Bachor - Rozdział 1

61 4 3
                                    

Hej nazywam się Blanka. Mam 17 lat. Mieszkam w USA razem z rodziną i uczęszczam tam do szkoły. Mam młodszą o rok siostrę. Mam chłopaka i przyjaciółkę,z którymi spędzam dużo czasu. A od niedawna mam też bloga. Pisze tam codziennie o swoim życiu. No może nie do końca o swoim, bo pisze tam o mojej siostrze Elen o której już wspomniałam. Jej życie jest chyba ciekawsze niż moje, a przynajmiej ludzie tak uważają. Moje życie to przyjaciółka i chłopak, a jej to niespełniona miłość i wiele koleżanek. Nie mówię, że jestem nielubiana, ale ja wychodzę ciągle z tą samą osobą, a ona... zawsze przyprowadza kogoś nowego. Niby mam wszystko, ale gdyby ktoś dałby mi szanse bycia moją siostrą brałabym w ciemno. Z resztą te moje życie wcale nie jest takie słodkie i kolorowe, jak sobie myślicie.... Może i mam chłopaka, ale co z tego skoro go nie kocham. Zresztą ja chyba też już go tak nie pociągam,ale nie wiem jak z nim zerwać. Bardzo go lubię i chce żebyśmy się przyjaźnili, ale nie chce z nim być. Czuje sie wtedy tak jak bym była w klatce, zamknięta, tak jakby ktoś przycinał mi skrzydła... O John dzwoni

-Hej - powiedziałam bez większego podekscytowania.

- Siema, co porabiasz?-zapytał.

-Nic takiego-odrzekłam zdezorientowana- przeglądam facebooka.

- Serio, czemu nie jesteś dostępna? - zapytał podchwytliwie.- wiesz ile razy do ciebie pisałem.

I zaczęły się kłopoty...

- Nie no w sumie to no wiesz noo...

-Co?- zapytał

-W sumie to... ja ... oglądam zdjęcia.

-To w końcu co robisz?- zapytał tak jakby kurcze nie słyszał.

- No mówie zdjęcia oglądam

-Aha ok. A wyjrzysz na chwile przez okno.

- No dobra..- powiedziałam z niechęcią -Niech ci będzie.

Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Johna z jakimś małym bachorem.

-Wejdź-powiedziałam ukrywając złość.

Kilka sekund później był już w moim mieszkaniu. Dał mi całuca, zostawił dzieciaka i wyszedł.Tak po prostu wyszedł! Ughhhh jak on mnie wkurza!

-Witaj nieumalowana dziewczyno- powiedział bachor.

-Witaj nie nauczony manier chłopcu- odpowiedziałam złośliwie.

-Jestem dziewczynką -zaczęła pyskować.

-O serio? Sorry nie zauważyłam -,- - ten dzieciak serio wyglądał jak chłopiec.

-Myślałam ze jesteś ładniejsza, John wogule sie nie zna -powiedziała znawczyni .

A to gówniara! Ja jem dam ładniejszą! Nie wiem po kim ona to ma John jest spoko jego rodzice też, a ona... wielka dama kurde! Niech się trzyma ode mnie z daleka bo nie zazna spokoju.

-Wiesz może kiedy John po ciebie przyjdzie- grzecznie zapytałam.

- Nie wiem, ale wiem że chce jeść. Daj mi jeść! - zarządała.

Ale ten John jest! Nie dość, że przyprowadza dzieciaka bez pytania to jeszcze bez obiadu!
No i oczywiście musiałam jej coś zrobić do jedzenia. Dałam jej jajecznice, bo nie umiem zbytnio robić innych rzeczy.

-Dobre - powiedziała.

No dobra może ten dzieciak nie jest aż taki zły... Ale nie myślcie, że go nagle lubie!
Angelica bawi się pluszakami,więc mogę dokończyć moje rozmyślenia.

... W sumie to chciałabym, żeby to on zerwał,ale wtedy będzie tak,że ja niby go tak kochałam,a on znalazł se inną,a ja nie chce żeby tak myśleli. Z drugiej strony nie chce robić mu przykrości i zrywać z nim, ale mam powód... Im szybciej zerwę z Johnem tym większe będę miała szanse...

Bądź przy mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz