-Czyli nikt nie przerzył... . Wiedźminie dam ci drugę tyle jeśli zabijesz bestię.
-Nie mam pojęcia gdzie jest już mówiłem.- odpowiedział wiedźmin
-proszę cię, zlituj się nademną
Wiedźmin się zgodził ale tylko dla tego że Nilfgardczyk nie chciał dać mu spokoju, wziął konia i pojechał znowu na miejsce ataku.
I nic znowu nie znalazł aż nagle usłyszał i wyczuł że coś się zbliża od strony lasu.
Kruk dobył broni i zablokował pierwsze cięcie od razu po pierwszym ataku przez sposób oraz szybkie ruchy, od razu wiedział że to wampir wyższy.
Bestia pojawiła się za zabójcą nie dając mu czasu na reakcję ale nagle pojawiła się rudowłosa postać która odebchneła ardem na dużą odległość wąpierza.
-Stęskniłeś się za mną staruszku?
To był Colian inny wiedźmin który do zakonu był przyprowadzony właśnie przez Kruka.
-Co ty tu robisz?- Zapytał starszy zabójca potworów
-Nabieram świerzego powietrza Trevorze.- Odpowiedział mu rudo włosy męszczyzna.
Nagle pojawił się drugi wampir który pojawił się przed Trevorem wyrównując szanse.
-Najwidoczniej mamy każdy dla siebie.- Powiedział Colian
W tym samym czasie potwory ruszyły na dwójkę, nowy przeciwnik został poważnie zraniony przez Trevora a drugi walczył zaciętą walką w której przejmował powoli inicjatywę dopuki nie musiał walczyć z dwoma łowcami potworów. Wąpierz uciekł jak zauważył że przegrywa, zabierając nieprzytomnego kompana ze sobą.
-No to co? Idziemy za nimi?- Zapytał Colian do swojego kompana.
-Idź przodem lisie.- Odpowiedział Trevor i poszli w stronę plam krwi na ziemi które zostawił nowy wampir.
CZYTASZ
Wiedźmin: kruk
FantasyNie kanoniczna historia w uniwersum wiedźmina o wiedźminie kruku który żył w X wieku za czasów zakonu wiedźmińskiego