gościa — odpowiedziałem pewnie i rozejrzałem się po pomieszczeniu w poszukiwaniu wolnego miejsca. Na nasze nieszczęście zostały tylko dwa wolne rzędy z przodu, więc postanowiliśmy usiąść w tym drugim na samym środku.
— Widziałeś jego samochód? — spytała lekko poirytowana i rzuciła na ziemię swoją torbę, a potem oparła się o oparcie, żeby mieć lepszy wgląd na mnie. Jej spojrzenie wręcz wywiercało we mnie dziurę i gdybym nim można było zabijać, z pewnością już dawno leżałbym na ziemi, wykrwawiając się.
— Tak i co w związku z tym — odparłem beznamiętnie, nie wiedząc, do czego zmierza. Oczywiście, że nie był to taki gruchot, jak nasz. Co to to nie. Nasz przy tamtym był zwykłą płotką, padaką, którą najlepiej wywieźć na złom. Mężczyzna zdecydowanie nie jeździł byle czym, przez co zacząłem się zastanawiać, kim tak naprawdę był. Wydawał się dosyć młody, dałbym mu trzydzieści lat nie więcej, więc ciekawiło mnie, na czym się dorobił taki idiota.
— Na pewno miał kamery, gdzie widać czarno na białym jak wjeżdżasz mu w tył — wytłumaczyła, na co zagryzłem nerwowo swoją wargę, bo w tym aspekcie miała rację. — W dodatku z przodu też pewnie ma, więc będzie miał dowód, że faktycznie ta cholerna dziewczynka mu wybiegła — westchnęła bezsilnie, prawdopodobnie nie chcąc dalej prowadzić ze mną kłótni.
CZYTASZ
Wypadki chodzą po ludziach BxB
Action!Okładka na razie zastępcza! Axel nigdy nie miał łatwo, ale zaczęcie studiów w innym mieście, sprowadziło na niego kłopoty, o których nawet nie śmiał myśleć. Już pierwszego dnia jadąc na zajęcia, powoduje stłuczkę z pewnym mężczyzną, do którego od r...